Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Wrocław


wyvern

Rekomendowane odpowiedzi

Otwierać nad zlewem.

Nie wiem co wy robicie z tymi piwami, u mnie jedynie Polskie Ale wykazuje oznaki lekkiego przegazownia - po schłodzeniu brak, reszta nawet się nie pieni po otwarciu przy temperaturze 16°C. Nie wiem może podróż im nie posłużyła :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mild - Szuwar

 

Piana:

Kolor: brąz, chociaż to zależy pod jakie światło patrzyć, mega klarowne, pierwsze ciemne piwo gdzie zobaczyłem dno shakera patrząc z góry :P edit: niech możliwość zobaczenia dna od góry świadczy o pianie :D

Aromat: to moje trzecie podejście do Milda i myślałem, że mój którego musiałem z powodu infekcji siarkować właśnie dlatego dawał gumowym wężem, ale może to nie to. Generalnie 2/3 to wąż, ale u mnie mega silny a tu taki bardziej autosugestywny. Trochę kawy.

Smak: no i tu było bardzo fajnie, bo w pierwszym momencie kawa, później strzegomski karmel 150 (albo 300 - nie pamiętam dokładnie który, ale smak DOKŁADNIE jak jeden z nich). dziewczyna zaskoczyła mnie "ale fajnie słodkie", dla mnie w ogóle i w sumie finisz najmniej się podobał - można powiedzieć że sesyjne, bo chciało się wziąć kolejny łyk z tegoż powodu :D

Podsumowanie: generalnie nie lubię Mildów, chociaż próbuję się do nich przekonać. wręczałeś mi butelczynę jak raczyłem się kupnym ortodoksem, który był dramatycznie kwaśny (chociaż nie infekcyjnie kwaśny), czego bałem się że znajdę w Twoim, ale nic takiego nie miało miejsca. zgodzę się z BG - pewnie dobre rzemiosło ale nie dla mnie.

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A piany brak? :D Agresywniej nalewać trzeba to będzie nawet lejsing. Akurat tu w zasypie oprócz pale ale jest strzegomski czekoladowy 400 i karmelowy 600. 150 ni ma. Ta butelka jest na Windsorach. Zeszło do 3,3 Blg. Stąd może ta słodycz Wam przeszkadza. Mam jeszcze 2 skrzynki na WLP Burton. Zeszło do 2, jest lepsze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whisky Stout (Undeath)

 

Piana: Jakaś się pojawia, ale zanika szybko do zera, beżowa.

 

Kolor: ciemno brązowe, klarowne, przejrzyste.

 

Aromat: głównie wędzonka i coś kwaśnego w tle, albo rozpuszczalnik..szczypie w nozdrza?? Może gdzieś daleko jakaś p

 

Smak: Dominuje wędzoność, taka bejcowata. Poza tym słodkie, karmelowo-czekoladowe z lekką goryczką na koniec. Wysycenie słabe, bardzo gładkie.

 

Podsumowanie: Bardziej w sumie to Whisky Porter niż Stout chyba. Słodziak. Piłem do obiadku więc mi pasowało, ale to chyba nie ta wędzoność, którą lubię. Tyle chmieli, a kompletnie zanikły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aromat: głównie wędzonka i coś kwaśnego w tle, albo rozpuszczalnik..szczypie w nozdrza?? Może gdzieś daleko jakaś p

 

Ke? Aż sobie zaraz otworzę to piwo :D

 

Podsumowanie: Bardziej w sumie to Whisky Porter niż Stout chyba. Słodziak. Piłem do obiadku więc mi pasowało, ale to chyba nie ta wędzoność, którą lubię. Tyle chmieli, a kompletnie zanikły.

