Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

i się trochę jednak "kurczy" ;)

ok. 4%

 

Nawet na wiki pisze - tyle, że przy temacie chmielenia. Teraz już widzę. Czyli litr "znikł" po ochłodzeniu (rzeczywiście mierzyłem objętość gorącej brzeczki), litr w osadzie, litr mógł wyparować - i wtedy może się zgadzać. Bulgocze mi w takim razie - po pomiarze - 16.5blg. Nie wiem co z tego wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co z tego wyjdzie :)

Zapewne piwo :) Najlepsze jednak jest to, że, nie wliczając infekcji, kwachów, fermentowania w 30C i tego typu historii, choćbyś nie wiem jak je spieprzył, to będzie lepsze niż koncerniaki :D

Edytowane przez ThoriN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jestem tutaj nowy, jak i w temacie piwa. Aktualnie w trakcie swojej pierwszej warki. Na pierwsze piwo wybrałem Lager (Gozdawa PIWOSZ) i użyłem dołączonych drożdży dolnej fermentacji. Dodatkowo użyłem ekstraktu słodowego niechmielonego. Z tego wszystkiego po zalaniu do 23L wyszło 10Blg. Drożdże dodane w środę (10.09.14). Temperaturę fermentacji starałem się utrzymywać według instrukcji z puszki (18 stopni +/- 1 stopień). Sama fermentacja przebiega chyba dobrze, po zadaniu drożdży wieczorkiem już bulgotało tak około co półtorej minuty, później co 15-30 sekund. Dziś zaobserwowałem spadek intensywności bulgotania, oczywiście poczekam jeszcze do czwartku i jeżeli nie będzie bulgotać sprawdzę przez kolejne 2-3 dni poziom blg. Do tej pory nie zaglądałem do środka, żeby nie złapać jakiejś infekcji. I teraz takie pytanie, z racji iż nie mam możliwości przelania na cichą, czytając forum wiki i inne strony mam zamiar zostawić to w fermentatorze. I czy 7 dni wystarczy czy może dłużej? (Fermentator bez kranika). Drugie pytanie dotyczy butelkowania. A dokładnie tego czy zastosować do tego filtrator z oplotu od kibelka, czy nie kombinować i normalnie wężykiem zlać do butelek? Do nagazowania piwa można użyć ekstraktu z słodu w postaci płynnej? bo z tego co czytałem można a nawet się zaleca ale to był w postaci suchej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 dni to zdecydowanie za krótko 2,3 tygodnie przynajmniej. Potem pasowałoby dać do lagerowania ale to przy normalnych drożdżach dolnej fermentacji. Więcej nie podpowiem bo nie znam tych drożdży. Piwo po fermentacji i klarowaniu zlej do nowego pojemnika z kranikiem. Normalnie wężykiem, wężykiem ;) bez żadnego filtra ale tak żeby nie zassać osadów. Na dno wlej syrop cukrowy w odpowiednim stężeniu. Nie baw się w refermentację ekstraktem bo szkoda na to kasy a nie będzie żadnej różnicy. Zwykły biały cukier.

Edytowane przez pepek84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lager (Gozdawa PIWOSZ) i użyłem dołączonych drożdży dolnej fermentacji. Dodatkowo użyłem ekstraktu słodowego niechmielonego. Z tego wszystkiego po zalaniu do 23L wyszło 10Blg. Drożdże dodane w środę (10.09.14). Temperaturę fermentacji starałem się utrzymywać według instrukcji z puszki (18 stopni +/- 1 stopień)

Już zdążyłem zapomnieć o słynnych belgijskich drożdżach dolnej fermentacji z Gozdawy :D

 

Zainteresować się powinieneś stronami 14-17 wydania Zima 2013

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam za odpowiedź ;) nie mniej rozwialiście moje wątpliwości, chociaż nurtuje mnie przelanie do drugiego wiadra w celu leżakowania (lagerowania). O tuż nie mam drogiego takiego wiadra. Nawet w podanym linku przez jaras pisze aby to uczynić. A druga sprawa czytałem na forum temat odnośnie leżakowania i nawet po przeczytaniu tego co polecił jaras mam mętlik czy po tym wszystkim dodawać ponownie drożdże? W podanym linku napisane jest że tylko w skrajnych przypadka gdy są to mocne piwo i które długo leżakowały. Więc nasuwa się mi kolejne pytanie jak długo miałbym to leżakować? Nie ukrywam, że bałbym się dodawać ponownie drożdże, jak mniemam gęstwę po ewentualnym zlaniu do drugiego wiadra. Ponieważ zaczynam i moja wiedza nie ukrywam jest praktycznie zerowa. Chociaż teoretycznie miałbym czas na pogłębienie wiedzy, tyle boję się próbować/eksperymentować na pierwszym piwie. Nie wiem, może na wyrost się boję ;P

 

Edit: A może po zakończeniu burzliwej z racji iż nie mam gdzie zlać, pozostawić na te 2/3 tygodnie ale wstawić do lodówki i schłodzić tak do 8-10C?

