Skocz do zawartości

Chłodzenie brzeczki


pampi

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro trzecia warka (druga z zacieraniem). Pogoda jak widać ok 10 stopni. W tej chwili nie posiadam nic wielkiego do chłodzenia tylko wanna lub balkon.

 

1. W tych warunkach szybciej schłodzę brzeczkę w wannie czy na balkonie?

2. Co w przypadku kiedy nie będzie mnie w domu i schłodzę brzeczkę do temperatury np. 10 stopni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wodę z kranu masz w temp. niższej niż 10°C i wymienisz ją parę razy to będzie na pewno szybciej w wannie. Brzeczkę musisz wystudzić do temp. odpowiedniej dla drożdży, a nie napisałeś jakich zamierzasz użyć.

 

US-05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji. Załóżmy że aby zadać drożdże potrzebuję 22 stopnie. Czy coś się stanie jak na noc wystawię na balkon schłodzę do 10 stopni i następnego dnia do temperatury pokojowej i wówczas zadam drożdże?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji. Załóżmy że aby zadać drożdże potrzebuję 22 stopnie. Czy coś się stanie jak na noc wystawię na balkon schłodzę do 10 stopni i następnego dnia do temperatury pokojowej i wówczas zadam drożdże?

 

Właśnie do tego również dążę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wanna, weź wrzuć gar do wanny z niewielką ilością zimnej wody, odkręć zimną wodę, niech leci przez słuchawkę od prysznica. Słuchawkę przyłóż blisko gara, tak aby zimna woda obmywała gar. jak nalejesz tyle, że gar będzie chciał zaraz pływać to wyłącz wodę.

Poczekaj z 20, 30 min, możesz w międzyczasie pomieszać wodę z 2 razy, spuść wodę i powtórz operację.

U mnie chłodzenie trwa ok 1.20h do temperatury zadania drożdży, akurat mam czas na chwilę odpoczynku i posprzątanie po warzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to musisz schłodzić do max 16°C i porządnie napowietrzyć brzeczkę. Ja zazwyczaj chłodzę do ok 18°C przy US-05 i wstawiam do lodówki ustawionej na 15°C. Drożdże oczywiście najlepiej uwodnić.

Edit: za długo odpisywalem :P

Teoretycznie można tak zrobić jeśli schłodzisz za bardzo. Praktycznie chłodzenie to bardzo newralgiczny etap, w którym łatwo o jakiegoś syfa. Czyli im szybciej tym bezpieczniej.

Edytowane przez Gąska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wanna, weź wrzuć gar do wanny z niewielką ilością zimnej wody, odkręć zimną wodę, niech leci przez słuchawkę od prysznica. Słuchawkę przyłóż blisko gara, tak aby zimna woda obmywała gar. jak nalejesz tyle, że gar będzie chciał zaraz pływać to wyłącz wodę.

Poczekaj z 20, 30 min, możesz w międzyczasie pomieszać wodę z 2 razy, spuść wodę i powtórz operację.

U mnie chłodzenie trwa ok 1.20h do temperatury zadania drożdży, akurat mam czas na chwilę odpoczynku i posprzątanie po warzeniu.

I w ten sposób wylałeś ok. 400l czystej wody do kanalizacji. Czy rzeczywiście uważasz, że cel uświęca środki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1- Gdzie Ci się śpieszy, jaka różnica czy szybciej schłodzisz czy wolniej. Pośpiech to przy łapaniu pcheł wskazany a nie w piwowarstwie.

2- Jak zagotujesz litr-dwa i dolejesz z powrotem do całości to co się stanie?

 

A poza tym wrzuć na luz, przestań się drobnostkami przejmować, browar to nie apteka. Warz kolejne warki i porównaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie Ci się śpieszy, jaka różnica czy szybciej schłodzisz czy wolniej

No tu to troszkę po bandzie kolega pojechał ;)

Brzeczkę należy schłodzić do temp. zadania drożdży jak najszybciej przynajmniej z dwu powodów:

1. wytwarzanie DMS (temp 100-80)

2. duża podatność na zakażenie (temp. 40-30)

 

Tyle teorii, a życie życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, ja zostawiłem swoją pierwszą warkę na noc bo skończyłem warzenie o 21 i już nie miałem siły studzić ,o godz.9 rano warka miała jeszcze 40 stopni więc poszedłem do pracy i po pracy zadałem drożdże ,które pięknie ruszyły po 6 godzinach .Jutro kończę burzliwą. Czy może mi ktoś podpowiedzieć jak przechować drożdże z tej warki na nastepną warkę i czy cicha fermentacja musi być z rurką dzięki z góry za podpowiedzi

Edytowane przez wienio45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam fachowcem nie jestem bo zrobiłem dopiero 12 warek, ale:

 

- chłodzenie - za pierwszym razem chłodziłem w brodziku przysznica bo nie mam wanny (masa pieprzenia i straconej wody), a potem to już tylko wystawiałem na balkon albo zostawiałem na noc i rano zadawałem drożdże. Ostatnio zadałem dopiero koło 14. Piwa zawsze wychodzą dobre. Pewnie mogły by być i lepsze ale nie mam porównania. Na pewno zawsze wychodzi taniej i lepiej niż bym miał kupować sikacze Żabce.

