Skocz do zawartości

Wyprażanie butelek w piekarniku


bart3q

Rekomendowane odpowiedzi

My robimy tak, że płuczemy flaszki po konsumpcji, i odkładając pryskamy piro ze spryskiwacza. Później, przy rozlewie rozlewam ok 1,5l piro do 8 butelek. Butelkami chwilkę bełtam, a następnie przelewam do kolejnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę ;) nie będę więcej wyprażał butelek w piekarniku :D, szkoda czasu, "nerw" i zdrowia. I wkurza mnie potem wyciąganie szkieł z piekarnika, bo zawsze któraś nie wytrzyma ... później jeszcze jedną mi rozsadziło na podłodze w kuchni ...

Więc nigdy więcej. Płuczę po wypiciu, później ze 2-3 dni przed planowanym rozlewem myję płynem do naczyń i to koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co przykładać tyle wagi do sterylności butelek - ktoś mi to wyjaśni? Nie lepiej skupić się na pozostałej części procesu?

Jeśli nawet jedna czy dwie butelki na warkę będą miały infekcję, to żadna strata. Gorzej, gdy zakażenie wejdzie podczas fermentnacji czy rozlewu.

Ja od zawszę tylko płuczę butelkę nadwęglanem sodu i wystarcza - żadnych infekcji od X lat. Oczywiście podstawą jest dokładne mycie butelki po wypiciu piwa - dokładne, czyli takie, żeby nie rozwinęła się pleśń - zwykle trzykrotne płukanie wystarczy.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście podstawą jest dokładne mycie butelki po wypiciu piwa - dokładne, czyli takie, żeby nie rozwinęła się pleśń

I tu jest właśnie pies pogrzebany. Dokładne płukanie po opróżnieniu butelki. Psiknięcie Piro do środka i do piwnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak się pleśń wychoduje na dnie butelki to wszytsko jest do umycia :) A Piro sobie poradzi ze wszystkim. :)

 

A jaki jest najlepszy sposób na rozlewania piwka do butelek? Fermentator z kranikiem, który jest nachylony pod kątem i dajemy butelke pod

ten kranik.? :) Ja preferują właśnie taki sposób. A może ktoś ma łatwiejszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fermentować najlepiej bez kranika, we wstępnej fazie fermentacji najłatwiej o zakażenie. Potem pozostaje przelać piwo do drugiego baniaka z kranikiem, dodać co tam się chce do refermentacji (ilość można precyzyjnie wyliczyć). A rurka z zaworkiem pomaga bardzo, na tym etapie musiałaby być porządnie uświniona, żeby coś się nie udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co przykładać tyle wagi do sterylności butelek - ktoś mi to wyjaśni? Nie lepiej skupić się na pozostałej części procesu?

 

Lepiej się skupić na każdej części. NIkt tu nie napisał, że przykłada się tylko do czystości butelek. Oczywiście warto pisać jakie są priorytety w czystości i wtedy każdy może sobie wybrać jak bardzo mu zależy.

 

Płuczesz nadwęglanem, czyli też dezynfekujesz. Dla mnie łatwiej jest wsadzić 50 butelek do piekarnika niż każdą z osobna płukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem kiedys taką rurkę i zgubiłem zanim zdążyłem użyć. Z powodzeniem rozlewam po prostu bezpośrednio kranikiem.

Ma taki wynalazek i na prawdę bardzo to usprawnia proces rozlewu.

 

Póki co wyprażam butelki, jednak kiedyś muszę zaryzykować rozlew warki z pominięciem tego procesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja głupi w niewiedzy wpierw chlorem myje, a przed rozlewem piro. :)

Zwykle mi się nie chce płukać butelek i po nalaniu piwa lecą z założonym kapslem do skrzynki, a skrzynka do piwnicy.

po paru miesiącach, np. przerwy letniej, różne cuda się w środku robią. cały przekrój syfu, co butelka to inny.

dosłownie kurs sensoryczny gratis :D

Jedyne butelki które wyrzuciłem to teraz w nowym sezonie w chyba dziesięciu były larwy much.

chlor bez problemu by usunął ale obrzydzenie mnie bierze na samą myśl żebym potem z tego piwo pił. :ble:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się skupić na każdej części. NIkt tu nie napisał, że przykłada się tylko do czystości butelek. Oczywiście warto pisać jakie są priorytety w czystości i wtedy każdy może sobie wybrać jak bardzo mu zależy.

 

Płuczesz nadwęglanem, czyli też dezynfekujesz. Dla mnie łatwiej jest wsadzić 50 butelek do piekarnika niż każdą z osobna płukać.

Płuczę, bo mam dużą ilość nadwęglanu i nie mam co z nim zrobić (sprzęt dezynfekuję ClO2). Jak mi się skończy, to w ogóle nie będę dezynfekował butelek. Zresztą już kilka razy tego nie robiłem i infekcji nie było.

Nie namawiam cię do rezygnacji z dezynfekcji butelek, jeżeli masz się z tym czuć nieswojo, ale jako zawodowo zwolennik filozofii Agile i zasady Pareto uważam, że jest to zbędne i lepiej przeznaczony na to czas wykorzystać inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największa strata czasu, to robienie rzeczy zbędnych. Ja nie robię nic zbędnego, robię to, co mnie jest potrzebne jak już zauważyłeś. Zgodnie z Twoimi przekonaniami powinieneś wylać ten nadwęglan, bo jedynym efektem byłby zysk czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bełtam żeby piro choć przez chwilę miało kontakt z każdą ścianką,

 

Ale po co? Rozumiem że robisz to aby piro rozpuścić... bo ono przecież dezynfekuje oparami, a nie jak ClO2 na styku powierzchni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie szkodzi, a czuję się pewniej. Zresztą piro dezynfekuje wolnym SO2, które w roztworze również jest rozpuszczone, a czuję się pewniej jak taki mocny roztwór podotyka ścianek (używam 2g/l, a w winach jeśli chce się ubić drożdże i bakterie sypie się do wina max 4g/10l, więc 2g/l jest dla mnie mocnym stężeniem.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalewam litrem piro, Zamykam, bełtam żeby piro choć przez chwilę miało kontakt z każdą ścianką, zostawiam na 15 minut. Po otworzeniu jak odrzuca zapachem uznaję że jest ok :)

 

Ja też zalewam 1l piro, zamykam, pobełtam pobełtam, zostawię na ~15minut, później upuszczę kranikiem, i pozostawiam do wyschnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kto lubi. Mi piro wystarcza. CO do upuszczania kranikiem to ja jednak wolę całość piro wylać przed wlaniem do fermentora piwa, żeby nie mieć smaku/zapachu piro w piwie. Czy chlor, czy piro i tak trzeba sporządzać roztwór, zalewać, bełtać itp.

Edytowane przez bart3q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie szkodzi, a czuję się pewniej. Zresztą piro dezynfekuje wolnym SO2, które w roztworze również jest rozpuszczone, a czuję się pewniej jak taki mocny roztwór podotyka ścianek (używam 2g/l, a w winach jeśli chce się ubić drożdże i bakterie sypie się do wina max 4g/10l, więc 2g/l jest dla mnie mocnym stężeniem.)

 

Piro zaleca się stosować w stężeniu 2%, czyli 20g na litr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.