Skocz do zawartości

czy wylać brzeczkę do ....


Rekomendowane odpowiedzi

Z opinii ludzi na forum :D fermentacja cicha z rurką fermentacyjną to niszowy sposób jej prowadzenia.Rurka niepotrzebna jest również na burzliwej ale do tego trzeba dojrzeć .

 

Rurka z brudną wodą to zawsze potencjalne zagrożenie dla piwa. Najwłaściwszym sposobem przeprowadzania fermentacji, moim zdaniem, jest po prostu zatrzaśnięcie wieka fermentora. I tak czekamy aż fermentacja ustanie a to widać po klarowaniu się piwa a na cichej nic przecież nie sprawdzamy!!! To po co rurka?

 

Tylko tym, których uspokaja bulkanie potrzebna jest bulgotka :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojrzałość, w człowieczym wymiarze, nie jest tożsama z młodością. No i jak to mówią, tylko świnia nie zmienia poglądów. Poczekamy, zobaczymy ;) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opinii ludzi na forum :D fermentacja cicha z rurką fermentacyjną to niszowy sposób jej prowadzenia.Rurka niepotrzebna jest również na burzliwej ale do tego trzeba dojrzeć .

 

Rurka z brudną wodą to zawsze potencjalne zagrożenie dla piwa. Najwłaściwszym sposobem przeprowadzania fermentacji, moim zdaniem, jest po prostu zatrzaśnięcie wieka fermentora. I tak czekamy aż fermentacja ustanie a to widać po klarowaniu się piwa a na cichej nic przecież nie sprawdzamy!!! To po co rurka?

 

Tylko tym, których uspokaja bulkanie potrzebna jest bulgotka :P

To w jaki sposób zabezpieczyć fermentor przed dostepem nieproszonych gości? nie rozumiem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw czy ktoś kiedykolwiek doznał zakażenia piwa przez wodę w rurce jeśli nie grzebał zbędnie... Zakładam, że przy przelewaniu na cichą nic nie było

145913884_640.jpg

 

 

 

Ja używam taki airlock i przy kazdych czynnosciach wyjmuje go do dezyfenkcji i nie ma opcji zeby woda sie wlala do fermentora.

Edytowane przez Maciek Cieslak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maciek Cieslak offline.png

Przepraszam że nie na temat, ale po przeczytaniu kilku Twoich postów chciałem Cię zrugać, w szczególności za to:

Za kilka tygodni, uzbieram kase i kupie pozadny gar 32litry i chlonice i bede zacieral. narazie chce poznac zasady dzialania.

Doczytałem wątek do końca, a tu miłe zaskoczenie....

Za grzebanie w piwie punktu bym Tobie nie dał, ale za poprawę pisowni jak najbardziej.. :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w jaki sposób zabezpieczyć fermentor przed dostepem nieproszonych gości? nie rozumiem....

 

To wszystko zależy o jakich gościach mówisz, myszy, szczury, sąsiedzi, żona ;) ?

 

A tak poważnie to w zimnych miesiącach nic nie trzeba robić oprócz zamknięcia dekla, fermentacja powoduje wydzielanie CO2 a ten gaz jest cięższy od powietrza wiec w sposób naturalny "leży" na piwie i nie dopuszcza do niego nic.

Jak latają muszki owocówki czyli latem lub w niektórych domach cały rok to zatrzaśnięcie dekla też powinno wystarczyć.

 

Edit: Dla spokojnego snu gdy fermentuje latem to na dekiel kładę kawałek płótna i owijam gumką dookoła fermentora.

Edytowane przez fidoangel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maciek Cieslak offline.png

Przepraszam że nie na temat, ale po przeczytaniu kilku Twoich postów chciałem Cię zrugać, w szczególności za to:

Za kilka tygodni, uzbieram kase i kupie pozadny gar 32litry i chlonice i bede zacieral. narazie chce poznac zasady dzialania.

Doczytałem wątek do końca, a tu miłe zaskoczenie....

Za grzebanie w piwie punktu bym Tobie nie dał, ale za poprawę pisowni jak najbardziej.. :beer:

 

Za długo za granicą i lenistwo kciuka do wciskania ALT i brak talentu do języka polskiego i pisanie z telefonu

Przepraszam za niepoprawną polszczyznę.