 

- rurka na cichej - Na początku dawałem na cichą rurkę do póki nie kupiłem dodatkowego fermentora w BA. Jak umyłem i zamknąłem go pierwszy raz żeby przepłukać OXI to się okazało, że cieknie (znaczy pokrywka nie jest szczelna). Wszystkie ciekną więc teraz tylko zamykam na zatrzask i olewam rurkę. Bo nadmiar CO2 i tak ujdzie. Jak mam dziurę w pokrywcie to zaklejam taśmą.

 

Ja wiem, że to nie jest może zgodnie ze sztuką, ale warunki bytowe są ograniczone, żony też życia nie ułatwiają.

Stosuję podstawowe zasady czystości i BHP i żadnego piwa nie zepsułem.

 

I żeby jeszcze dołożyć do pieca to wszystkie warki fermentowały u mnie w temp 23-25°C czyli za dużo.

Taką sama miały na cichej i też na leżakowaniu. Nie bawiłem się w zbijanie temp i naprawdę nic strasznego się nie zdarzyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moją pierwszą warkę czuć gotowanymi ziemniakami , jak ja poczęstuję tym kolegów

Nie wiem mi się nie zdarzyły gotowane ziemniaki.

Może to wynikać z tego, że podobno te DMSy odkładają się w 100-80°C a ja zlewając z gara do fermentora przelewam przez sitko żeby odcedzić chmieliny.

Może wtedy temperatura spada o te newralgiczne kilka stopni. Z drugiej strony napowietrzanie gorącej brzeczki jest niewskazane ale ja to olewam.

A jak koledzy nie chcą pić to NS. Odkąd ja warzę to mam ich jakby więcej i częściej u mnie bywają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczta się chłopaki od kolegi @mietekii, głównym i najczęściej niedocenianym warunkiem otrzymania dobrego piwa jest prawidłowo przeprowadzona fermentacja. Reszta to temat za kilkadziesiąt warek.

 

Co do łazienki to jest to niebezpieczne miejsce dla piwa i warto ograniczyć czas jego przebywania tam do zera. Sprawdziłem ;)

 

Drożdże zebrać z dna, dwie trzecie warstwy, bo na dnie jakby brudne są, do słoika, sterylnego i do lodówki. Dawać dużo drożdży do fermentacji.

 

I jeszcze jedno, niektóre suche jakby szybko się wyradzały, mutowały i jak z gęstwy nie wyjdzie dobre piwo to zmienić szczep. Nigdy nie zawiodły mnie Nottinghamy a z płynnych Urqelle. Każda warka jakby lepsza na tych szczepach. Żadne tam dwie-trzy warki i w kanał tylko do oporu aż jakichś dzikusów albo mlekowców nie załapały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie chłodzenie wygląda następująco: dzień przed warzeniem przygotowuję sobie odpowiednią ilość lodu, po prostu zamrażam wodę w plastikowych butelkach. Po warzeniu wstawiam gar do wanny z zimną wodą i wrzucam lód wyjęty z tych butelek. Przy 6 butelkach lodu udało mi się schłodzić gar w 45min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili mam wybór wanna bez butelek lodu lub balkon. Gdzie zrobię to szybciej?

W wannie :)

Pamietaj także, żeby obliczyć ile wody zużyłeś do wyprodukowania 1 litra pysznego, zimnego piweczka. Być może wyjdzie Ci, że ok. 20 litrów, ale bądź dzielny, bo szelmowski uśmiech koleżanki Dori jest bezcenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczta się chłopaki od kolegi @mietekii, głównym i najczęściej niedocenianym warunkiem otrzymania dobrego piwa jest prawidłowo przeprowadzona fermentacja. Reszta to temat za kilkadziesiąt warek.

 

 

Nie chciałbym mieć na sumieniu niewiadomej ilości kubełków z piwem wylanych do toalety, więc uściślę.

 

Pierwszą stosowaną przeze mnie zasadą jest oklepane "browar to nie apteka".

Ale drugą jest bezwzględna dezynfekcja wszystkich poszczególnych etapów.

Zawsze stosuję oxi, piro, spirytus lub wyparzanie przy sprzęcie, który ma bezpośredni kontakt z piwem.

Chociaż miałem epizod z kranikiem, który przez przypadek zahaczył o parapet i wyrwałem jego część. Normalnie komedia. Ja stoję w kuchni, fermentor za oknem na balkonie, a mój palec w kraniku. I nikogo w domu. Wolną ręką sięgnąłem po drugi fermentor (niezdezynfekowany) i udało się zlać.

Zakażenia nie było a piwo wyszło najsmaczniejsze z dotychczasowych.

 

Większość co jest napisane w Wiki jest po to, żeby uzyskać Piwo o smaku godnym laurów na konkursach, ale jak chcecie wypić dobre piwo, z własną satysfakcją, po prostu myjcie sprzęt i zacierajcie.

Przecież mnisi co robili te receptury nie mieli termometrów, nie znali dezynfekcji, wszystko mierzyli na oko.

Nie uda się? To i tak będzie lepsze niż kompanijne. A koszt uzyskania wyrówna wszystkie niedostatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.