Skocz do zawartości

Przygotowanie butelek do rozlewu


bnp

Rekomendowane odpowiedzi

Może komuś się przyda.

 

Najgorszą rzeczą jak dla mnie jest mycie butelek przed rozlewem warki.

radzę sobie na 2 sposoby

 

1 Butelkę zaraz po przelaniu piwa do kufla płuczę z osadu drożdżowego lub/i resztek piwa.

Następnie do takiej opłukanej-czystej butelki dozuję 3 krotnie porcję roztworu pirosiarczynu sodu i zatykam butelkę kapslem. Roztwór dozuję z spryskiwacza do kwiatów dostępnym w każdym markecie za ok 5 zł .

Roztwór do odkażania ma stężenie 35g/l

W tak przygotowanej butelce cały czas jest uwięziony SO2 który ją dezynfekuje.

Przed rozlewem piwa butelkę płuczę wodą i napełniam trunkiem.

Tym sposobem odpada mi jednorazowe mycie kilkudziesięciu butelek.

 

aerozol ten stosuję także do dezynfekcji przewodów i fermentatorów.

 

2 sposób to mycie zabrudzonych butelek w roztworze zasady.

 

Do wiadra gorącej wody wsypuję ok 50-70g wodorotlenku sodu (może być kret)

wkładam butelki i zostawiam do rana. Butelki wystarczy wypłukac bez odkażania innymi środkami. Jak wiemy zasadowe środowisko niszczy całą florę bakteryjną itp.

Tym sposobem schodzą także wszelakie etykiety i sreberka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. To niezły pomysł, ale chyba za leniwy jestem na to kapslowanie... Zawsze liczę na to, że skądś mi sie pojawią czyste butelki, myję dopiero w ostateczności.

2. Zrezygnowałem ze wszystkich żrących substancji jak sobie zniszczyłem ładny T-Shirt przy myciu.

 

Teraz myję ekologicznie - nasypując trochę grubego piasku do butelki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@coder

 

Ja nie kapsluję tylko zatykam tym samym kapslem. Trochę silnej woli i zanim się obejrzysz będziesz miał skrzynkę czystych i zdezynfekowanych butelek :smilies:

 

 

ps zasada koszulki ci nie wypali a takie stężenie to tylko szkodliwe dla mikroflory

Edytowane przez bnp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@coder

 

Ja nie kapsluję tylko zatykam tym samym kapslem. Trochę silnej woli i zanim się obejrzysz będziesz miał skrzynkę czystych i zdezynfekowanych butelek :smilies:

 

ps zasada koszulki ci nie wypali a takie stężenie to tylko szkodliwe dla mikroflory

A to faktycznie niegłupie, zabezpieczy mi przynajmniej przed ślimakami w piwniczce; +1.

Dezynfekcję sobie na razie odpuszczę.

 

A koszulkę to nie przepaliło tylko odbarwiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja płucze butelki po użyciu. Następnie jak przychodzi dzień rozlewania piwa przygotowuje kilka litrów roztworu jodoforu 12ppm i zalewam butelki po kolei roztworem, tak by każda butelka była zanurzona minute. Dezynfekcja czystych butelek zajmuje mi kilkanaście minut, nie trzeba płukać nic. Pachną trochę jodem, ale po wysuszeniu wszystko zanika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już trochę wyluzowałem z tą dezynfekcją. Oczywiście jest ona ważna, ale jak twierdzą nasze starsze "foremki" "Browar to nie apteka" - i to prawda. Ja przed pierwszym użyciem nieznanej butelki traktowałem ją szczotką i odpowiednim środkiem dezynfekującym. Teraz przed każdym zalaniem butli płuczę w domestosie, potem w gorącej wodzie i tyle. Kapsle moczę też w podchlorynie sodu, potem płukanko i na szyję hop :). Ważne aby po wypiciu piwka nie zostawiać szlamu w butli tylko ją od razu umyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już trochę wyluzowałem z tą dezynfekcją. Oczywiście jest ona ważna, ale jak twierdzą nasze starsze "foremki" "Browar to nie apteka" - i to prawda.

Od razu zaznaczę, że w mojej interpretacji hasło "Browar to nie apteka" nie dotyczy reżimu sanitarnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Od razu zaznaczę, że w mojej interpretacji hasło "Browar to nie apteka" nie dotyczy reżimu sanitarnego.

