Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Wrocław


wyvern

Rekomendowane odpowiedzi

mundex , nie wiem jak rozprowadzasz glukozę, lecz ja np. z cichej najpierw odpowiedni roztwór glukozy wlewam do fermentora z kranikiem, potem zlewa tam młode piwo, daje mu z 30 min. i rozlewam. Polecam stronę Pani Chrapek na temat weizenów, bez jakieś reklamy  :), na prawdę kopalnia wiedzy.

 

Rozprowadzam tak: rozrabiam odmierzoną ilość glukozy z taką ilością wody, aby uzyskać początkowe Blg nastawu. Wlewam na dno fermentora i do niego dolewam piwo tak, aby wprowadzić całość w ruch wirowy. To całkiem dobrze miesza surowiec do refermentacji z piwem. Na końcu, po przelaniu całości piwa, delikatnie jeszcze mieszam łyżką piwowarską starając się jak najmniej napowietrzyć piwo. Przy pszenicy zapomniałem pomieszać i sądzę, że stąd kilka przegazowanych butelek. A na blogu u Dori byłem już dawno temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwa jakie zabrałem: swojego Bittera, APA od Griszy, American Brown Ale browar apus apus (od Jurki?), pedrobeer Pils, Witbier rptu, Saison Kozanostra i "Polskie Orkiszowe-Beskidzkie" od YoymashBarwook.

 

Natomiast nie jestem pewny co ja do końca w depozycie zostawiłem Saison i Kwas A, jakimś cudem dalej mam w skrzynce a były piwami do wymiany. Na pewno zostawiłem 2*Wielozbożowe, 2*Grzybowe, oraz Belgian Blond Ale, prawdopodobnie zostawiłem też 2*APA zamiast Saisona, i prosiłbym to skontrolować przez następną osobę, bo nie wiem jak to zrobiłem ale się zamotałem :) Wszystkie piwa mają etykietę więc nie powinno być problemu z identyfikacją. Więc lista prezentowałaby się tak:

 

Lista:

1 x Polskie Pale Ale (kyniekk)
1 x 'Pils Ale' (kyniekk)
1 x Grodziskie (Gąska) 

1 x Schwarzbier (jaras)

1 x Hefeweizen "Iris" - Browar Cztery Domki (mundex)

1 x Witbier (budzyn)

1 x Witbier (rptu)

1 x American Brown Ale (Jurki)

1 x Belgian Pale Ale "Epione" - Browar Cztery Domki (mundex)

2 x APA (grisza)

2 x Wielozbożowe (Undeath)

2 x APA (Undeath)

2 x Grzybowe (Undeath)

1 x Belgian Blond Ale (Undeath)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwa jakie zabrałem: ... American Brown Ale browar apus apus (od Jurki?)...

To może od razu wspomnę, że jeżeli nie zabrałeś dwóch moich piw to powinny zostać jeszcze 2 a nie jedno (zostawiłem jedno więcej niż zabrałem jako wkupne na początek tej przygody :) )

Więc lista będzie tak:

 

Lista:

1 x Polskie Pale Ale (kyniekk)

1 x 'Pils Ale' (kyniekk)

1 x Grodziskie (Gąska) 

1 x Schwarzbier (jaras)

1 x Hefeweizen "Iris" - Browar Cztery Domki (mundex)

1 x Witbier (budzyn)

1 x Witbier (rptu)

2 x American Brown Ale (Jurki)

1 x Belgian Pale Ale "Epione" - Browar Cztery Domki (mundex)

2 x APA (grisza)

2 x Wielozbożowe (Undeath)

2 x APA (Undeath)

2 x Grzybowe (Undeath)

1 x Belgian Blond Ale (Undeath)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pomyłka, na pewno twoje były 3 Brown Ale w depozycie ;) Piw jak zostawiałem było 19, a wcześniej pamiętam było 20. Czy ktoś pobierał sobie jedno piwo więcej? Właściciel nic nie wspominał żeby pękło.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pomyłka, na pewno twoje były 3 Brown Ale w depozycie ;) Piw jak zostawiałem było 19, a wcześniej pamiętam było 20. Czy ktoś pobierał sobie jedno piwo więcej? Właściciel nic nie wspominał żeby pękło.

Jakiś czas temu zauważyłem brak mojego grodziskiego w skrzynce a nikt się nie przyznał na forum że brał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety Panowie, jak widać trzeba pilnować depozyt czasem...


