Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa tygodnie to młode piwo jest. Jeszcze będzie dochodziło jak jest sporo cukru. Jedyna nadzieja w tym, że masz butelki zwrotne tzn z grubego szkła. A tak na przyszłość nie rób zbyt gęstego syropu cukrowego. Rzadszy zawsze się lepiej wymiesza podczas przelewania do rozlewu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz się zacząłem zastanawiać czy to na pewno chodzi o niedokładne wymieszanie syropu. Czy wtedy nie powinien być gwałtowny gushing? U mnie piana z butli wychodzi bardzo powoli i jednostajnie, przy otwarciu nic się nie dzieje więc chyba jednak nie chodzi o przegazowanie? Czyżby jakaś infekcja? W dodatku jeszcze nie wiadomo czy dotyczy to wszystkich butelek. Wieczorem otworzę kolejną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, piwo stało w fermentorze ponad 3 tygodnie. W ciągu ostatnich 10dni mierzyłem blg 3 krotnie i nie wykazywało żadnych zmian. W ciągu tego czasu zwiększyłem też temperaturę otoczenia do 21 stopni tak by mieć pewność, że dofermentowało. Spadło z 16 na 3.5 przy US-05 więc raczej w normie. No chyba, że pomimo tych zabiegów nadal jest szansa na niedofermentowanie. Ale czy wtedy znowu gushing nie byłby gwałtowny? Przypominam, że u mnie (póki co) bardzo leniwie wychodzi piana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, dawałeś jedną uwodnioną paczkę US-05 na 16 °Blg. Jeżeli brzeczka była dodatkowo słabo natleniona, drożdże mogły niedofermentować. Miałem takie przypadki, że piwo stało w fermentorze 3 tygodnie. Ekstrakt się nie zmieniał, a potem piwo wychodziło z butelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, no to zmienia trochę stan rzeczy. Brzeczkę napowietrzałem chlapiąc rurką przy przelewaniu i potem z 10 minut manualnie - łygą także chyba nie było jakoś diablo napowietrzone. Sytuacja, którą opisujesz wiąże się z gwałtownym gushingiem? U mnie piwo nie wychodzi raczej z butelki tylko powoli sama piana.

Edytowane przez udarr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, dawałeś jedną uwodnioną paczkę US-05 na 16 °Blg. Jeżeli brzeczka była dodatkowo słabo natleniona, drożdże mogły niedofermentować. Miałem takie przypadki, że piwo stało w fermentorze 3 tygodnie. Ekstrakt się nie zmieniał, a potem piwo wychodziło z butelki.

Zalinkuj :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sytuacja, którą opisujesz wiąże się z gwałtownym gushingiem?

Różnym.

Ta warka lekko wychodziła z butelki: http://www.piwo.org/topic/13582-browar-piwny-potok/?do=findComment&comment=287475.

Tą otwierałem nad zlewem: http://www.piwo.org/topic/13582-browar-piwny-potok/?do=findComment&comment=275183

W moim przypadku podejrzewam słabe natlenienie, bo drożdży zadawałem dużo. Zlewałem wężykiem do fermentora, a potem przelewałem do drugiego wiadra.

 

 

Zalinkuj :)

A konkretniej co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem właśnie kolejną butelkę i tutaj dla odmiany rzeczywiście było dosyć mocne syknięcie ale piwo ani drgnęło, zero piany, po przelaniu części zawartości też spokojnie. Może jednak należy wykluczyć niedofermentowanie i pójść bardziej w stronę infekcji i to tylko niektórych butelek? Słód raczej był w porządku na to wychodzi. Chmieliny też raczej nie są przyczyną. Najbardziej moim skromnym zdaniem pasuje jednak pierwotna hipoteza o nierównomiernym rozprowadzeniu syropu (ewentualnie ta infekcja butelek).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może źle odfiltrowałeś chmiel i to powoduje gushing?

Nie wykluczam tego aczkolwiek piwo zlewałem przez wygotowaną pończochę, zapewne 100% nie wyłapało ale raczej jest to znaczna większość. Chociaż to by pasowało do tego, że problem dotyczy nie każdej butelki. Pewnie i tak się tego nie dowiemy, może obserwacja kolejnych butelek wniesie nowe fakty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam czy aby troszkę za bardzo nie panikujesz. Bo to że masz nierównomiernie dodany cukier do butelek to rzecz pewna. Ale u mnie często tak jest gdy np. podczas otwierania trzymam butelkę na stole i po odjęciu kapsla lekko puknę dnem o stół. Wtedy właśnie bardzo często powoli wychodzi piwo. ja lubie nagazowane więc uważam że to z tego powodu i o dziwo zawsze piwo jest ok zero infekcji - troszkę przegazowane i to puknięcie butelką o stół. Choć to tylko moja obserwacja. Ale jeśli piwo Ci smakuje to pij na zdrowie bo chyba o to chodzi w tym wszystkim najbardziej i się tak nie przejmuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Fermentacja mojego piwka  ( http://www.piwo.org/topic/17406-browar-bez-kicka/) zaczęła się 21 marca. Nie zlewałem na cichą. Dziś mija 18 dni. Trochę popiepszyłem i pierw fermentacja odbywała się w około 23°C a po tygodniu gdy się  burzliwa skończyła to chyba niepotrzebnie przeniosłem ją do temp 16°C.