Myślę że reżim sanitarny właśnie pownien dotyczyc butelek (generalnie całego sprzętu) - w końcu piwo w nich będzie leżeć kilka miechów co najmniej ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załatwiam sprawę stawiając transportery na skos pod ścianą, a do spryskiwacza ciśnieniowego nalewam roztworu podchlorynu sodu. Dwu-sekundowe psiknięcie do każdej butelki i ok. Cała operacja zajmuje góra 5min. , następnie płuczę wodą i gotowe. Wiadomo że gdybym stosował środki nie wymagające płukania było by jeszcze szybciej. Spryskiwaczem ciśnieniowym spryskuję też fermentatory, wężyki, itp. Kiedyś stosowałem ręczny i nie było wesoło jak trzeba było cały czas naciskać pompkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.
Od razu zaznaczę, że w mojej interpretacji hasło "Browar to nie apteka" nie dotyczy reżimu sanitarnego.

Myślę że reżim sanitarny właśnie pownien dotyczyc butelek (generalnie całego sprzętu) - w końcu piwo w nich będzie leżeć kilka miechów co najmniej ....

właśnie nie, najbardziej narażona na infekcje jest brzeczka nastawna, potem w miarę ubywania cukru a przybywania alkoholu piwo staje się coraz mniej podatne na infekcje. Co nie znaczy, że mozna sobie zupełnie odpuścić....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dezynfekcji umytych butelek, tuż przed rozlewem, używam roztworów pirosiarczynu sodu lub potasu. Następnie odwracam w stojaku do obcieknięcia, czy po takiej operacji należy jeszcze płukać butelki wodą, czy można sobie odpuścić tą czynność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie nie, najbardziej narażona na infekcje jest brzeczka nastawna, potem w miarę ubywania cukru a przybywania alkoholu piwo staje się coraz mniej podatne na infekcje. Co nie znaczy, że mozna sobie zupełnie odpuścić....

Zgadza się. Najbardziej sterylnie trzeba postępować z drożdżami i starterem. Następnie wiadra i wężyki. Butelki teoretycznie najsłabiej. Jakiś miesiąc temu piłem piwo z Faessli z Bambergu. Wypiłem, piwo ok, biorę butelkę, żeby wypłukać, a tu w środku syf, że smutek. Kontrola na linii rozlewniczej w BK by czegoś takiego nie puściła. :) Co prawda tamto piwo było chyba pasteryzowane, ale to pokazuje, że jak do rozlewu coś nie zostało spieprzone, to raczej później nic złego się nie stanie. Inna sprawa, że piwo może być zakażone, ale przy rozlewie może być jeszcze tego nie czuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dezynfekcji umytych butelek, tuż przed rozlewem, używam roztworów pirosiarczynu sodu lub potasu. Następnie odwracam w stojaku do obcieknięcia, czy po takiej operacji należy jeszcze płukać butelki wodą, czy można sobie odpuścić tą czynność?

Można odpuścić. Sam tak robię, z tym, że resztki piro strząsam nad zlewem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda tamto piwo było chyba pasteryzowane, ale to pokazuje, że jak do rozlewu coś nie zostało spieprzone, to raczej później nic złego się nie stanie. Inna sprawa, że piwo może być zakażone, ale przy rozlewie może być jeszcze tego nie czuć.

No pozatym wiele żyjątek lubi tlen,którego w butelkach po kilku dniach nie ma. Pozatym łatwo zauważyć różnice w zakażeniu przez butelke, a całości podczas fermentacji. Po prostu jeśli na kilkadziesiąt butelek trafi się "zbuk" to ze względu na brak sterylizacji butelek, natomiast jeśli wszystko jest trafione to na pewno daliśmy ciała wcześniej.

 

Przez długi okres w ogóle nie sterylizowałem butelek i ani razu nie trafiła mi się skażona butelka. Teraz przy użyciu jodoforu po prostu zajmuje to bardzo mało czasu, więc mi nie robi to różnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dezynfekcji umytych butelek' date=' tuż przed rozlewem, używam roztworów pirosiarczynu sodu lub potasu. Następnie odwracam w stojaku do obcieknięcia, czy po takiej operacji należy jeszcze płukać butelki wodą, czy można sobie odpuścić tą czynność?[/quote']

Można odpuścić. Sam tak robię, z tym, że resztki piro strząsam nad zlewem.

