Skocz do zawartości

duży osad powodem braku/wolnej fermentacji?


aopon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

z założenia piwo miało być bardzo mętne, czy duży osad może powodować problemy z fermentacją? Pytam bo totalnie nic się nie dzieje, zero piany, drożdże (Fermentis Safale US-05) jakby nie wystartowały.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię, żeby osady miały wpływ na fermentację. Jak drożdże były dodane do brzeczki? Uwodnione, gęstwa czy sypnięte? Po jakim czasie jest ten brak fermentacji? Jaka temperatura otoczenia? Więcej danych pisz bo nikt wróżyć nie umie :) Jakie piwo może jeszcze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sory, chciałem tylko tak ogólnie zapytać. Już uzupełniam:

- drożdże Fermentis Safale US-05 uwodnione

- temperatura 19°C

- brak fermentacji od około 15 godzin

- piwko uwarzone wg. mojej receptury, zostało mi trochę słodów to zrobiłem małą warkę ze słodów: pilzneński, pszeniczny, żytni i orkiszowy, 11 Blg brzeczki nastawnej. Brzeczki wyszło tylko 8litrów, z czego chyba połowa to osad :)

 

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A natleniłeś mocno brzeczkę? Bo to może być powodem opóźnienia startu fermentacji. Ogólnie martwić się dopiero można jak po 48 h nic nie ruszy, po 19 h nic nie można stwierdzić. Dopiero jak po dwóch dobach nic się nie będzie działo to szukaj nowych drożdży ;) Opłacało ci się coś takiego w ogóle robić? I skąd ten osad? mogłeś przepuścić brzeczkę przez gazę może byś się ich pozbył. a tak to polecam żelatynę po fermentacji aby osady opadły chyba że ci nie przeszkadzają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A natleniłeś mocno brzeczkę?

tak, przed zadaniem drożdży machałem fermentatorem przez 5 minut na piłce

 

Opłacało ci się coś takiego w ogóle robić? I skąd ten osad?

teraz widzę, że się totalnie nie opłacało :) Jeśli chodzi o osad to sprawa wygląda tak, że chciałem zrobić piwo bazując na przepisie historycznym, takie jak kiedyś robili chłopi. Założyłem, że nie chciało im się wtedy filtrować i praktycznie nie robiłem zawracania brzeczki. Przy tak małej ilości miałem też problem ze złożem filtracyjnym przy wysładzaniu, po prostu się nie zbijało, w pewnym momencie praktycznie nie chciało lecieć mimo, że młóto było luźne i widać było wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to czekać teraz ;) A jak piwo historyczne miało być to drożdży piekarskich dodać trzeba było, albo postarać się o jakieś dzikusy ;) Trzeba było filtrować przez gazę tak to jest z takimi mieszańcami, a chłopki filtrowali też swoje piwa z tego co czytałem, a mętność dawały właśnie dzikie drożdże ;) Mogłeś pokombinować jakoś, np. dając chmiel do młóta albo gałęzie jałowca... Teraz to po ptokach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież nasi przodkowie to nie były jakieś oszołomy :-)

Chyba zbyt surowo ich oceniłeś.

Wracając do pytania to według tego co wiem nadmierny osad może oblepiać komórki drożdży i utrudniać im życie. Jak się to ma do praktyki to nie mam pojęcia, ale po 19 h od zadania suchych to nie ma chyba co panikować. Ja pierwsze krążki piany w swoim pierwszym piwie na suchych US-05 miałem po 20h. Choć wtedy może słabo natleniłem. Jakoś majdanie 25 litrami brzeczki w 30 litrowym wiadrze słabo do mnie przemawia jeśli chodzi o natlenianie (ktoś mierzył efektywność tego?). Następnym razem zrobię chyba pseudo deszczownicę z wiaderka z castoramy + potrząsanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś majdanie 25 litrami brzeczki w 30 litrowym wiadrze słabo do mnie przemawia jeśli chodzi o natlenianie (ktoś mierzył efektywność tego?). Następnym razem zrobię chyba pseudo deszczownicę z wiaderka z castoramy + potrząsanie.

 

Zapewniam cię że różnica jest ogromna, jest multum opracowań na temat natleniania poszukaj niedawno był temat właśnie o prawidłowym natlenieniu piwa. Wcześniej majtałem nie za mocno w powietrzu fermentacja ruszała z opóźnieniem, teraz najpierw zlewam wężykiem do wiadra natleniając mocno oraz majtam 2-3 minuty na piłce - fermentacja rusza mi po 5-6 h od zadania drożdży, ale nie są to jedyne plusy tych metod.

