Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego zdjęcia nic nie wynika, choć widać, że masz mętne piwo. Nie jesteśmy wróżkami więc ciężko nam powiedzieć, daj komuś spróbować to piwo. Jaką chcesz uzyskać odpowiedź? Bo widzę, że wzbraniasz się przed stwierdzeniem, że to infekcja. Jak jest mocno kwaśne to nie ma wyjścia to jakieś zakażenie jest, mówisz że ma aromat winny to masz rozwiązanie, z fermentacji prawidłowej drożdży takiego aromatu nie uzyskasz! (chyba że specjalnie na dzikusach) Druga sprawa może kwaśność piwa bierzesz za jego wysoką wytrawność... Bez parametrów tego piwa to wróżenie z fusów, jak druga butelka smakuje lepiej to spróbuj i 3 i 4 i 10 zobacz czy w innych też to występuje. Jak tak to nie masz co się oszukiwać.

 

Bo jak tzw. kloaczny to ja się nie znam; tu masz fachowca: http://www.piwo.org/...ra/#entry301693

choć tam jest sformułowanie; "kloaczany",

Mariusz daruj sobie zaczepki i przytyki w moją stronę, jak masz coś mi do powiedzenia zapraszam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obecnie dopuszczam każdą możliwość i uważam, że infekcja jest całkiem realna.

 

po wypiciu wczorajszej butelki doszedłem do wniosku, że smakowało nieco lepiej(nie było takiego kwasu) ale było bardzo gorzkie. no i przede wszystkim jest cholernie mętne.

 

spytałem się kolegi, u którego piwo było robione, o jakieś parametry i postaram się je tu przekazać. Oprócz tego poczęstuje kogoś innego tym piwem i zobaczymy jakie będą wrażenia.

 

ew da się poratować jakoś warkę dolaniem miodu czy soku jakiegoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnio ale może będzie lepiej smakować ;) Jak masz się męczyć to lepiej wylej, niestety zepsutego piwa nie da się naprawić, a z czasem jeżeli to infekcja będzie coraz gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bry. Właśnie wlałem do fermentatora moją pierwszą warkę (Belgian Pale Ale, zestaw surowców z piwniczki.org). Jak na pierwszy raz wszystko wyglądało OK. Wysładzanie ładnie poszło, filtracja też nieźle (ładny klarowny przesącz był). Podczas przelewania do fermentatora zauważyłem, że po gotowaniu piwo zmętniało - tak ma być czy coś spieprzyłem? :E

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie :)

 

To teraz tylko czekać na start fermentacji mi pozostało. Mam nadzieję, że nie zakaziłem piwa :P.

 

Aha, temperatura brzeczki to na razie 23 stopnie. Wiem, że S-33 mają optymalne warunki nawet do 24 ale boję się, żeby mi aldehydu octowego nie naprodukowały. Jak fermentacja ruszy to dać fermentator w chłodniejsze miejsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że S-33 mają optymalne warunki nawet do 24

 

Tylko musisz wziąć pod uwagę, że fermentacja jest procesem egzoergicznym, czyli przebiega z wydzileniem ciepła. Zatem jeśli temperatura brzeczki wynosi 23°C to temperatura fermentującego piwa wzrośnie jeszcze o 2-3°C.

 

boję się, żeby mi aldehydu octowego nie naprodukowały

 

Aldehyd octowy (aromat zielonego jabłuszka) jest w większości przypadków wadą przemijającą, charakterystyczną dla młodego piwa. Wraz z dojrzewaniem piwa aldehyd octowy ulega redukcji. Jedną z przyczyn powstawania dużej ilości aldehydu octowego może być za wysoka temperatura fermentacji podczas, której aldehyd octowy nie zostanie całkowicie zredukowany do etanolu. Jednak główną przyczyną jest zbyt mała ilość drożdży oraz drożdże w kiepskiej kondycji.

Najpopularniejszą wadą powstającą w wyniku zbyt wysokiej temperatury fermentacji jest jednak octan etylu (aromat rozpuszczalnika) i jest to niestety trwała wada.

