Jacenty 221 Posted December 28, 2013 (edited) Co jakiś czas wraca temat granatów. Nigdy jednak nie słyszałem o rannych. Jak to w rzeczywistości wygląda? Jest ktoś, kto został ranny? Edited December 28, 2013 by Jacenty Quote Share this post Link to post Share on other sites
leszcz007 242 1 Items Posted December 28, 2013 ja w trakcie sprzątania szkła rozciąłem sobie palec tak w ogóle, to tylko dno odpadło i tyle. W swojej karierze miałem raz granaty rozpryskowe (na samym początku). Butelki faktycznie się rozsypywały - ale wszystkie detonacje były w skrzynkach, także nic nie latało. Quote Share this post Link to post Share on other sites
marek80 2 1 Items Posted December 28, 2013 U mnie tylko jeden, odpadło dno od zielonej (wiem, wiem, już przechodzę na brązowe) bezzwrotnej butelki. Piwo przegazowane, drożdże S-33. Szkód brak. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Fidel 151 1 Items Posted December 28, 2013 (edited) Z moich własnych piw tylko dna odpadały, ale z prezentowych miałem rozpryskowe w skrzynkach - szklany drobiazg do dziś siedzi wewnątrz niektórych. Edited December 28, 2013 by Fidel Quote Share this post Link to post Share on other sites
Lusterko87 73 1 Items Posted December 28, 2013 Mnie butelka cała sie rozsadziła, i nie analizowałem na jakie elementy @Jacenty dodaj opcje w głosowaniu " rozerwanie kombinowane" Bo jak odleci dno to reszta i tak się tłucze na drobne elementy a dwa to wybuch spowodował uszkodzenie sąsiednich butelek Granaty były spowodowane zbyt niskim odfermentowaniem, zbyt dużą ilością cukru co wynikało z małego doświadczenia ( Ciekawe czy ta sonda ma coś wspólnego z pewnym blogerem? Quote Share this post Link to post Share on other sites
Guest tomo33 Posted December 28, 2013 Widzę ze temat poruszony przez jednego blogera nie pozostał bez echa Ja osobiście w piwie domowym nie doświadczyłem wybuchu,natomiast piwo znanego brew doga trzymane w temp 6-7 st wybuchło do dziś są powbijane szkła w drzwiach drewnianych.Przed granatami trzeba przestrzegać i uczulać nowych piwowarów.Mam nadzieje ze temu służy ta sonda i ten wątek. Quote Share this post Link to post Share on other sites
WiHuRa 573 1 Items Posted December 28, 2013 Kilka dziurek w ścianach garażu przypominają mi stale, że obecność przy wybuchu butelki nie była niczym przyjemnym. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Jacenty 221 Posted December 28, 2013 Ciekawe czy ta sonda ma coś wspólnego z pewnym blogerem? Oczywiście Quote Share this post Link to post Share on other sites
Pieron 151 1 Items Posted December 28, 2013 Ja tam miałem pełno granatów. Raz dałem na Zlot Banitów skrzynkę piwa. Na drugim dniu zaraz po śniadaniu wszyscy byli obecni przed wejściem i rozległ się huk. Jak się okazało był to granat pierona a szkło było w drewnianych ścianach na około pokoju, gdzie przez noc spokojnie wszyscy spali. Wiadomo, że piwowarstwo jest pełne niespodzianek, ale warto się zastanowić co się rozdziela wśród znajomych, gdyż o wypadek jak widać było bardzo blisko. Quote Share this post Link to post Share on other sites
