Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

Przypraw dawałem tak mniejwięcej po 2-3 g . chmielu dałem ok 30 na goryczkę i ok 20g na aromat razem z przyprawami. Możliwe, że to ten imbir. Za rok trzeba będzie wsystko trochę grubiej na tarce jednak zetrzeć, a nie mielone dodawać. Trudno jest nauczka na przyszłość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam ponownie. Mam mały problem. Mianowicie do tej pory zawsze do refermentacji dawałem zwykły cukier kryształ, miarką zakupioną w BA z podziałką 0,33 0,5 0,7 l i zawsze wszystko było OK. Jednak na jednej z warek (dunkel-weizen) wyłamałem się i zamiast cukru dodałem glukozy, użyłem tej samej miarki, chociaż bałem się, że skoro glukoza jest drobniejsza to ilościowo może być jej za dużo , jednak piwo wyszło takie nie dogazowane, po przelaniu w pokal dosłownie po 2-3 minutach gazu prawie nie czuć i piana znika całkowicie, myślicie że to kwestia glukozy czy coś innego może być nie tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich piwowarów :)

 

Przeczytałem wiele artykułów teoretycznych, ale nadal mam problem z tematem "chłodzenie po chmieleniu, metody niskobudżetowe/początkujących".

Jeśli chodzi o wydajność chłodzenia bez dostępu do jakiejkolwiek mechanicznej chłodnicy - lepsze będzie chłodzenie w wodzie, wodzie z lodem, umieszczenie pojemnika w samym lodzie bez pośrednictwa wody? Czy może wyniesienie go na balkon, albo wrzucenie lodu wprost do wrzątku? (Ilość zużytej wody nie ma znaczenia, chodzi mi jedynie o szybkość spadku temperatury, jestem też świadomy potencjalnych infekcji.)

 

Ktokolwiek jest w stanie to ocenić/wyliczyć, czy to dyskusja z gatunku "pierwsze było jajko/kura"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wydajność chłodzenia bez dostępu do jakiejkolwiek mechanicznej chłodnicy - lepsze będzie chłodzenie w wodzie, wodzie z lodem, umieszczenie pojemnika w samym lodzie bez pośrednictwa wody?

 

w wodzie z dużą ilością lodu.

dużo wody dla ochłody ;) ejkum tejkum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Pytanie z innej beczki. Jeżeli po schłodzeniu i odciągnięciu piwa znad osadu otrzymam brzeczkę w małej ilości (np: 15 l) i o stosunkowo wysokim ekstrakcie (jak na styl) 20 blg, to czy strasznym bezeceństwem będzie dolanie wody w celu obniżenia zawartości ekstraktu oraz tym samym zwiększenia ilości brzeczki nastawnej?

 

I odwrotnie czy można w przypadku zbyt niskiej ilości cukru dodawać go z "paczki"? Jeśli tak to jakie efekty może to przynieść? Chodzi mi o efekty smakowe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolanie wody przed rozpoczęciem fermentacji żeby obniżyć Blg nie jest bezeceństwem. Tak się czasem robi.

 

Jeśli chodzi o podnoszenie Blg to najlepiej zmierzyć przed rozpoczęciem gotowania. W razie gdyby było za niskie można przedłużyć nieco gotowanie żeby odparować więcej wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolanie wody przed rozpoczęciem fermentacji żeby obniżyć Blg nie jest bezeceństwem. Tak się czasem robi.

 

 

W zasadzie tylko tak się powinno robić. Cięzko dokładnie wyliczyć ile odparuje, a czasem ma się np. ograniczona pojemność gara.

Gorzej dolewać PO fermentacji, bo wszelki negatywny wpływ fermentacji przy wysokim BLG już wystąpił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolanie wody przed rozpoczęciem fermentacji żeby obniżyć Blg nie jest bezeceństwem. Tak się czasem robi.

 

 

W zasadzie tylko tak się powinno robić. Cięzko dokładnie wyliczyć ile odparuje, a czasem ma się np. ograniczona pojemność gara.

Gorzej dolewać PO fermentacji, bo wszelki negatywny wpływ fermentacji przy wysokim BLG już wystąpił.

 

To teraz pytanie uzupełniające. Czy można dodać cukru do brzeczki fermentującej 1 dzień?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To teraz pytanie uzupełniające. Czy można dodać cukru do brzeczki fermentującej 1 dzień?