Dlatego też w większości przypadków zalecany jest start fermentacji w niższej temperaturze niż optymalna dla drożdży i później jej stopniowe podnoszenie, między innymi do redukcji wspomnianego aldehydu czy diacetylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, wczoraj już ładnie zaczęło bulgać co kilka minut (wiadro poszło na klatkę schodową, obecnie termometr na fermentatorze wskazuje 18 stopni) plus pojawił się zapach lekko siarkowodorowy (czyli jak dobrze rozumiem typowy dla S-33) a dzisiaj znowu się wszystko uspokoiło - na powierzchni piwa lekka piana, zapach z bulgadełka normalny piwno-chmielowy, jest jakiś zbity glut (drożdże?) powyżej poziomu piwa. Troszkę się martwię, bo zbliża się72g od dodania drożdży a tu znaków fermentacji nie widać, gdzie ostatnio wina to mi startowały w 24godziny...

 

 

EDIT: Żeby nie było - wiem, że bulganie nie jest wyznacznikiem fermentacji. Martwi mnie tylko, że nie mam żadnego znaku, że piwo fermentuje oprócz delikatnej piany na powierzchni piwa.

Edytowane przez Mroczny Nelu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie tylko, że nie mam żadnego znaku, że piwo fermentuje oprócz delikatnej piany na powierzchni piwa

 

Jak to nie widać, sam je opisałeś, szczegóły w cytacie poniżej.

 

pojawił się zapach lekko siarkowodorowy (czyli jak dobrze rozumiem typowy dla S-33) a dzisiaj znowu się wszystko uspokoiło - na powierzchni piwa lekka piana, zapach z bulgadełka normalny piwno-chmielowy, jest jakiś zbity glut (drożdże?) powyżej poziomu piwa

 

zbliża się72g od dodania drożdży a tu znaków fermentacji nie widać, gdzie ostatnio wina to mi startowały w 24godziny

 

Wino fermentuje o wiele dłużej niż piwo. Przy tak wysokiej temperaturze, najbardziej spektakularna faza fermentacji już pewnie się zakończyła. Teraz trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość i poczekać jak drożdże dokończą robotę i posprzątają po sobie.

Edytowane przez wizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo pierwsza warka, stąd kilka pytań.

1) Jak to jest, że zestawy surowców na to samo piwo w różnych sklepach internetowych składają się z innych składników?

2) Chmielimy bez przykrywki? Kiedy należy przykryć garnek, a kiedy jest to niepotrzebne?

3) Jak rozumieć np. taki przepis:

 

"Przerwy:

Zacieranie jedno-temperaturowe: 60-70min. - 67-68 stopni C. Podgrzanie do 78 stopni C - wysładzanie 12 l wody 80 stopni C.

 

Chmielenie 70 min:

- 0 min - 40g citra

- 40 min - 20g amarillo + 20g cascde

- 60 min - 20g amarillo + 20g cascde, lub dodajemy chmiel na cichą fermentację"

 

Konkretnie chodzi mi o te wszystkie minuty jak liczyć. Np. przy chmieleniu 0 oznacza sam początek i po 40 minutach kolejna dosypka? I jeszcze jedna po godzinie?

 

4) Jaka temperatura otoczenia jest odpowiednia dla piwa po butelkowaniu? Czy zimowe, piwniczne temperatury mogą zaszkodzić piwu?

Edytowane przez glareoa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. W takim razie to nie jest to samo piwo, ale piwo w tym samym stylu/naśladujące go.

2. Osobiście podgrzewam do wrzenia pod pokrywką (ale pilnować, bo może wykipić), a od czasu wrzucenia pierwszego chmielu pokrywkę odstawiam.

3. W zerowej minucie gotowania wrzucasz 40g Citry, w 40 minucie gotowania wrzucasz 20g Amarillo i Cascade, a w 60 minucie (20 minut od ostatniego wrzutu) kolejna porcja.

