Skocz do zawartości

Butelkowanie piwa po cold crashingu


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Jak przelewacie piwa do fermentora z kranikiem po cold crashingu?

Sądzę, że powinieneś po prostu najpierw przelać to piwo do fermentora z kranikiem :) a potem zlewać do butelek z syropem lub cukrem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak po starcie refermentacji piwo w butelkach zamuli się drożdżami także nie ma co się zbytnio przejmować lekkim zmąceniem przy przelewaniu. Swoją drogą im mniej ruszasz fermentorem tym mniej zmącone piwo ;)

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...

Panie i Panowie Szlachta, pozwolcie odswiezyc i zapytac - celem uspokojenia sie.

 

Popelnilem cos a'la kolonskie na sucharach K-97 (czy sie to komus podoba, czy nie - zainteresowana osoba wie, czego dotyczy ten koment :-) pozdrawiam przy okazji). 

Fermentacja 16 dni w jednym wiadrze w temp. otoczenia ok. 15 stopni, zeszlo w 6 dni z 11,5 BLG to 2,5, potem juz stalo w miejscu. Potem zlane na klarowanie - 7 dni na balkonie w temp. miedzy 0 a 5 stopni (wiadro stalo w pudle styropianowym, wiec az tak skokow dzienno-nocnych temperatury raczej nie odczuwalo, mam nadzieje). Po crashu rozmieszane porzadnie z syropem (0,7L wody i prawie 120g cukru) i zabutelkowane, wyszlo lacznie 20,5L piwa. Tydzien w mieszkaniu w ok. 18 stopniach, potem do piwnicy, temp. otoczenia 13 stopni.

 

I teraz: od butelkowania minely 2 tygodnie, a gazu jak na lekarstwo. Malenkie pssyk przy otwarciu, ledwo-ledwo cos przy nalewaniu, lekko wyczuwalny gaz przy degustacji, ale niewidoczny praktycznie, o pianie nie ma mowy - jedynie lekki slad na szkle. Oczywiscie nie oczekuje gotowego trunku po 2 tygodniach, nie krzyczcie na dziecko, otworzylem kontrolnie...

 

Dalem doopy crashujac tak dlugo, czy keep calm i gotuj nastepne piwo chlopaku? Wiem, ze nikt nie ma szklanej kuli, ale moze jednak ma ktos z Was jakies znajomosci u wrozki i podpowie?

 

Dzieki i smacznego piwa swiatecznego, o wedzonkach nie wspominajac:-)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże te mają zakres od 12C, więc w 13C "spać" nie poszły. Jeśli chcesz aby piwo szybciej się nagazowało możesz przenieść do cieplejszego pomieszczenia. Czym niższa temperatura tym dłużej czeka się na nagazowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nagazowuję najpierw 2 tygodnie w mieszkaniu ~23 stopnie, a później 2 tygodnie w piwnicy ~19 stopni. Temperatury mam sporo wyższe niż ty, ale jak do tej pory wszystkie piwa po 4 tygodniach były ładnie nagazowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Dnia 13.03.2014 o 10:56, jackson napisał:

robiłem już 2x cold crash dla ale'i i mam już jakieś doświadczenia - cukru daj tyle, ile byś dał bez CC.

 

Dopilnuj tylko, żeby ten cukier się dobrze rozmieszał, bo w niskiej temperaturze maleje rozpuszczalność.

Nie robiłem syropu, tylko za każdym razem miarką do butelki i po 2 tygodniach w temperaturze 18 stopni, cukier dalej potrafił być nierozpuszczony(!). Trzeba kręcić butlami codziennie.

 

Z nagazowaniem nie ma problemu, ale nie potrwa ono 1-2 tygodni, tylko bliżej 6-8. Tak naprawdę AIPA zacierana 31.12 dopiero od 2 tygodni (początek marca) ma zadowalające nagazowanie.

Czy ten proces nie lepiej usprawnić dodając środek do refermentacji tuż przed cold crashem? W niskiej temperaturze drożdże zbyt dużo nie zjedzą a rozpuszczalność cukru w piwie ok 20°C jest dużo większa niż w piwie o temp. 5°C. Być może się mylę więc poprawcie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, czubas napisał:

Witam, jaka jest optymalna temperatura cold crusha? Chodzi mi o to czy można teraz wystawić na dwór na kilka dni i czy osiągnę tym podobny efekt? Dzięki, pozdrawiam.

Byle by nie zamarzło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, zegancio napisał:

Czy ten proces nie lepiej usprawnić dodając środek do refermentacji tuż przed cold crashem? W niskiej temperaturze drożdże zbyt dużo nie zjedzą a rozpuszczalność cukru w piwie ok 20°C jest dużo większa niż w piwie o temp. 5°C. Być może się mylę więc poprawcie mnie.

Zanim się schłodzi trochę czasu minie, więc raczej bym tak nie robił. Po prostu syrop do rozlewu, a nie cukier do butelek i jest ok.

 

No i trochę bzdury tam wyżej padły, bo mi IPA po cold crashu gazuje się w kilka dni, a nie tygodni. Post z 2013, ale warto skorygować. :)

Edytowane przez Jasiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 lata później...

Ile maksymalnie może trwać cold crash w temperaturze 1 C? Moje ostatnie piwo na US-05 wyszło strasznie mętne. Dodałem żelatynę i wstawiłem wiadro do lodówki. Po dwóch dobach wyklarowała się 1/4 fermentora i obawiam się że do całkowitego wyklarowania trzeba będzie poczekać jeszcze tydzień.

IMG_20210818_062231.thumb.jpg.539056c0930ac6f12ab1dd828b9550b6.jpg

Czy nie sprawi to kłopotów z nagazowaniem?

Dotychczas robiłem cold crash maksymalnie 2 doby i piwo zawsze było klarowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, franek_1986 napisał:

Ile maksymalnie może trwać cold crash w temperaturze 1 C? Moje ostatnie piwo na US-05 wyszło strasznie mętne. Dodałem żelatynę i wstawiłem wiadro do lodówki. Po dwóch dobach wyklarowała się 1/4 fermentora i obawiam się że do całkowitego wyklarowania trzeba będzie poczekać jeszcze tydzień.

IMG_20210818_062231.thumb.jpg.539056c0930ac6f12ab1dd828b9550b6.jpg

Czy nie sprawi to kłopotów z nagazowaniem?

Dotychczas robiłem cold crash maksymalnie 2 doby i piwo zawsze było klarowne.

 

jak potrzymasz jeszcze z 2 doby a nawet dłużej  to nic się z nagazowaniem nie stanie  , zastanawiam się dlaczego tak na siłę chcesz żeby piwo było klarowne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Tytułem podsumowania - cold crash trwał 10 dni w temperaturze 1 C. Przez te 10 dni wyklarowało się mniej więcej 3/4 fermentora. Do butelkowania piwo zostało zlane znad osadu razem z mętną warstwą. Piwo po 10 dniach w butelkach jest prawidłowo nagazowane i, co ciekawe, zupełnie klarowne. Jedyna rzecz co różni to piwo od poprzednich warek to to, że po opróżnieniu butelki nie da się jej wypłukać do czysta. Ścianki i dno są obklejone mgiełką osadu i butelka wymaga mycia szczotką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.