Skocz do zawartości

chłodzenie brzeczki


lampen139

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jeśli bredzę to proszę o wyrozumiałość:)

Czytam cały czas o chłodzeniu brzeczki co jak i dlaczego. Czytam też o chłodnicach bo powoli się przymierzam do budowy.

 

Tak mnie naszło... Brzeczkę trzeba schłodzić szybko z różnych powodów ale najlepiej szybko zejść z temp. 100 do 80°C gdyż wtedy wydziela się DMS. Czy można więc zastosować taki myk: zrobić a la chłodnicę z gumowej rurki do transferu brzeczki.

Kupić kilka metrów i uformować zwój, który zanurzamy w lodowatej wodzie w wiadrze. Rurka cienka aby płyn wolniej leciał. Zasysamy i brzeczka przelatując przez lodowate wiadro plus kontakt z fermentorem na pewno straci te 20°C. Mamy więc newralgiczny okres (DMS) za sobą i następnie zamykamy fermentor i czekamy aż ostygnie do temp. zadawania. Tarrrram!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tak powolnym chłodzeniu nie dojdziesz do porządku z goryczką w piwie. Przynajmniej początkowo trzeba schłodzić szybko, żeby przerwać izomeryzację alfa kwasów, i nie do 80°C tylko niżej, bo to nie jest tak, że w temp. poniżej 80°C w ogóle nie izomeryzują, tylko proces znacząco zwalnia. 40-50°C trzeba osiągnąć jak najszybciej, im szybciej tym lepiej. Potem można sobie wystawić na balkon na dochładzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego lampen139, jeśli chcesz szybko chłodzić brzeczkę, to bez chłodnicy się nie obejdzie. Ja proces schładzania przyspieszam w ten sposób, że przed właściwą chłodnicą zanurzeniową mam niewielką wężownicę, którą umieszczam w kąpieli lodowej. Mimo, że instalacja w całości jest wykonana z rurki miedzianej fi6, to standardową warkę 20 l schładzam do 18-20oC w ok 30-40 min.

Tu masz trochę na ten temat: http://www.piwo.org/topic/8833-chlodnica-samorobka/

Edytowane przez Krzyko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o co chodzi?

 

Od kilku warek z lenistwa zaniechałem używania chłodnicy i może mi się wydaje ale w piwach jest słaba/nieodczuwalna goryczka. Myślisz, że to jest powodem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle jest większa, przede wszystkim dlatego, że nie kontrolujesz tempa spadania temperatury i nie wiadomo ile czasu minie zanim zejdzie do bezpiecznego poziomu. Tak że pewnie gdzie indziej jest przyczyna - obstawiam raczej przyzwyczajenie zmysłów. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za oknem jest śnieg i warto z niego skorzystać ;). Ostatnio nabrałem 4 wiadra śniegu(dość spore), wrzuciłem śnieg do wanny i napełniłem wodą. Efekt był ekstra w 40 min temp brzeczki spadła z 100 do 17 st ;). A jak nie było śniegu to wstawiam gar do wanny i po 1h mam już odpowiednią temp do zadania drożdży ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Przy tak powolnym chłodzeniu nie dojdziesz do porządku z goryczką w piwie. Przynajmniej początkowo trzeba schłodzić szybko, żeby przerwać izomeryzację alfa kwasów, i nie do 80°C tylko niżej, bo to nie jest tak, że w temp. poniżej 80°C w ogóle nie izomeryzują, tylko proces znacząco zwalnia. 40-50°C trzeba osiągnąć jak najszybciej, im szybciej tym lepiej. Potem można sobie wystawić na balkon na dochładzanie.

 

Jak mam mało czasu, to staram się uprościć proces i wtedy stosuję samoczynne chłodzenie. Po wyłączeniu grzania robię wir, czekam 10-15 minut i dekantuję gorącą brzeczkę do fermentora. Wiadro zamykam i na balkon. Czy wtedy w dalszym ciągu może dochodzić do izomeryzacji a-k, jeśli chmiel został w garze? Nie wiem jak to technicznie się odbywa, czy a-k zostały w chmielu w garze (np. te z dawek na aromat), czy przeszły do brzeczki i mam je w fermentorze.