 

Pozdrawiam

 

Można, ale pamiętaj, że cukier zwiększy Ci moc piwa, drożdże przerobią go na alkohol nie zostawiając po sobie treści. Jeśli wyszła Ci zbyt cienka brzeczka i obawiasz się wodnistego piwa, to na etapie fermentacji chyba lepiej posiłkować się ekstraktem słodowym lub "dowarzyć" trochę mocniejszej brzeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was wszystkich serdecznie,

słowem wstępu, zanim zabrałem się za pierwsze podejście do produkcji piwa, przez kilka lat robiłem wina oraz miody pitne z raczej dobrym rezultatem (poza winem z kwiatów akacji). Do produkcji piwa zbierałem się w sobie wielokrotnie, ale zazwyczaj kończyło się na planach, co w większości wypadków było spowodowane koniecznością zainwestowania w nowy sprzęt - gar + kapslownica.

W tym roku m.in. dzięki wejściu na rynek różnych napojów piwnych oraz cydrów lub podobnych napojów (np. Somersby), postanowiłem poszerzyć zakres produkowanych trunków. Będąc w Anglii polubiłem tamtejsze wytrawne cydry, które były dość tanimi napojami. Większość napojów dostępnych w Polsce jest , albo dość droga, albo za słodka, albo jedno i drugie...

Chyba pierwszy sukces związany z wyprodukowaniem bardzo smacznego napoju gazowanego skłonił mnie do kolejnego podejścia, którym miał być cydr gruszkowy z puszki... jakoś tak się złożyło, że w sklepie, w którym zamawiałem puchę znalazłem brew-kity Coopersa... i od tego momentu wszystko potoczyło się szybko... teraz czekam na ześrutowane słody, aby spróbować pierwszego zacierania.

 

Tyle słowem wstępu, mam kilka pytań odnośnie mojej dotychczasowej produkcji oraz produkcji przyszłej.

 

1. Piwo z brew kita Coopers Plisener spieprzyłem o czym dowiedziałem się już po zadaniu drożdży... ponieważ miałem puchę z instrukcją obsługi olałem pomiary, więc nie wiem ile miałem Blg na starcie. Piwo zrobiłem z minimalnie mniejszym dodatkiem wody niż w instrukcji, a także dodałem do niego trochę ponad 1kg cukru. Piwo zabutelkowane, samo w smaku jest lekko wodniste, nasycenie CO2 i wygląd są ok, aromat chmielowy mógłby być mocniejszy, ale nie ma tragedii, problemem jest smak... piwo ma taką... pustą słodycz cukrową (kojarzącą się może odrobinę ze słodyczą, jaką można wyczuć w wódce), która ni cholerę nie pasuje mi do piwa.

Czy mogę się spodziewać, że smak się ułoży i ta podła słodycz się rozejdzie czy nastawiać się na to, że będę musiał wypić wszystkie butelki z dodatkiem miodu lub soku? :)

 

2. Druga warka nastawiona na ekstrakcie jasnym Bruntal 1,7kg oraz na miodzie (wielokwiat z dominacją gryki) ok. 2,2-2,4kg (trudno określić, ponieważ wtedy miałem do dyspozycji niezbyt dokładną wagę bez opcji wytarowania). Warka 21L, Blg początkowe 13, kończy fermentować, drożdże dojechały do ok2,5blg.

Mimo błędów popełnionych przy chmieleniu nie jest źle, ale piwu odrobinę brakuje "pełni smaku" i wydaje się być lekko wodniste.

Pytanie podobne jak powyżej, czy tak bywa w młodym piwie i mogę mieć nadzieję na poprawę, czy miód ze względu na swój skład daje drożdżom głównie materiał do przerobienia na alkohol, a miodu było za mało aby "zapełnić smak" i pełniejszy smak można osiągnąć dopiero przy mocniejszych piwach miodowych?

Na szczęście trzecia warka jak na razie wygląda obiecująco.

 

3. Został mi jeszcze zestaw ekstraktów na ostatnie piwo przed warzeniem z zacieraniem. Kiedyś kupiłem trochę jęczmienia na kiełki, kiełki jęczmienia nie pasowały mi do niczego. Jęczmień leżał tak przez rok (teraz kończy się suszyć po skiełkowaniu), a teraz wpadłem na pomysł, aby przed rozpoczęciem warzenia z zacieraniem spróbować zrobić taki mini zacier, który dodam do ekstraktów - tak dla celów treningowych.