4. Temperatura pokojowa do nagazowania, a potem możliwie niska. Oczywiście powyżej zera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Nie "to samo" piwo, a "w tym samym stylu". A style są często dosyć szerokie i określony cel można osiągnąć za pomocą różnych zasypów

2) Ja przykrywam czekając aż zacznie wrzeć (zostawiając delikatnie uchylone i pilnując by nie wykipiało), potem zdejmuję pokrywę

 

Co do czasów chmielenia - "standardowo" podaje się czasy od końca, czyli gotujemy 70', a 60' oznacza wrzucenie chmielu na 60 minut przed wyłączeniem palnika, 30' na 30 minut przed wyłączeniem palnika.

 

4) Łatwiej byłoby odpowiedzieć gdybyś "zimowe, piwniczne temperatury" wyraził w jakichś jednostkach, choćby w stopniach Celsjusza. U mnie "zimowe, piwniczne temperatury" to 22°C ze względu na rury CO, co nie jest zbyt dobre dla piwa, ale co zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chmieleniu dekantujecie przez wężyk czy ponownie filtrujecie przez wężyk z oplotu? Co jest bardziej wydajne?

 

Wystarczy zdekantowanie przez wężyk, choć ja zawsze dodatkowo używam wyparzonej pończochy zakładając jak na koniec wężyka. Czyli jak ostudzisz brzeczkę, robisz tzw "whirpool", żeby chmieliny zebrały się na środku gara, a następnie dekantujesz wężykiem do fermentora w którym będziesz prowadził fermentację (można opcjonalnie użyć pończochy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmielenie 70 min:

- 0 min - 40g citra

- 40min - 20g amarillo + 20g cascde

- 60 min - 20g amarillo + 20g cascde, lub

dodajemy chmiel na cichą fermentację"

 

Konkretnie chodzi mi o te wszystkie

minuty jak liczyć. Np. przy chmieleniu 0 oznacza sam początek i po 40 minutach

kolejna dosypka? I jeszcze jedna po godzinie?

Żeby było jasne, bo Ci tam pod spodem namieszali.

Czas liczymy jak pisze Kosciak.

 

60’ znaczy, gotujemy ten chmiel 60 mim

40’ gotujemy ten chmiel 40 min – czyli wrzucasz go 20 min przed końcem gotowania

0’ chmiel wrzucasz po wyłączeniu palnika czyli na koniec gotowania.

Edytowane przez skybert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w tym przepisie rozumiałbym odwrotnie, mianowicie w której minucie gotowania dorzucamy chmiel.

Czyli

Chmielenie 70 min: czyli gotujesz 70 min

- 0 min - 40g citra czyli wrzucasz na samym początku gotowania

- 40min - 20g amarillo + 20g cascde czyli wrzucasz po 40 minutach gotowania

- 60 min - 20g amarillo + 20g cascde, lub

dodajemy chmiel na cichą fermentację" czyli wrzucasz 10 minut przed końcem gotowania, 60 minut po zagotowaniu.

 

Niektórzy tak zapisują, mimo że większość ludzi zapisuje tak jak to wyżej skybert zapisał. Czyli ten przepis na chmielenie po normalnemu brzmiałby tak:

 

Chmielenie 70 min:

- 70 min - 40g citra - wrzucasz od samego początku gotowania

- 30min - 20g amarillo + 20g cascde - wrzucasz 30 minut przed końcem gotowania

- 10 min - 20g amarillo + 20g cascde, lub dodajemy chmiel na cichą fermentację - wrzucasz 10 minut przed końcem gotowania

 

 

Aha i wężyk z oplotu nie nadaje się do oddzielania chmielin po gotowaniu. Raz tak próbowałem i chmiel kompletnie zakleił wężyk i nic przez niego nie leciało.

Edytowane przez bart3q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

Planuję kolejna warki i potrzebuję informacji.

Zakupiłem zestawy: Pils oraz Porter Bałtycki (warzenie ze słodów). Do tego dwie saszetki W-34/70 (łącznie).

 

Plan jest taki by uwarzyć Pilsa (dodać jedna saszetkę drożdży) i przy przelewaniu na fermentację cichą zebrać gęstwę. Po czym tego samego dnia z zebranej gęstwy (oczywiście przemytej wodą) zrobić Porter i asekuracyjnie dodać nową saszetkę drożdży.

Jest w tym sens?

Może sama gęstwa wystarczy by przefermentować Porter Bałtycki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.