Skocz do zawartości

Leżakowanie z nieprzyjemnym lądowaniem


wd40

Rekomendowane odpowiedzi

niestety..chyba coś się zepsuło... piwo nastawione i wyleżakowane 2 tygodnie w butelkach ..było smaczne, ładnie się pieniło, smak słodu i aromat chmielu był..( temp ok 15 stopni) . po tych 2 tygodniach leżakowania przeniosłem do chłodnego miejsca ... temeratura nie była tam wysoka od 7 do 2 stopni (spadała wraz z nadejsciem ostrych mrozów) - po kolejnym tygodniu przeniosłem do piwniczki o stałej temperaturze... ok 7 stopni... i po następnym tygodniu podjąłem próbę..i płacz... coś sie stało złego...

 

 

piwo się nie pieni - smakuje marnie - pozostawiając lekko kwaśnawy posmak (jak kasztelan niepasteryzowany), smak stał się płaski i bez wyrazu... nie czuć żadnego kwasu i drożdzy - ale coś nie jest ok.....

 

czy może temperatura leżakowania była za niska ??

 

przeniosłem próbkę (3 butelki) do temp 18stopni - poczekałem 1, 2 i 3 dni...nic się nie zmienia - a piwo to lura.. <naprawde duży płacz>

 

 

 

 

 

wiem wiem że to z brewkit (WES - jasne) ..ale to nie tłumaczy spadku jakości smaku...

łaczny czas leżakowania w butelce... 4-5 tyg

 

 

 

pomocy ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to noe infekcja to niemożliwe by przez tydzień piwo tak diametralnie się pogorszyło. Zwłaszcza w niskiej temperaturze trzymane. Nie raz po 2 tyg butelka mi w lodówce stoi i jest OK.

 

Może za zimne pijesz? Wtedy faktycznie smak wydaje sie nijaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to noe infekcja to niemożliwe by przez tydzień piwo tak diametralnie się pogorszyło. Zwłaszcza w niskiej temperaturze trzymane. Nie raz po 2 tyg butelka mi w lodówce stoi i jest OK.

 

Może za zimne pijesz? Wtedy faktycznie smak wydaje sie nijaki.

 

testy miały za zadanie podniesienie temp piwa w butelce.. niestety nie pomogły... infekcja mogła pochodzić z cukru dodanego do refermantacji ?

 

jeśli tak to wcześniejsze piwo (zabutelkowane w tej serii) a próbowane przed tym "zimnym" leżakowaniem też powinno być - nie dobre - a nie było...

 

<zagubiony w chmielu ;>

Edytowane przez wd40
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że przenosiłeś butelki w te i nazad nie miało żadnego znaczenia. Piwo złapało infekcje we wiadrze a rozwinęło się w butelkach.

 

Twoja dedukcja naprowadza mnie na "koci ruch" wykonany w trakcie burzliwa -> cicha....

 

przy drugiej warce nie udało mi się powtórzyć tego błędu - wiec nadzieja powraca.... poczekam..i porównam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dodawales cukru do refermentacji? do kazdej butelki osobno czy zrobiles roztwor ,Moze masz problem z kapslownica i nieszczelnie zakapslowales czesc butelek? jesli tutaj nie ma problemu a zrobiles roztwor do refermentacji i dobrze/umiejetnie go wymieszales na etapie rozlewu to problemem jest tylko infekcja. Nizsza temp lezakowania tylko sprzyja a nie psuje rezultaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dodawales cukru do refermentacji? do kazdej butelki osobno czy zrobiles roztwor ,Moze masz problem z kapslownica i nieszczelnie zakapslowales czesc butelek? jesli tutaj nie ma problemu a zrobiles roztwor do refermentacji i dobrze/umiejetnie go wymieszales na etapie rozlewu to problemem jest tylko infekcja. Nizsza temp lezakowania tylko sprzyja a nie psuje rezultaty.

 

cukier nie był w roztworze i nie gotowałem roztworu - w celu dezynfekcji ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałeś brewkit z WES-u to on jest takiej słabej jakości. Miałem ten sam problem piwo cienkie w smaku było czuć że czegoś brakuję, ogólnie mi nie smakowało choć wszyscy w około wychwalali że dobre domowe, ale jak całe życie piją koncerniaki to domowe piwo jest dla nich nowością .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałeś brewkit z WES-u to on jest takiej słabej jakości. Miałem ten sam problem piwo cienkie w smaku było czuć że czegoś brakuję, ogólnie mi nie smakowało choć wszyscy w około wychwalali że dobre domowe, ale jak całe życie piją koncerniaki to domowe piwo jest dla nich nowością .