Większość ludzi nie płucze, ale spotkałem się z jedną osobą, co twierdziła, że czuje resztki pirosiarczynu w piwie. Polecam ClO2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po wypiciu piwa płuczę butelkę wodą. Potem gdy zbierze mi się ich trochę myję płynem do naczyń z użyciem szczotki z BA (którą polecam) układam na suszarce. Następnie dezynfekuję pirosiarczynem sodu z użyciem sterylizatora mechanicznego. Butelek już nie płuczę.

Porządna szczotka do mycia butelek, suszarka i sterylizator bardzo ułatwiły mi ten najbardziej nielubiany etap piwowarzenia :)

 

PS

Hasło "Browar to nie apteka" tak jak napisał Kopyr nie dotyczy reżimu sanitarnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

układam na suszarce.

Czy to jest zwykła suszarka do naczyń ?

Pewnie układasz szyjką w dół :)

Jaki czas upływa od dezynfekcji piro do rozlewu ? Czy zabezpieczasz butelki czymś ? (np. folią ALU)

Pytanie dodatkowe: co z normalnymi naczyniami w trakcie suszenia butelek ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam specjalnej suszarki do butelek http://www.homebrewing.pl/suszarka-na-45-butelek-p-63.html

Czas od dezynfekcji do rozlewu to max 24h, wówczas butelki są oczywiście na suszarce. Suszarkę mam na 88 butelek, jeśli mi się zapełni to po umyciu zabezpieczam butelki folią AL i wkładam do skrzynki, a przed rozlewem dezynfekuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem gdy zbierze mi się ich trochę myję płynem do naczyń z użyciem szczotki z BA (którą polecam)

A wiesz, ja jednak zrezygnowałem z tej szczotki. Słabo czyściła denko, i po pewnym czasie skołtuniła się tak, ze ciężko ją złożyc i rozłożyć.

 

Jak ktoś chce, mogę ją mu podarować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem gdy zbierze mi się ich trochę myję płynem do naczyń z użyciem szczotki z BA (którą polecam)

A wiesz' date=' ja jednak zrezygnowałem z tej szczotki. Słabo czyściła denko, i po pewnym czasie skołtuniła się tak, ze ciężko ją złożyc i rozłożyć.

 

Jak ktoś chce, mogę ją mu podarować.[/quote']

Ja z nią nie mam żadnych problemów. Ładnie domywa mi zarówno dno jak i ścianki butelek. Metalowe "włosie" nadal jest w stanie praktycznie idealnym, a kilkaset butelek nią umyłam :) Już kiedyś pisałam, że masę szczotek przetestowałam i ta według mnie jest bezkonkurencyjna. Może mam dobry egzemplarz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie największym problemem jest osad drożdżowy na ściankach. Szczotka niewiele pomaga, bo tylko rysuje te osady, a nie czyści (no chyba, że ja nie mam cierpliwości). Także na takie zabrudzenia chyba tylko chemia. Niestety ACE mnie trochę rozczarowało, bo nie mam zwykle tyle czasu, żeby pilnować butelek i wyciągnąć je odpowiednio szybko z roztworu, a jak poleżą długo to wytrąca się jakaś sól w środku, którą równie ciężko usunąć, co ten cholerny osad drożdżowy.

W najbliższym czasie za przykładem bnp zamierzam przetestować kreta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz kiedys pisalem, butle do wanny zplynem do mycia naczyn, odmaczam pol godziny, szczotka za 4,50 do wiertarki/wkretarki i szybko i sprawnie to idzie. Szczotka nie wytrzymuje dlugo, dosc konkretna ta operacja. Schodzi wszystko. Potem OXI costam przed rozlewem, na suszarke do butelek i po godzinie zakapslowane.

Edytowane przez przemak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamiętamy aby znaleźć kreta który nie zawiera glinu.

Jak ktoś się obawia ługu sodowego to można zastąpić sodą oczyszczoną.

2 opakowania wsypać do wrzątku gotować przez chwilkę aż ustąpi pienienie. roztwór dolać do ciepłej wody w wiaderku.

Oczywiście to jedno i to samo kret czy soda oczyszczona

wodorowęglan sodu hydrolizuje do wodorotlenku sodu

tylko występuje tu efekt psychologiczny -kret zły- soda dobra :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.