 


Po mocnych piwach od Konusa naszła mnie ochota na coś lżejszego to poleciał Witbier od rptu:


 


Piana: Chyba tak szybko znikającej piany w piwie jeszcze nie widziałem, to nawet cocacola nie była, tylko dosłownie nalewając piwo do końca to co się wzburzy znika natychmiastowo.


Barwa: Złotawy, opalizujący.


Aromat: Powiem, że pierwszy niuch z butelki i szklanki mnie odrzucił, poczułem dosłownie selera :D Ale po chwili znikło to i wyszła mega kolendra i delikatniejsza skórka pomarańczy. Piwo jest też delikatnie estrowe i fenolowe, delikatna siarka w tle.


Smak: Generalnie za kwaśne trochę w smaku, pozostaje finisz mocno cierpki, delikatnie alkoholowy z posmakiem znowu kolendry. Jest delikatnie pełne, czuć pomarańczę i jeszcze jeden dziwny posmak ale pozytywny. Piwo bardzo mocno nagazowane. W smaku przypomina mi moje pierwsze witki na 3944, choć ten jest bardziej kwaskowaty.


Ogólnie: Powiem że smakował mi nawet, choć nagazowanie za mocne. Szkoda tylko że oprócz etykiety to piwo nie wygląda ładnie. Brak totalny piany to spory minus. Ale aromat i smak są na plus, jest orzeźwiające choć nie takie jak typowe witbiery, dla mnie za kwaskowate i za przyprawowe. Dopiero po chwili przeczytałem co dodałeś tam, ten dziwny posmak to odrazu mi się rozjaśniło - Rumianek :) Ciekawie, ale ciut za dużo kolendry w aromacie, przytłoczyła resztę. Ogólnie to nie ma wad, oprócz delikatnej siarki w tle, ale to przypadłość witków. Smakowało mi i to najważniejsze w sumie.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No niestety Panowie, jak widać trzeba pilnować depozyt czasem...

 

Po mocnych piwach od Konusa naszła mnie ochota na coś lżejszego to poleciał Witbier od rptu:

 

Piana: Chyba tak szybko znikającej piany w piwie jeszcze nie widziałem, to nawet cocacola nie była, tylko dosłownie nalewając piwo do końca to co się wzburzy znika natychmiastowo.

Barwa: Złotawy, opalizujący.

Aromat: Powiem, że pierwszy niuch z butelki i szklanki mnie odrzucił, poczułem dosłownie selera :D Ale po chwili znikło to i wyszła mega kolendra i delikatniejsza skórka pomarańczy. Piwo jest też delikatnie estrowe i fenolowe, delikatna siarka w tle.

Smak: Generalnie za kwaśne trochę w smaku, pozostaje finisz mocno cierpki, delikatnie alkoholowy z posmakiem znowu kolendry. Jest delikatnie pełne, czuć pomarańczę i jeszcze jeden dziwny posmak ale pozytywny. Piwo bardzo mocno nagazowane. W smaku przypomina mi moje pierwsze witki na 3944, choć ten jest bardziej kwaskowaty.

Ogólnie: Powiem że smakował mi nawet, choć nagazowanie za mocne. Szkoda tylko że oprócz etykiety to piwo nie wygląda ładnie. Brak totalny piany to spory minus. Ale aromat i smak są na plus, jest orzeźwiające choć nie takie jak typowe witbiery, dla mnie za kwaskowate i za przyprawowe. Dopiero po chwili przeczytałem co dodałeś tam, ten dziwny posmak to odrazu mi się rozjaśniło - Rumianek :) Ciekawie, ale ciut za dużo kolendry w aromacie, przytłoczyła resztę. Ogólnie to nie ma wad, oprócz delikatnej siarki w tle, ale to przypadłość witków. Smakowało mi i to najważniejsze w sumie.

 

Nie zaglądałem do kufla (z tym witkiem) od ok 2 tygodni ale brak piany nie był problemem jak pamiętam. Inna sprawa, że nie jesteś pierwszą osobą która narzeka na brak piany, więc według standardów demokratycznych, tłum ma zawsze rację ;)

Dzięki za recenzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

może miał chwilę słabości...
Przepity i tyle :D 

 

sznikersa zabrakło w markecie...

:smilies:

 

 

A co to za podśmiechujki? :D Nie mieszkam w markecie a w depozycie nie mieli ;) Konusowe piwa to mocarze, a nie jestem ich ogromnym fanem choć od czasu do czasu wypiję, a ostatnio w połączeniu z świątecznym to i się przepiły... :P

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiaj sobie spiłem American Brown Ale od Jurki:


 


Piana: Nalewa się ładna, beżowa redukuje się do obrączki i trochę firankuje. Średniopęcheżykowa


Barwa: Trochę jak błoto, mętny brąz. Nieprzejrzyste bo tak mętne :P


Aromat: Aldehyd octowy na pierwszym planie, dalej czuć trochę chmielu trochę ziołowy trochę kwiatowy. Do tego delikatne estry i drożdże.