 

rozumiem.. czytałem kilka podobnych opinii ...

dlatego teraz chce ukrócić "zwalanie" na puchę i przygotowuje się do pierwszego warzenia ze słodu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

="wd40"][/b]

cukier nie był w roztworze i nie gotowałem roztworu - w celu dezynfekcji ...

 

ja sypię miarką od 7 warek i odpukać jest ok :) tak więc pomyśl może o zacieraniu

Edytowane przez jackson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

="wd40"][/b]

cukier nie był w roztworze i nie gotowałem roztworu - w celu dezynfekcji ...

 

ja sypię miarką od 7 warek i odpukać jest ok :) tak więc pomyśl może o zacieraniu

 

obawiam się że konfekcjonowanie cukru nie odbywa się w warunkach sterylnych ..a potem jego transport i przechowywanie, sprzedaż detaliczna też nie odbywasię w labie... (wszystko to teroetycznie może przynieść infekcję....

 

co do zacierania - już nie mogę się doczekać....

brakuje mi chłodnicy i ruszam... znalazłem potrzebne komponenty (surowce już mam).... teraz jeszcze chwilę na budowę..i w drogę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obawiam się że konfekcjonowanie cukru nie odbywa się w warunkach sterylnych ..a potem jego transport i przechowywanie, sprzedaż detaliczna też nie odbywasię w labie... (wszystko to teroetycznie może przynieść infekcję....

 

Nie popadajmy w paranoję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obawiam się że konfekcjonowanie cukru nie odbywa się w warunkach sterylnych ..a potem jego transport i przechowywanie, sprzedaż detaliczna też nie odbywasię w labie... (wszystko to teroetycznie może przynieść infekcję....

 

cukier absolutnie nie może być źródłem infekcji. Jest sterylny sam w sobie i jest bardzo dobrym konserwantem (czemu np. dżemy z dużą zaw. cukru mają taki długi termin? )

Infekcji upatruj gdzie indziej. Przeanalizuj co mogłeś zrobić nie tak podczas prac przy piwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obawiam się że konfekcjonowanie cukru nie odbywa się w warunkach sterylnych ..a potem jego transport i przechowywanie, sprzedaż detaliczna też nie odbywasię w labie... (wszystko to teroetycznie może przynieść infekcję....

 

Nie popadajmy w paranoję ;)

 

 

wydaje mi się ze znalazłem ( z pomocą mojej wiernej asystentki laboratoryjnej) przyczynę infekcji..jak zwykle głupi pośpiech i emocje przy pierwszym piwie ....

w trakcie przelewania z burzliwej na cichą po odkręceniu kranu zassało zawartość rurki... (self f_ck-up) ..i teraz jest płacz....

 

 

 

pierwsza warka i pierwsza infekcja...całkiem dobry początek..;)))

Edytowane przez wd40
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No masz pecha strasznego.

Mi niedawno podczas chłodzenia (już przy niskiej temperaturze) do gara wpadł termometr, sterylny tylko po części. Po ok. 2 sekundach przymyślenia szybko włożyłem łape do garnka i wyłowiłem termometr. Jak na razie (odpukać) infekcji nie widać.

Nie zrażaj się i warz dalej ... druga warka będzie lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No masz pecha strasznego.

Mi niedawno podczas chłodzenia (już przy niskiej temperaturze) do gara wpadł termometr, sterylny tylko po części. Po ok. 2 sekundach przymyślenia szybko włożyłem łape do garnka i wyłowiłem termometr. Jak na razie (odpukać) infekcji nie widać.

Nie zrażaj się i warz dalej ... druga warka będzie lepsza.

 

 

druga już zrobiona..po tym odkryłem różnicę..to drugie jest lepsze (bursztynowe - o wyraźnym karmelowym smaku , pięknym kolorze i pianie ....

 

trzecia warka bulgocze ....

 

 

....teraz ewoluując bedzie zacierana ze słodu (# nr 4) ... wszystko już czeka....(z wyjątkim chłodnicy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wątpię żeby woda z rurki była powodem zakażenia. (Jeśli to w ogóle zakażenie). Chyba że wziąłeś ją z kałuży.

Po drugie nie zalewamy niczego przez kranik przy zamkniętej pokrywie. Fizyka!

 

 

tzn żeby nie tylko wyjmować rurkę ale też zdejmowac pokrywę (to drugie powoduje że wiecej pyłków może trafić do fermentatora "na cichą" ... wytłumacz pls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak Ci się ta woda dostała? Przy wyciąganiu rurki?

W ogóle jej nie wyciągaj. Rozszczelnij pokrywę tylko.

Poza tym czemu fermentujesz z kranikiem? Bez sensu. A skąd ma Ci tych pyłków wpaść? Dbaj o czystość,ale nie utrudniają sobie popadaniem w paranoję.