 

Dodatkowo, czy ta metoda nie ma negatywnego wpływu na aromat? Czy substancje aromatyczne w trakcie powolnego chłodzenia nie tracą swoich właściwości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pitupitu

Różnie mówią na temat tej techniki chłodzenia, ja zrobiłem w ten sposób kilkadziesiąt hekto piwa i nic złego ani ja ani inni nie znaleźli w piwie. Z goryczką to pewnie tak jest jak ze wszystkim, każdy browar jest inny, trzeba samemu dojść co i jak.

Ja robiąc warki na tym samym sprzęcie ale w dwóch różnych lokalizacjach, inna woda, gaz z sieci miejskiej albo z butli, otrzymuję inne piwa, a co dopiero porównywać różne browary.

 

A co do izomeryzacji AA to raczej nie ma co izomeryzować bo chmiel zostaje w chmielinach a czysta brzeczka się chłodzi na balkonie, to przy studzeniu chłodnicą w garze różne procesy jeszcze zachodzą, pełno tam chmielu, białek i żywic.

 

I jeszcze jeden plus tej metody, brzeczka i fermentor są idealnie sterylne, ja nawet nie dyzynfekuję fermentora tylko leję wrzątek i zamykam. Nie znam słowa infekcja, chyba, że na własne życzenie, np zadanie gęstwy która kilka miesięcy gdzieś w kącie stała :cool:

Edytowane przez fidoangel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak postawisz na całą noc na chłodzenie z chmielinami, to wyjdzie kupa. Lepiej zlać gorące znad chmielin i chłodzić czystą brzeczkę. O to mi chodziło.

 

Ja z tego zrezygnowałem, bo uznałem za zbyt niebezpieczne w mojej małej kuchni operowanie garem gorącej brzeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I jeszcze jeden plus tej metody, brzeczka i fermentor są idealnie sterylne, ja nawet nie dyzynfekuję fermentora tylko leję wrzątek i zamykam. Nie znam słowa infekcja, chyba, że na własne życzenie, np zadanie gęstwy która kilka miesięcy gdzieś w kącie stała :cool:

 

To rzeczywiście ogromny atut, to znaczy higiena. Minusami są poparzona morda przy zasysaniu (bywa...) i małe natlenienie brzeczki. Długo tak robiłem i chłodziłem w wannie, teraz przerzuciłem się na chłodnicę i transferuję już schłodzone. Waham się....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pitupitu

Panie Zgoda, i ja i "święty" właśnie ten sposób opisaliśmy, dokładnie ten z dekantacją zaraz po chmieleniu.

 

@zbynieks, mam wrażenie, że większości kwachów młodzi by uniknęli robiąc w ten sposób a przecież zakażenie jest największa klątwą piwowara, zła receptura, błędy w zacieraniu to błahostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi. Lubię tę metodę, bo upraszcza proces warzenia. Mam 2,5-letnią córkę, która czasem bywa chora. Zostając z nią w domu mam możliwość warzenia piwa, ale muszę czas dzielić między piwo a dziecko. W takiej sytuacji musiałem pomyśleć nad uproszczeniem procesu. Zacieram więc w lodówce, a chłodzi się samoczynnie. Dzięki temu całość trwa znacznie krócej, a pomiędzy kolejnymi krokami jest czas m.in. na rysowanie :).

 

Jeśli chodzi o technikalia, to do zasysania mam rurkę, którą wkładam w końcówkę wężyka, a którą zdążę wyjąć zanim doleci brzeczka. Udało mi się nie poparzyć. Wężyk bywa gorący, ale blaha z ciastem także, od tego są rękawice kuchenne :). Jedyny minus to zwiększona plastyczność silikonu, muszę zrobić jakieś usztywnienie tam gdzie przechodzi przez rant gara, bo mi się zagina i hamuje przepływ. Plus wspomniany to sterylność.

Edytowane przez santa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.