 

A ta deszczownica po czemu? Lepiej żeby brzeczka nie miała kontaktu po schłodzeniu z za wieloma sprzętami ;)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś pokombinować jakoś, np. dając chmiel do młóta albo gałęzie jałowca... Teraz to po ptokach.

jeszcze nie :) mam jeszcze małe zapasy i chyba zrobię drugie, ale już trochę większą warkę. Pomysł z drożdżami piekarniczymi jest fajny, ile należałoby ich zadać? A dzikie drożdże można jakoś samemu zrobić albo gdzieś dostać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj ciężko o dzikusy to nie Belgia ;) jak ktoś złapie to raczej traktowane jest jako infekcja :P Drożdże lambikowe ogólnie są udomowiono dzikie, ale przy ich cenie nie będzie ci się to opłacało :P Co do drożdży piekarskich Sahti z Pinty było na nich, a dawkowania niestety nie znam, ja bym sobie dał z nimi spokój użył zwykłych Ale-owych, bo przy tamtych efekty mogą być różne. Jak cię ciekawią takie piwa masz tu temat odpowiedni: http://www.piwo.org/topic/1704-piwo-chlebowe/page__st__20?do=findComment&comment=28005 może ci się przyda przy eksperymentach. Była też kiedyś książka Domowy Wyrób Alkoholi chyba, gdzie tam było zamieszczonych właśnie pełno dziwacznych przepisów na piwo z drożdżami piekarskimi (albo to były podpiwki nie pamiętam)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam cię że różnica jest ogromna, jest multum opracowań na temat natleniania poszukaj niedawno był temat właśnie o prawidłowym natlenieniu piwa. Wcześniej majtałem nie za mocno w powietrzu fermentacja ruszała z opóźnieniem, teraz najpierw zlewam wężykiem do wiadra natleniając mocno oraz majtam 2-3 minuty na piłce - fermentacja rusza mi po 5-6 h od zadania drożdży, ale nie są to jedyne plusy tych metod.

 

A ta deszczownica po czemu? Lepiej żeby brzeczka nie miała kontaktu po schłodzeniu z za wieloma sprzętami ;)

 

No może źle napisałem. Wiem, że wytrząsanie fermentora na piłce, a brak wytrząsania to jest różnica. Chodzi mi o efektywność tego procesu, bo ja po 10 minutach wytrząsania 25 litrów jestem zasapany. Dlatego będę szukał innych rozwiązań.

Deszczowinica po to, by jak dekantuję brzeczkę po wirowaniu to do tego wiaderka z małymi dziurkami, które jest nad fermentorem i tak tymi małymi strumyczkami zlatuje z wysokości do fermentora i się napowietrza. Musiałbym tylko tak otwory porobić by przepływ brzeczki przez nie był minimalnie wolniejszy niż przez wężyk do dekantacji.

 

Dobra znalazłem:

http://www.piwo.org/topic/7330-jaki-sposob-natleniania/page__st__20?do=findComment&comment=158749

 

W Artezanie mamy urządzenie do natleniania w przeływie, powietrzem z kompresora (przez sterylny filtr).

 

Co do pomiarów natlenienia, znajomy piwowar sprawdzał miernikiem rozpuszczonego tlenu natlenienie brzeczki napowietrzanej przez kołysanie fermentorem i wyniki były znakomite - o ile pamiętam brzeczka 20Blg była natleniona do 8 ppm po paru (2-3?) minutach.

 

Wychodzi na to, że kołysanie do górniaków jest wystarczające i nie ma co więcej cudować. Ewentualnie dekantować tak by z węża leciało z pewnej wysokości.

Edytowane przez Biniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pompka do akwarium załatwia sprawę na 100%. Jak zlewam brzeczkę do fermentatora to załączam pompkę i jak sie wszystko zleje to piana w fermentatorze na 2 palce. Po 5 godz drozdże już robią swoją robotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze leję brzeczkę z wysokości około 0,5m - 1m i także nigdy nie miałem problemów z opóźnionym startem drożdży.

Piana, jak już kolega napisał robi się na 15-20 cm.

Nawet zadawane (schładzane kilka dni) z warki z przed kilku dni startowały mi po kilku godzinach.

Tak swoją drogą zastanawiam się czy miało by rację bytu zastosowanie kuchennego blendera z końcówką do ubijania piany.

Stosunkowo łatwo to wysterylizować nawet wrzątkiem.

Z zastosowaniem też nie widzę większych komplikacji, do tego wiele osób już coś takiego posiada w odróżnieniu od pompki akwariowej.

W kociołku, który buduję rozważam zastosowanie na zaworze załączającym obieg w kotle na zasasdzie whirlpoola montaż dodatkowego zaworka dostarczającego powietrze.

Coś na zasadzie dyszy venturiego.

Zastanawiam się jednak nad celowością takiego zabiegu, gdyż póki co nie miałem problemów z napowietrzaniem brzeczki przy samym przelewaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.