 

Wysłane z mojego HTC Desire 500 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałeś brewkit z WES-u to on jest takiej słabej jakości. Miałem ten sam problem piwo cienkie w smaku było czuć że czegoś brakuję, ogólnie mi nie smakowało choć wszyscy w około wychwalali że dobre domowe, ale jak całe życie piją koncerniaki to domowe piwo jest dla nich nowością .

Nie wiem, czy to kwestia jakości WES, czy po prostu tego, że ekstrakt w większości (znacznie większej niż brzeczka po zacieraniu) zawiera cukry fermentowalne, w związku z czym odfermentowuje bardzo nisko i daje nijakie piwo. Od kilku warek dodaję jeszcze 0.5kg ekstraktu pszenicznego, i jest zdecydowana poprawa, zarówno w pełni, jak i w pianie. Z resztą, nie jest to przypadłość tylko WES - pierwszą warkę robiłem z Coopers IPA, w efekcie piwo nijakie a gorzkie, po trzech miesiącach wydaje się układać i nabierać jakiegoś wyrazu, ale nie oszukujmy się, nadal mieści się w kategoriach nijakich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast wymyślać opisz dokładnie jak i czym myjesz i dezynfekujesz sprzęt - fermentory, wężyki, butelki i wszystko inne co ma kontakt z brzeczką, a później z zielonym piwem przy rozlewie. Najprawdopodobniej w niedostatecznym reżimie sanitarnym leży przyczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast wymyślać opisz dokładnie jak i czym myjesz i dezynfekujesz sprzęt - fermentory, wężyki, butelki i wszystko inne co ma kontakt z brzeczką, a później z zielonym piwem przy rozlewie. Najprawdopodobniej w niedostatecznym reżimie sanitarnym leży przyczyna.

 

 

najpierw gąbką i detergentem ...potem

pirosiarczyn lub nadwęglan sodu... 20g/l i nawet daje trochę wiiecej w piro ok 5-6g/l nadwęglan... po tym wyparzam wrzątkiem... wszystko co się da... a resztę jak kapsle - wygotowywuje...

 

butelki myje mechanicznie , potem płucze piro i potem wrzątek...suszę na zdezynfekowanej suszarce i ciach... nalewam.. (dodając cukru - wcześniej wykluczono że to cukier)

 

fermentator zalewam gorącą wodą (nie wrzątkiem) sypie piro i zakrywam pokrywe... paruje jak smok wawelski

 

może za dużo butelek przepłukuje piro ... robie wywar 2 - 3 litry i jade nim 20 butelek .. przelewając z jednej do drugiej.. (w trakcie odstania piwo - czas ok 10-15 minut butelka - nakrywam główki folią alu ( potem i tak wyparzam wrzątkiem -wraz z górnym wrembem szyjki)

 

kranik... najpierw (pojemnik z piro .... potem szklanka z wrzątkiem (po ok 2-3 minuty) - używam raz do przelania do drugiego fermentatora (np : na cichą, lub do butelek - w przypadku przelewania do butelek staram się przelać wszysko jednym ciągiem aby "zielone" nie stało w kraniku...)

 

 

<a rurka zassała przez podcisnienie i moje niedopatrzenie> wczoraj był test smaku ... i lura (no nie taka jak kasztelan niepasteryzowany - ale równie syf...)... gorzkawa ale pachnąca znośnie .... pozostawia w środku smakwania kwaśnawy posmak (ale krótki) ..może to ta pucha .... wychodzi 1,7 na 10L - zabutelkowano 16 szt (licząc na butelki 0,5) (zostawiłem trochę "fuzli" na burzliwej i na cichej)

 

w butelkach drożdze osiadły na dnie i wcale nie chcą się łatwo odmyć z dna butelki (po jej opróżnieniu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi w sumie ok.

Na twoim miejscu zrezygnował bym z używania wrzątku, tylko się poparzyć możesz, a efekt dezyfekcyjny nie jest zbyt dobry. Nie wiem jak z piro, ale OXI (nadwęglanu sodu) płukać nie musisz, wystarczy że odcieknie. Zwracaj szczególną uwagę na wężyki, miarki, wszystko co ma kontakt z brzeczką/młodym piwem. Do dekantacji używaj dużej strzykawki (jeśli teraz zaciągałeś paszczą). Pilnuj w domu wszystkiego co może pleśnieć. Na początek może po prostu zrezygnuj z przelewania na cichą i przedłuż "burzliwą" o tydzień.

 

Daj komuś doświadczonemu swoje piwo i niech oceni, czy to rzeczywiście problem z infekcją, czy coś innego. Bardzo młode piwo może jeszcze być trochę słodsze jeśli drożdże nie zjadły jeszcze całego cukru dodanego do refermentacji, to też może być powodem, że po kolejnych paru tygodniach straciło trochę pełni i stało się bardziej wytrawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.