Edytowane przez Maciek Cieslak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w jaki sposób zabezpieczyć fermentor przed dostepem nieproszonych gości? nie rozumiem....

 

To wszystko zależy o jakich gościach mówisz, myszy, szczury, sąsiedzi, żona ;) ?

 

A tak poważnie to w zimnych miesiącach nic nie trzeba robić oprócz zamknięcia dekla, fermentacja powoduje wydzielanie CO2 a ten gaz jest cięższy od powietrza wiec w sposób naturalny "leży" na piwie i nie dopuszcza do niego nic.

Jak latają muszki owocówki czyli latem lub w niektórych domach cały rok to zatrzaśnięcie dekla też powinno wystarczyć.

 

Edit: Dla spokojnego snu gdy fermentuje latem to na dekiel kładę kawałek płótna i owijam gumką dookoła fermentora.

 

Spoko, dzięki na pewno wypróbuje patent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw czy ktoś kiedykolwiek doznał zakażenia piwa przez wodę w rurce jeśli nie grzebał zbędnie... Zakładam, że przy przelewaniu na cichą nic nie było

 

Kurde, ale jesteś.......ciekawy :ble: !!

Widziałeś "zwykłą" rurkę wsadzoną we wieko fermentora? Widziałeś co się dzieje z wodą w tej rurce przy podniesieniu fermentora? A jak nie widziałeś to możesz sobie wyobrazić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś co się dzieje z wodą w tej rurce przy podniesieniu fermentora? A jak nie widziałeś to możesz sobie wyobrazić?

 

Gdyby nie to, że rano wstaje do pracy chętnie bym nabił sobie jeszcze parę postów :D

 

Jasne, że wiem... Na to też są patenty. Oczywiście pod warunkiem, że się przestanie trząść na myśl o infekcji z byle powodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś co się dzieje z wodą w tej rurce przy podniesieniu fermentora? A jak nie widziałeś to możesz sobie wyobrazić?

Jasne, że wiem... Na to też są patenty. Oczywiście pod warunkiem, że się przestanie trząść na myśl o infekcji z byle powodu.

Tylko po co stosować patenty na patenty, skoro bez rurki też się da? Plastikowe wiaderka (przynajmniej te moje) z natury są bardzo nieszczelne, więc rurka bulkać zbytnio nie chciała. Od kiedy jej nie stosuję nie muszę się ani o nią martwić, ani sugerować, dodatkowo przenoszenie wiaderka z miejsca na miejsce jest bezproblemowe i nie wymaga patentów. Z resztą jest tyle dużo ważniejszych aspektów piwowarstwa, że chyba nie warto kolejny raz prowadzić tej dyskusji :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wstałem i ....mam wolne :) to se posta strzelę.

 

1.właśnie te "byle powody" są przyczyną zmarnowania czasu i kasy czyli piwa lądującego w kiblu.

To jest "piaskownica" a nie "wyssane z palca", "mnie sie zdaje", "gdzieś wyczytałem", "jak stąpać po krawędzi"...

 

2.te "patenty" tylko utrudniają i komplikują to co jest z natury swojej bardzo proste.

Już pisałem ale się powtórzę, zbytnie komplikowanie procesu warzenia powoduje, często, porzucenie tego hobby.

Do zrobienia poprawnego piwa trzeba naprawdę niewiele czasu, sprzętu, pieniędzy a na pewno nie trzeba nic z gadżetów w rodzaju ballingometru, refraktometru, chłodnicy, menzurek, bulkatorów i co tam jeszcze można wyszukać w internecie.

Większość porad i receptur jest "z czapy" a kiedy jest pora na "patenty" to można zobaczyć czytając posty np. Dagome.

 

Edit:@santa, zawsze warto bo to dyskusja a jak sie uda jedną duszyczkę uratować przed "mękami piwowarstwa domowego" ;) to warto po stokroć.

Edytowane przez fidoangel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można warzyć minimalistycznie: wystarczą wiadra, gar, termometr, balingometr i chemia.