Smak: Dżizus ale goryczka dziwna, taka tępa piołunowa zalega i ściąga mocno.  Piwo trochę wodniste w sumie nic się nie dzieje na brown ale, jakiś karmel majaczy przykrywa go aldehyd, potem delikatne alko wychodzi i znowu ta goryczka łopianowa.


Ogólnie: Dziwne piwo, aldehyd powoduje je niepijalnym i zakrywa aromat i smak tego piwa. Coś tam powoli się przebija ale nie jest to jeszcze to. Goryczka do poprawy bo jest okropna, zalegająca.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A dzisiaj sobie spiłem American Brown Ale od Jurki:

 

Piana: Nalewa się ładna, beżowa redukuje się do obrączki i trochę firankuje. Średniopęcheżykowa

Barwa: Trochę jak błoto, mętny brąz. Nieprzejrzyste bo tak mętne :P

Aromat: Aldehyd octowy na pierwszym planie, dalej czuć trochę chmielu trochę ziołowy trochę kwiatowy. Do tego delikatne estry i drożdże.

Smak: Dżizus ale goryczka dziwna, taka tępa piołunowa zalega i ściąga mocno.  Piwo trochę wodniste w sumie nic się nie dzieje na brown ale, jakiś karmel majaczy przykrywa go aldehyd, potem delikatne alko wychodzi i znowu ta goryczka łopianowa.

Ogólnie: Dziwne piwo, aldehyd powoduje je niepijalnym i zakrywa aromat i smak tego piwa. Coś tam powoli się przebija ale nie jest to jeszcze to. Goryczka do poprawy bo jest okropna, zalegająca.

 

Przyjmuję krytykę - obiecuję poprawę :)

Swoją drogą pewnie jak poleży to będzie lepsze, gorzej, że mi już mało co zostało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przyjmuję krytykę - obiecuję poprawę Swoją drogą pewnie jak poleży to będzie lepsze, gorzej, że mi już mało co zostało

 

Lepiej spić, bo nic lepszego nie będzie z tego piwa  :) Goryczka najgorsza w tym piwie i poziom aldehydu. Zredukować trochę gorycz i zadbać o lepszą kondycje drożdży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędzony Koźlak (undeath)

 

Otworzyłem, lekkie syknięcie i... pół piwa na blacie, (nie wstrząsałem, nie tańczyłem z nim, po prostu schłodziłem). Pościerałem, a to co zostało w butelce wałem do "Teku".

 

Wygląd: Piękna trwała piana, delikatnie oblepiająca szkoło, kolor ciemno-miedziany wpadający w bursztyn; klarowne. Nic dodać nic ująć.

 

Zapach, smak: Z początku dominująca wędzonka (szynka/oscypek?) z każdym łykiem coraz bardziej zdominowana przez słodowość/słodkość. Chmielu się nie doszukałem. Owocowość (nie estry) coś jakby maliny, coś suszonego; Jednak słodkość tłumiła nagminnie wszystko (nie mdliła). Te 6,5% w smaku niewyczuwalne.  Jak dla mnie pijalne ale żeby zbalansowane? hm... 

 

Wrażenie: Piwo z serii   -takie które się na długo pamięta-   Szkoda że tyle się zmarnowało. 

 

Dzięki wielkie za możliwość spróbowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędzony Koźlak (undeath)

 

Otworzyłem, lekkie syknięcie i... pół piwa na blacie, (nie wstrząsałem, nie tańczyłem z nim, po prostu schłodziłem). Pościerałem, a to co zostało w butelce wałem do "Teku".

 

Wygląd: Piękna trwała piana, delikatnie oblepiająca szkoło, kolor ciemno-miedziany wpadający w bursztyn; klarowne. Nic dodać nic ująć.

 

Zapach, smak: Z początku dominująca wędzonka (szynka/oscypek?) z każdym łykiem coraz bardziej zdominowana przez słodowość/słodkość. Chmielu się nie doszukałem. Owocowość (nie estry) coś jakby maliny, coś suszonego; Jednak słodkość tłumiła nagminnie wszystko (nie mdliła). Te 6,5% w smaku niewyczuwalne.  Jak dla mnie pijalne ale żeby zbalansowane? hm... 