KosciaK 146 1 Items Posted December 28, 2013 Jak na razie: jedna butelka cienkościenna rozsypana na drobne kawałki, ewidentne za dużo surowca do refermentacji piwa, piwo w kartonie, w szafie, tylko obudziło w nocy; dwie butekli zwrotne z urwanymi denkami, przyczyny nie do końca znane, najprawdopodobniej delikatne niedofermentowanie plus raczej wysokie wysycenie, wybuch już po przeniesieniu na półkę do piwnicy. Więcej granatów nie pamiętam. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Bogi 337 1 Items Posted December 28, 2013 Jeden raz zdarzył się granat u nas w piwnicy, piwo miało za dużo osadu, więc pyknęło-urwało denko, butelka przeleciała w linii prostej po podłodze i stanęła na sztorc, nikomu ani niczemu więcej się nic nie stało. Jeśli ktoś dba o odpowiednią ilość środka do refermentacji i odpowiedni stopień odfermentowania, zaś świeże piwo najpierw trzyma w cieple, a potem wynosi do piwnicy, to nie powinien mieć problemów, jeśli dodając cukier widać, że piwo musuje, wniosek-należy dać mniej. Drugi granat, ale nie piwowarski miałem z kupażu miodu i młodego muscatu, na pół przeciął flaszkę po Ballantine'sie, również żadnych strat, ot się rozlało. Butelkowałem piwo w małe buteleczki, w butelki z wyższym, niższym gwintem, w masę butelek ze zdobieniami również na patent-nic się nie działo. Quote Share this post Link to post Share on other sites
olgierd 17 Posted December 28, 2013 Jeden granat na koncie. Przyczyna nieznana. Butelka zielona Namysłów. Cytat z "Angelusa" ... Dupło alech szczimoł... Quote Share this post Link to post Share on other sites
e-prezes 87 Posted December 28, 2013 Warzę od 10 lat i owszem mocno nagazowanych piw miałem nie mało, ale żadne nie eksplodowało w ten czy inny sposób. Fakt, że starałem się wypijać / rozdawać piwa w pierwszej kolejności w cienkościennych butelkach, a mocno wyeksploatowane wyrzucać do kontenera na bieżąco. Fakt też, że żadne piwo u mnie nie leżało dłużej niż pół roku. Nie trafiłem też na komercyjne piwo, które by spotkał ten sam los. Jedynymi ofiarami były butelki Smoczej Głowy, które zdejmowane z linii po pasteryzacji potrafiły eksplodować w rękach. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Parzon 4 Posted December 28, 2013 Po wieczornym spożywaniu piwa, będąc już w drugim pokoju usłyszałem brzęk tłuczonego szkła. Pomyślałem, że to psiak strącił szklankę, w której wcześniej piłem piwo. Po chwili jednak usłyszałem, że coś cieknie. Było to piwo z pękniętej butelki, które uwarzyłem ponad rok temu i było po prostu kiepskie. Nie wylewałem go jednak i pozostawiłem w komórce. Z ciekawości przyniosłem jedna butelkę na spróbowanie, jednak wypite wcześniej piwa w zupełności wystarczyły. Zmiana temperatury była przyczyną eksplozji. Co do rannych - rano znalazłem urwaną szyjkę na kanapie w miejscu gdzie śpi pies. Pies wystraszony tę noc spędził pod łóżkiem. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Jacenty 221 Posted December 28, 2013 (edited) cyoorka i nikiboom widzę, że krew się lała, opiszcie ku przestrodze, jak do tego doszło. Edited December 28, 2013 by Jacenty Quote Share this post Link to post Share on other sites
Usiu 119 1 Items Posted December 28, 2013 (edited) U mnie strzeliła kiedyś butelka którą wyprażałem w piekarniku, chyba musiała być osłabiona. Edited December 29, 2013 by Usiu Quote Share this post Link to post Share on other sites