Bez balingometru zrobić piwo? chyba z kisielu z puszki ;)

Bez przesadyzmu, wiadomo da się, nawet zacierane, wyjdzie jakieś piwo. Jak się przyciemni palonym, to wyjdzie jakieś ciemne piwo. a Jak dowali chmielu to nawet jakieś India. I tak dalej.

I pamiętać zacier mieszać tylko łapą, bo piwo trzeba czuć. :okey:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edit:@santa, zawsze warto bo to dyskusja a jak sie uda jedną duszyczkę uratować przed "mękami piwowarstwa domowego" ;) to warto po stokroć.

Faktycznie, spoglądając na to z tej perspektywy to warto :). Jest jeszcze druga, w mojej opinii podobna rzecz, choć może nie tak chętnie dyskutowana, no i nie do końca zalecana tym, co dopiero zaczynają. Ciekaw jestem ile osób nie robi pomiaru BLG, tylko przyjmuje (zdaje się, że zgoda o tym gdzieś pisał), że dla górnej fermentacji wystarczą 2 tygodnie i można się obejść bez pomiaru :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto ma warzyć to nie przestanie.

 

To wszystko zmierza do: a nóż trafi się muszka owocówka z zamiłowania płetwonurek...

 

Co prawda jedno jest pewne, gdyby ludzie nie mieli bulgotek to nie byłoby połowy postów w piaskownicy:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszka jak muszka, podobno potrafi nieźle nabroić :).

 

Dodatkowo mniej mycia, mniej dziurek w pokrywce (co prawda warto mieć pod ręką taką pokrywkę na wypadek potrzeby blow-off tube), mniej zakamarków we wiaderku, jak dla mnie same zalety. Rurkę co prawda stosuję, ale do zasysania piwa przez wężyk, wtedy nie stykam się ustami bezpośrednio z wężem.

 

No i masz rację, dzięki temu piaskownica żyję i żyć będzie. Każdego dnia, każdej godziny, w najciemniejszym zakątku świata, komuś przecież może nie bulkać :).

Edytowane przez santa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można warzyć minimalistycznie: wystarczą wiadra, gar, termometr, balingometr i chemia.

Bez balingometru zrobić piwo? chyba z kisielu z puszki ;)

Bez przesadyzmu, wiadomo da się, nawet zacierane, wyjdzie jakieś piwo. Jak się przyciemni palonym, to wyjdzie jakieś ciemne piwo. a Jak dowali chmielu to nawet jakieś India. I tak dalej.

I pamiętać zacier mieszać tylko łapą, bo piwo trzeba czuć. :okey:

 

Te przyrządy nie są potrzebne do robienia piwa. Są potrzebne do czego innego, ale i bez nich jak zatrzesz i przefermentujesz to będzie piwo. Nie będziesz wiedział ile ma % alkoholu, nie będziesz też wiedział czego się spodziewać zanim go nie spróbujesz. Czytałem o pewnym eksperymencie Amerykanina, który chciał uwarzyć piwo tak, jak warzyli je osadnicy w XVII wieku - bez termometrów i cukromierzy, posługując się jedynie "wiedzą pospolitą", przekazywaną na zasadzie magicznej. Piwo wyszło, było dobre, choć nie było o nim nic wiadomo poza tym, z czego było zrobione i w jaki sposób. Czy ktoś w XVII wieku zgłosibłby je do inspekcji handlowej, że ma 5.4% alkoholu zamiast deklarowanych 6%? Sądzę że nie, wypiłby je i gdyby było smaczne to by je pochwalił, a jakby było zepsute, to by karczmarzowi porachował kości.

 

Przyrządy pomiarowe są potrzebne dla uzyskania powtarzalności procesu, ale powtarzalność nie jest tym po co warzy się piwo - celem warzenia piwa jest wyprodukowanie piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie głosicie , w takim razie skąd w Waszych zapiskach te wszystkie ballingi, ibu itp. Warzcie, wypijcie i następne... Kolega Zgoda podał słowo klucz: powtarzalność. Każdy chce dojść dl receptury która w pełni go zadowoli.

 

Cholera ale się dałem wciągnąć w prawdę najprawdziwszą i objawioną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.