Edytowane przez Rusbery
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edit: A może po zakończeniu burzliwej z racji iż nie mam gdzie zlać, pozostawić na te 2/3 tygodnie ale wstawić do lodówki i schłodzić tak do 8-10C?

Tak zrób, będzie dobrze. Zlewanie na cichą nie jest wcale takie ważne, przedłużenie burzliwej daje te same efekty, a ryzyko infekcji maleje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam taki problem, jakiś czas temu uwarzyłem APA. Od początku mi coś się nie zgadzało bo drożdże(gęstwa) jak na moje doświadczenia, potrzebowały dużo czasu żeby wstać i fermentować. Piana też była dość dziwna. Dziś mija 3,5 tyg od czasu wlania brzeczki do fermentora(nie zlewałem na cichą). I na górze utrzymują się takie oto "zbitki". Dodałem do gotowanie ok. 7g mchu irlandzkiego(wiem, że to nie od tego ale może?). Czy to tragiczne zakarzenie dyskwalifikujące picie? Czy jest sens to butelkować? Dodam tylko, że piwa nie próbowałem pić, pachnie ładnie.

post-8939-0-36896800-1410969506_thumb.jpg

post-8939-0-26332200-1410969528_thumb.jpg

post-8939-0-61025500-1410969546_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko w porządku, to są zbite drożdże które sobie pływają. Czasem są spore lagi w starcie drożdży nawet do 72 h, zależy też od szczepu i temperatury czas fermentacji ;) Te statki możesz się pozbyć schładzając fermentor, ale spokojnie możesz już butelkować. Nie ma co panikować wszystko jest okej, tylko nie otwieraj pokrywy niepotrzebnie bo coś złapiesz. Po takim czasie nie ma co tam już fermentować, zdekantuj piwo do wiadra do rozlewu nie zaciągając tych drożdży, albo tak jak pisałem schłodź piwo samo opadnie. Na niektórych szczepach czasem pomimo, że piwo zakończyło fermentację zostaje taka piana, częste jest to w US-05 ;) Trzeba się przyzwyczaić do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jestem nowy, zagubiony itd. itp. ... Próbowałem przedrzeć się przez to forum i odfiltrować esencje piwowarską. Sporo się dowiedziałem za co już teraz dziękuję. Mam jednak pytania, które w teorii raczej nie przysporzyły mi trudności odpowiedzeniu sobie na nie, ale nie wiem co i jak na to praktyka. Pozwolę sobie je tutaj zadać, gdyby ktoś zechciał się do nich ustosunkować to będę wdzięczny, tych których nimi rozwściecze przepraszam.

 

1. Ilość potrzebnego cukru/glukozy obliczamy na ilość przefermentowanego młodego piwa. Niemniej gdzieś wyczytałem, że najlepiej zrobić roztwór wody z cukrem/glukozą o wartości Blg równej Blg początkowego, w dodatku dobrze aby on nie był zbyt gęsty. Przyjmując pewne uproszczenia w obliczeniach, jeśli początkowe Blg miało 11* to jak rozumiem to np. w litrze wody należało by rozpuścić pi razy oko 110 gram cukru/glukozy. Jeśli teraz musielibyśmy obliczyć ilość potrzebnego cukru/glukozy do refermentacji to czy te litr wody, w którym jest rozpuszczony ów cukier/glukoza należy dołączyć do finalnych obliczeń ? Wiem, że w sumie np. 1 litr wobec 20 litrów to nie tak dużo (już przeczytałem, że browar to nie apteka), ale chciałbym jednak na początku wiedzieć jak to z tym jest i czy ten litro wody ma jakiś znaczący wpływ na smak końcowy piwa ?