Zastanawiam się co teraz robić, czy 3x sprawdzić czy się nie zmienia BLG i ew. rozlew czy wrócić z pojemnikiem jeszcze na tydzień do temp pokojowej aby dofermentowało. A dlatego pytam ponieważ pokrywa pojemnika lekko jest wybrzuszona. Gdy ją dotykam to "bulka" przez rurkę (nielubiane stwierdzenie) :]. Co robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Możliwe, po prostu tyle się naczytałem o tych granatach, że nie chciałbym oberwać odłamkiem albo jeszcze gorzej ktoś inny.  :)

 

nawet jeśli to się zdarzyło trzem osobom na krzyż a tobie miało by nigdy się nie przytrafić ostrożności nigdy za wiele. poza wspomnianymi: infekcją i nierównomiernym rozprowadzeniem syropu cukrowego, jest jeszcze ew. kwestia niedomycia butelek i/lub wszelkich drobinek zawieszonych w objętości - wszelkie nierówności wpływają na uwalnianie się co2.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema, pytanko odnośnie granatów. Gdzie i jak magazynujecie swoje piwo podczas refermentacji? Chciałem się zabrać za warzenie drugiej warki, ale w garze mam butelki z moim stoutem, który stoi w pokoju o temp. powietrza 23°C. Boje się tych granatów w moim pierwszym piwie, dlatego wybrałem dolny zakres nagazowania dla stout'a. Jeżeli doszło by już do wybuchu to pewnie dojdzie do reakcji łańcuchowej. Większość butelek mam po piwach pinty, ale boję się tych z kormorana.

 

A więc, macie jakieś drewniane skrzynie żeby w razie wybuchu nie doszło do wycieku na podłogę ;p? Bo zastanawiam się właśnie, czy coś nie sklepać z starych desek;]

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwa trzymam najpierw luzem na podłodze przy ścianie w pokoju, później idą do skrzynek, a ze skrzynek do piwnicy gdzie stawiam je w szafie, albo na podłodze luzem.

Butelki trzymam w chłodnym miejscu (w lecie ten "chłód" to 18C) i jeszcze nic się nie przydarzyło, raz wybuchła mi butelka z partii, gdzie było lekkie przegazowanie, ale miało to miejsce w środku lata, gdy zostawiłem butelkę w garażu, w którym temp. pewnie przekraczała 30C.

 

A czemu akurat boisz się o kormorana? Chyba obie butelki są bezzwrotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu akurat boisz się o kormorana? Chyba obie butelki są bezzwrotne.

 

Ano kormoran też bezzwrotnym jest, ale na butelce ma wygrawerowane napisy "warzone z pasją" etc. Gdzieś się nasłuchałem, żę w tym miejscu oczywiście butelka jest słabsza i istnieje większe prawdopodobieństwo wybuchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A czemu akurat boisz się o kormorana? Chyba obie butelki są bezzwrotne.

 

Ano kormoran też bezzwrotnym jest, ale na butelce ma wygrawerowane napisy "warzone z pasją" etc. Gdzieś się nasłuchałem, żę w tym miejscu oczywiście butelka jest słabsza i istnieje większe prawdopodobieństwo wybuchu.

 

Ponoć szkło jest faktycznie słabsze w miejscach, gdzie są ozdoby, jednak u mnie wybuchły dwie butelki - 1 z szampanem (butelka z grubego szkła ze zdobieniami) oraz jedna niezdobiona z piwem, w obu butelka strzeliła w okolicach denka.

Dbaj o poprawnie dofermentowane piwo, dawaj odpowiednią ilość surowca do refermentacji, piwo staraj się przechowywać w chłodzie i będzie ok.

Ustrojstwa, które mogą się rozwijać w przefermentowanym piwie (np. trafiona pojedyncza butelka) pracują zdecydowanie wolniej od drożdży - mniej pożywienia, drożdże, alkohol - więc przy zachowaniu odpowiedniej temp. proces dojadania jest także spowolniony, więc wychodzę z założenia że skutecznie ogranicza to ryzyko granatów do stopnia, który jest na tyle niski, że nie przejmuję się nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że butle zazwyczaj pękają przy denkach chyba potwierdza to, że okolice szkła z różnymi zdobieniami są mniej wytrzymałe bo przy denku zazwyczaj znajdują się różne oznaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Fermentacja mojego piwka  ( http://www.piwo.org/topic/17406-browar-bez-kicka/) zaczęła się 21 marca. Nie zlewałem na cichą. Dziś mija 18 dni. Trochę popiepszyłem i pierw fermentacja odbywała się w około 23°C a po tygodniu gdy się  burzliwa skończyła to chyba niepotrzebnie przeniosłem ją do temp 16°C.

Zastanawiam się co teraz robić, czy 3x sprawdzić czy się nie zmienia BLG i ew. rozlew czy wrócić z pojemnikiem jeszcze na tydzień do temp pokojowej aby dofermentowało. A dlatego pytam ponieważ pokrywa pojemnika lekko jest wybrzuszona. Gdy ją dotykam to "bulka" przez rurkę (nielubiane stwierdzenie) :]. Co robić?

Podbijam pytanie dodając, że już 19 dzień piwko dogorywa ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.