Nie mam pojęcia co to za odmiana jęczmienia i dlatego się zastanawiam czy dodatek słodu przygotowanego z nieznanej odmiany jęczmienia (ok 0,5kg) niesie za sobą ryzyko wniesienia jakichś dziwnych posmaków, które zepsują efekt końcowy?

 

4. Chciałbym za jakiś czas spróbować zrobić sobie piwko dolnej fermentacji, prawdopodobnie Pilsa Bohemskiego. Na dzień dzisiejszy jedynym możliwym sposobem chłodzenia, jest dla mnie wanna z zimną wodą, dochładzana lodem lub samo chłodzenie lodem przy odpowiednim zaizolowaniu fermentora.

Mam jednak pytanie odnośnie cieplejszych dni... gdybym koniecznie się uparł na produkcję takiego piwka latem lub wiosną, mając problem z utrzymaniem temp. lepiej byłoby robić piwo na drożdżach dolnych w ich górnym zakresie temperatur, czy na drożdżach górnej fermentacji o dość szerokim zakresie temperatur w ich dolnym przedziale (np. Nottingham)?

 

Mam nadzieję, że udało mi się uniknąć pytań z kat. "głupie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam! pytania nie są głupie! nie za bardzo pomogę bo za każdym razem kity mi wychodziły w miarę dobre. zrobiłem ich dość dużo dopóki nie zalogowałem się na któreś forum, nawet niemiałem pojęcia że można zacierać, chmielić itd.. teraz już nawet się nie obejrzę za puchą, tylko piwko ze słodu :beer: . chciałbym tylko odpowiedzieć na pytanie nr 4. u mnie jest to tak że często (zależy od słodów) zacieram tak samo tylko używam różnych drożdży, zależnie od temp w piwnicy. mam tam idealne warunki latem 19 st. zimą 11-12 st. nie mam żadnych przepisów na idealne piwo, po prostu korzystam z własnych zapisków w dzienniku piwowara żeby wyszło mniej więcej tak samo, ale i tak mało kiedy wychodzi tak samo :) . to uzależnia! jedyna przeszkoda to żona ale to co innego. powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich przygód z innymi własnoręcznymi wyrobami wynika, że mam skłonność do eksperymentów, więc pewnie sam wyrobię sobie prędzej czy później opinię na podstawie własnych eksperymentów.

Do końca tygodnia powstanie pierwsza warka z częściowym zacieraniem. Jutro powiniem dojść zestaw słodów z HB, więc kolejna warka będzie już w pełni zacierana. Czas zrobić objazd po znajomych i butelki nazbierać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz pytanie uzupełniające. Czy można dodać cukru do brzeczki fermentującej 1 dzień?

 

Przy mocnych piwach nawet jest to wskazane (ale nie 1 dzień a np. 3-5 dni - zależy jak mocne, bo to przeciąga burzliwą). Niech drożdże się namnożą, zahartują a wtedy rzucamy im dodatkowy posiłek. Oczywiście wtedy trudniej policzyć sobie %, ale jeśli masz doświadczenie i znasz wydajność, to licząc w beersmith'cie dodajesz ten cukier do warzenia i widzisz co Ci wyjdzie, a w rzeczywistości dodajesz go później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza warka, dużo emocji, i popełniłem błąd. Miałem uzyskać 20 litrów piwa, wysłodziłem te 20, i od razu do gotowania... Dziś leci trzeci dzień burzliwej, i dopiero uświadomiłem sobie, że w fermentorze mam 17 litrów "piwa".

 

Czy jest sens uzupełniać te 3 litry zwykłą wodą przy dodawaniu surowca do refermentacji, czy lepiej sobie odpuścić niepotrzebne rozwadnianie? Ktoś może odstawił coś podobnego? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest sens uzupełniać te 3 litry zwykłą wodą przy dodawaniu surowca do refermentacji, czy lepiej sobie odpuścić niepotrzebne rozwadnianie? Ktoś może odstawił coś podobnego?