GB... 161 1 Items Posted December 28, 2013 Mam teraz niestety granaty, witek v.4 coś szaleje. Rozsadził 2 x grolsh z zapinkami, 2 małe bączki i 2 jakieś zwykłe. Skrzynki przykryte szmatkami. Dla przestrogi zapisałem uwagę : 'gdy podczas rozlewu fajnie musuje to dawka glukozy mniejsza albo niech na cichej postoi'. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Browariat 19 Posted December 28, 2013 (edited) U mnie jeden przypadek. Postanowiłem zrobić piwko z dodatkiem ksylitolu. Niestety zapomniałem go dodać kiedy trzeba i dodałem dopiero na etapie butelkowania, razem z (dobrze) obliczoną ilością glukozy do refermentacji. Błędem było to że nie przewidziałem że zostałem (jak wielu innych) oszukany na ksylitolu, który miał domieszkę cukru albo glukozy - co przebrało miarę.. Efekt: butelka zielona (od Perły) w drobny mak, uszkodzone drzwi lodówki od zewnątrz - otworzyło ją i drzwi uderzyły o narożnik stołu. Pozostałe butelki z tej warki nagazowane jak Nałęczowianka. Chodzi o to żeby być mądrym i o pewnych rzeczach mieć świadomość przed a nie po. Oczywiście zawsze można mieć pecha: [media] [/media] albo być idiotą: [media] [/media] Edited December 28, 2013 by Browariat Quote Share this post Link to post Share on other sites
scooby_brew 461 1 Items Posted December 28, 2013 Chociasz od kilku lat keguje i butelkuje ostatnio mało, to przez 14 lat warzenia chyba nie miałem granatów. Zdarzały się piwa nieco przegazowane albo niedogazowane ale "granatów" nie pamiętam. Myślę, że jak do butelkowania używasz osobne wiadro z kranikiem, cukier (najlepiej kukurydziany) rozpuszczony w gorącej wodzie i dobrze wymieszany z całym piwem, kalkulator do nagazowania i rurkę do butelkowania ze stoperem, która zapewni dokładnie taka samą ilość powietrza w szyjce butelki, to "granatów" da się uniknąć. Quote Share this post Link to post Share on other sites
elroy 728 1 Items Posted December 28, 2013 Temat posprzątany. Zapraszam do dalszej merytorycznej dyskusji. Quote Share this post Link to post Share on other sites
korzen16 272 Posted December 28, 2013 Jeden granat - przyczyna nieznana (podejrzewam mechaniczne uszkodzenie krawędzi przy dnie). Odpadło jedynie dno i usłyszałem delikatne pyk - byłem akurat w piwnicy. Pozostałe butelki tej warki przegazowane, ale nie niebezpieczne. Quote Share this post Link to post Share on other sites
KosciaK 146 1 Items Posted December 28, 2013 Jeden granat - przyczyna nieznana [...] Pozostałe butelki tej warki przegazowane Czyli jednak przyczyna znana Quote Share this post Link to post Share on other sites
bzium1986 41 1 Items Posted December 28, 2013 Doświadczeń z granatami mam sporo. Zazwyczaj uwala przy kapslu, albo denko, ale z rzadka rozwala butelkę na wiele małych elementów. Raz butelka wybuchła mi w ręce. Przenosiłem w piwnicy na inną półkę i strzeliło. Trochę szkła wbiło się w rękę, ale pensetą dało się wszystko wyciągnąć. Żeby dostać obrażeń od granata trzeba mieć ogromnego pecha... 1 michalz21 reacted to this Quote Share this post Link to post Share on other sites
korzen16 272 Posted December 28, 2013 Czyli jednak przyczyna znana Nie na tyle coby butelki rozsadzać - mówiąc o przegazowaniu to miałem na myśli wartości niepasujące do stylu, w okolicach 2,8-3,0v/v, więc zdecydowanie niezagrażające eksplozjami. Część warki stoi do dzisiaj i nie ma z nią żadnych problemów, tylko ta jedna butelka Quote Share this post Link to post Share on other sites
MateuszO. 25 Posted December 28, 2013 Z mojej strony:piwo.org dziękuje Tomaszowi K. za promocje. Też tutaj zaczynałem i wiele dobrego mnie spotkało. Na szczęście granaty własnej produkcji mnie omineły, koncernowe juz nie. Quote Share this post Link to post Share on other sites