 

Wrażenie: Piwo z serii   -takie które się na długo pamięta-   Szkoda że tyle się zmarnowało. 

 

Dzięki wielkie za możliwość spróbowania :)

 

Sorki, fakt niektóre butelki tego koźlaka wędzonego się przegazowały, choć ostatnio spijałem go z miesiąc temu to delikatnie wychodził z butelki. Ja sobie już wyrobiłem nawyk otwierania nie swoich piw dlatego nad zlewem bo to różnie bywa... Piwo spędziło trochę w depo, a ma też już 9 miesięcy i może dlatego się przegazowało. Dzięki za recenzję cieszę się, że smakowało piwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceniane piwo: Kery (Imperial Stout)
Piwowar: mundex (Cztery domki)
 
Barwa: Czerń.
Piana: Mała, szybko zanikająca, ale przecież nie o to tu chodziło.
Aromat: Paloność, dużo słodu, lekka kwiatowość chmielu, drożdże.
Smak: O dziwo piwo jest bardziej słodowe niż palone (co na swój sposób nawet bardziej mi odpowiada, choć miłośnicy imperialnych stoutów chyba byliby zawiedzeni). Czuć te 24.5 Plato, czuć lekko chmiele, ale niestety czuć też drożdże.
Ogólne wrażenia: Dobre piwo, w sam raz na zimowy (chociaż w tym roku pogoda nas rozpieszcza) wieczór. Piwo stało nieruszane i nieruchomo w chłodnej piwnicy przez pół roku, więc nie wiem dlaczego drożdże nie ubiły się na dnie i przeszły tak mocno do aromatu i smaku, aczkolwiek nie były one też jakoś bardzo przeszkadzające. 330ml zniknęło szybciej niż myślałem, że zniknie. ;)

Edytowane przez Krzysztof
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

APA od budzyn browar M&B:

 

Wygląd: Piana po nalaniu wysoka, średniopęcherzykowa. Szybko się dziurawi i redukuje o połowę po czym zanika do cienkiego krążka i to wszystko w niespełna 2 minuty. Niemrawo zdobi szkło ale zdobi. Kolor brudno-jasno-pomarańczowy/żółty, mętne i nie przejrzyste

Aromat: Wyraźnie chmielowy, cytrusowo-trawiasty (taki świeży, zielony chmiel). Początkowo bardzo wyraźny później delikatniejszy. Utrzymuje się do końca picia (to pewnie zasługa chmielenia na zimno)

Smak: Na pierwszym planie jest tylko chmiel. Można doszukać się lekkiej słodyczy od słodów ale w smaku jest znacząca przewaga chmielu. Goryczka jak na mój gust średnia i krótka, wyraźnie chmielowa. Pozostawia taki "trawiasty", chmielowy posmak (lekko gryzący w gardło).

Podsumowanie: Piwo lepiej smakuje niż wygląda. Do poprawy na pewno klarowność, bo wygląda nieco "błotniście". Za to w smaku przyzwoite. Ze względu na wyraźny "trawiasty" chmiel i takąż goryczkę bardziej dla Hop Headów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceniane piwo: Nemezis (Imperial Stout)

Piwowar: mundex (Cztery domki)

 

Barwa: Czerń.

Piana: Mała, szybko zanikająca, ale przecież nie o to tu chodziło.

Aromat: Paloność, dużo słodu, lekka kwiatowość chmielu, drożdże.

Smak: O dziwo piwo jest bardziej słodowe niż palone (co na swój sposób nawet bardziej mi odpowiada, choć miłośnicy imperialnych stoutów chyba byliby zawiedzeni). Czuć te 24.5 Plato, czuć lekko chmiele, ale niestety czuć też drożdże.

Ogólne wrażenia: Dobre piwo, w sam raz na zimowy (chociaż w tym roku pogoda nas rozpieszcza) wieczór. Piwo stało nieruszane i nieruchomo w chłodnej piwnicy przez pół roku, więc nie wiem dlaczego drożdże nie ubiły się na dnie i przeszły tak mocno do aromatu i smaku, aczkolwiek nie były one też jakoś bardzo przeszkadzające. 330ml zniknęło szybciej niż myślałem, że zniknie. ;)

Dzięki za recke. Przyznaje, że jak ostatnio próbowałem, to też nieco brakowało mi paloności. Dość mocno jej ubyło podczas leżakowania (mam jeszcze ostatnią sztukę na święta :). Drożdży nie wyczułem, ale było ich dość sporo w butelce na dnie. Cieszę się, że smakowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.