To zależy jak bardzo ekstraktywne piwo chcesz uzyskać, nie ma przeszkód żeby dolać razem z syropem do refermentacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza warka, dużo emocji, i popełniłem błąd. Miałem uzyskać 20 litrów piwa, wysłodziłem te 20, i od razu do gotowania... Dziś leci trzeci dzień burzliwej, i dopiero uświadomiłem sobie, że w fermentorze mam 17 litrów "piwa".

 

Czy jest sens uzupełniać te 3 litry zwykłą wodą przy dodawaniu surowca do refermentacji, czy lepiej sobie odpuścić niepotrzebne rozwadnianie? Ktoś może odstawił coś podobnego? :D

Dwie takie warki mi wyszły po 17 litrów. Osobiście wolę pełniejszy smak. Nic nie kombinuj i zostaw jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He przyszło mi na myśl takie pytanie , może wyda się niektórym głupie , ale mnie naprawdę ciekawi co można zrobić z pozostałym po warzeniu młótem ? Pewnie większość wyrzuca tak jak ja do kosza , ale w związku z ostatnimi zmianami z segregacją śmieci itp, zastanawiam się czy nie można go jakoś spożytkować , jako karma , nawóz , nakarmić ptaszki zimą czy coś w tym stylu, bo w sumie to trochę ładnych kilogramów w miesiącu tego się produkuje , może ktoś ma jakiś pomysł ? :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He przyszło mi na myśl takie pytanie , może wyda się niektórym głupie , ale mnie naprawdę ciekawi co można zrobić z pozostałym po warzeniu młótem ? Pewnie większość wyrzuca tak jak ja do kosza , ale w związku z ostatnimi zmianami z segregacją śmieci itp, zastanawiam się czy nie można go jakoś spożytkować , jako karma , nawóz , nakarmić ptaszki zimą czy coś w tym stylu, bo w sumie to trochę ładnych kilogramów w miesiącu tego się produkuje , może ktoś ma jakiś pomysł ? :smilies:

Pytanie nie jest wcale głupie, ja też mam z tym pewien problem, tzn jako, że jestem typowym mieszczuchem mieszkającym w bloku podobnie jak Ty wyrzucam młóto do kosza. Młóto browarniane używa się powszechnie jako pasza dla zwierząt. W przypadku krów mlecznych, młóto przyczynia się do zwiększenia laktacji. Gdybym mieszkał na wsi wiedziałbym jak spożytkować taki odpad, dogadałbym się z gospodarzem ja mu młóto, a on mi mleko :)

Jest firma skupująca wysłodziny http://www.domino.org.pl/, ale raczej ich głównym dostawcą są browary, a nie domowi piwowarzy, chociaż jakby połączyć siły, kto wie może by się zainteresowali.

Edytowane przez Bzdzionek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś wędkuje, to nie ma nic lepszego jak świeże wysłodziny na zanętę :D

Wiem, że część osób wrzuca słód do kompostownika albo dokarmia zwierzęta w lesie - ktoś opowiadał o dokarmianiu jeży w parku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, daje się krowom, świniom czy kurom do jedzenia, ale prawda jest taka, że wartości odżywczych jest tam bardzo niewiele, węglowodany już zabraliśmy i zostaje "lipa". Zawiozłem kuzynowi do karmienia kur, ucieszył się, ale niestety karmił tylko tym i kury zastrajkowały z jajkami ;-) Już więcej młuta ode mnie nie chce. Jeśli więc na paszę to tylko jako dodatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat pieczenia chleba z dodatkiem młóta jest nawet dość obszerny i znajduje się tu. Z powodzeniem można mieszać je w stosunku wagowym 1:1 z mąką. Nadmiarowe bochenki można mrozić. Samo młóto też nadaje się do zamrażarki, tylko nie wiem, co chciałbyś z nim robić:P Ktoś kiedyś proponował lepić kulki z taniego smalcu i młóta i karmić zimą ptaszki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś proponował lepić kulki z taniego smalcu i młóta i karmić zimą ptaszki:)

Temat jak najbardziej na czasie, właśnie zbliża się zima :)

Zdecydowanie! Zeszłej zimy to nawet myszołów się stołował u moich rodziców:D Latem zaś można rozważyć młóto jako dodatek kompostowy. Jakkolwiek na wartością rolniczą tego, lepiej by wypowiedział się ktoś, kto ma doświadczenie lub podstawy teoretyczne;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.