 

2. Jak to jest z tą umowną ilością cukru 4g/0,5 l ? Czy jako żółtodziób powinienem się tego trzymać czy raczej bazować na stylach piwa w oparciu o dostępne kalkulatory ? Z tej ogólnej miary wychodzi 160 gr cukru na 40 butelek 0,5 L, a kalkulatory powiadają, że są piwa gdzie dodatek do refermentacji powinien być mniejszy niż 100 gr na tę ilość lub większy niż 200 gram. Zaznaczam, że chodzi mi o początek przygody z piwowarstwem. Jeśli mi ten entuzjazm nie minie to zapewne praktyka mnie doświadczy odpowiednio.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. browar to nie apteka, więc aż taka precyzja nie jest wymagana co by się zastanawiać nad tym +- 0,5 l wody

2. 4g/0,5l jest bardzo umowne i często prowadzi do produkcji grantów. Trzymaj się kalkulatorów, albo załóż, że nagazowanie 2,1 jest wystarczającym ;) (co piwowar to inną ma teorię na ten temat)

 

Zresztą ja się nie znam, ja tylko lubię dobre piwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie. Dzisiaj jest dziesiąty dzień kiedy mój lager, o którym pisałem kilka postów wcześniej, trafił do chłodziarki. Korzystając z okazji zmierzyłem poziom blg, który wyniósł 3. Zapach i smak określiłbym jak "normalne" piwo. Tyle, że bez gazu. Do chwili umieszczenia fermentatora w chłodziarce, z rurka bulkała. Teraz powoli, bardzo powoli wypycha wodę. Tak jak wcześniej pisałem nie zlewałem piwa do innego pojemnika, bo takowego nie mam. I jednak znów mam dylemat bo jak się okazało, chłodziarka schładza do ~2°C. W sumie to nic złego, dla tego typu piwa wręcz zalecane leżakowanie w takiej temperaturze bynajmniej tak czytałem. Tyle, że w piwie są nadal drożdże i czy w takiej temperaturze nie będą obumierać i psuć smaku piwa? Wstawiam też fotki piwa. Wydaje mi się iż jest wszystko w porządku, gdyż przerobiłem temat z infekcjami i mniej więcej wiem czego się spodziewać. A na powierzchni jak widać tylko drobna piana i pęcherzyki.

 

thumbnails.jpg 2_t.jpg 3_t.jpg 4_t.jpg 5_t.jpg 6_t.jpg 7_t.jpg

Zobacz całą galerię

 

 

Cztery pierwsze zdjęcia są z czwartku, a ostanie z dzisiaj i są prześwietlone, gdyż na pewno na żywo tak nie wygląda. Sam się przestraszyłem jak je na komputerze zobaczyłem...

Edytowane przez Rusbery
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć piwowarzy, potrzebujemy porady. Uwarzyliśmy z użytkownikeim wyjun RISa. Dwie paczki Danstarów Notthinghamów pięknie wystartowały po około 10 h. Po tygodniu piwo zeszło z 22 blg do 7 blg (i zostało przelane na cichą, nie dyskutujmy o sensowności tego działania :< ). Po następnym tygodniu pomiar się nie zmienił. Celowaliśmy w jakieś 5 blg. Notthinghamy podobno są żarłoczne i ciężko mi uwierzyć by fermentacja się zakończyła. Zacieranie mieliśmy tak dzikie, że ciężko stwierdzić na jak zacieraliśmy bo w każdym miejscu zacieru była inna temperatura, ale celowaliśmy w 69 stopni na 60 minut. Niestety nie wykonaliśmy FFT i teraz tego żałujemy. Piwko stoi w około 20 stopniach C. Na pewno jeszcze będziemy czekać. Co radzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, to wszystko co miało przefermentować, to już przefermentowało. Zacieraliście raczej na słodko, dodatkowo użyliście stosunkowo dużo monachijskiego II stąd taki wysoki ekstrakt końcowy. Możesz spróbować podnieść temperaturę przed butelkowaniem o 2-3C, ale nie sądzę by cokolwiek to zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest ten zapach, smak? Jakaś kanaliza, ogórki, winne kwaśne?

 

Bo jak tzw. kloaczny to ja się nie znam; tu masz fachowca: http://www.piwo.org/...ra/#entry301693

choć tam jest sformułowanie; "kloaczany",

http://www.obrazky.p...-OBRAZKY.PL.jpg

 

może to coś innego, no nie wiem....w tyłku nikomu nie siedzę :smilies:

Edytowane przez Mariusz_CH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.