 

Dobrą recepturę sprawdziłeś? http://www.piwo.org/...780#entry295077

 

60' Chinook 10 g i Galaxy po 7 g

30' Sybilla 15 g

15' Sybilla 15 g

To raczej nie jest ogromna ilość chmieli, głównie kładłem nacisk na zrobienie dość sporej podbudowy pod aromat torfowy, który uznałeś chyba za bejcę :D

 

 

 

EDIT:

My na pewno to samo piwo pijemy? :D bo coś mi się wierzyć nie chce :D piana ładna beżowa i utrzymuje się (umyj szkło!) :D Kwaśne nuty są od słodów palonych i są bardzo delikatne bardziej przebija słodycz ;) Ale ciekawie nie powiem, jeszcze butelka siedzi w depo poczekam na kolejną reckę tego piwa. (zdjęcia odpowiednio 5 minut po nalaniu i 13 minut po nalaniu ;) )

Dopiłem piwko do końca i chyba na prawdę depo nie służy piwom, bo w moim nic niepokojącego nie ma... Jest jedno piwo o którym mówiłem, że wyszło dziwne ale ma je akurat Szuwar :P Co piłeś wcześniej nie zaburzyłeś sobie smaku? albo co miałeś na obiad :D

post-3297-0-44815900-1413913330_thumb.jpg

post-3297-0-69368900-1413913336_thumb.jpg

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Receptury nie sprawdzałem, tyle co z ety tylko. Ten kwasek to w zapachu był, nie w smaku ;) Aromat może i torfowy, ale nie mam dużej styczności z wędzonkami, więc napisałem z czym mi się skojarzyło. Jutro wypiję tego od Jarasa, na spotkaniu mi smakował. A piany niet - Tak samo jak u Szuwara :P Będę robił fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie dopiero dziś otworzyłem piwko Korzenia :D który nas chyba znienawidzi za te oceny ;) A mianowicie do oceny Żytnie poleciało: Na dzień dobry piwko wyszło z butelki, ale nie gushingiem tylko delikatnie, na szczęście nie poderwało z dna osadu, udało się też nalać bez ogromnej piany, choć się bałem już tego.

 

Barwa: Klarowny, herbaciany

Piana: Bardzo ładna, gęsta, delikatny lacing, biała, drobne pęcheżyki

Aromat: Tu miałem dość mocny problem, bo wraz z ogrzewaniem coraz to inna gama aromatów :D Ogólnie piwo było w zielonej butelce to na dzień dobry mnie skunks przywitał, następnie jak było chłodne, czuć zbożowy charakter, lekką taką jabłkową kwasowość i lekkie fenole, wraz z ogrzewaniem się piwa wychodzą mocniej fenole i aromat winny. W tle jeszcze jest dość sporo karmelu, ale wraz z ogrzewaniem wychodzi też mokry papier w rasowym wydaniu, piwko stare na ten styl z maja z tego co z etykietki wyczytałem więc raczej jego profil jest już całkiem inny.

Smak : Na dzień dobry wita mocna podbudowa karmelowa, piwo jest nadzwyczaj słodkie, nie tego bym się spodziewał po żytnim. Do tego brak charakterystycznego zaklejenia ust z Żytka, zamiast tego mam finisz trochę gryząco-kwaskowaty, który podbija rozgrzewający alkohol. W aromacie czuć mocno karton i fenole, na dalszym planie karmel. Zbożowości nie wiele, czuć że piwo swój najlepszy okres ma za sobą.

Ogólne wrażenia: Nie było źle, piwko dobrze się jeszcze trzyma, powoli dominuje karton, przysłaniający resztę aromatów i podbijany po ogrzaniu przez alko. Natomiast co mnie zdziwiło to że piwo było słodkie, spodziewałbym się po takim piwie, bardziej słodowego profilu i zbożowego, natomiast to przytłaczało dość znacznie karmelem, przez co obniżyło jego pijalność, jedno piwo na jesienny wieczór i starczy ;) Sour Ale jak szuwar nie miałem i daleko temu piwu do tego. Piwko nawet w miarę dobre ciekaw jestem jak smakowało wcześniej ;) Dzięki za piwka może jak coś będzie jeszcze twojego to z skrzynki upoluję!

 

aa zdjęcie

post-3297-0-89691200-1413921502_thumb.jpg

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

który nas chyba znienawidzi za te oceny

Spoko spoko, piszcie jak najwięcej. Jak mam jeszcze dane piwko, to siadam i szukam tego co tam zostało znalezione - z tego tematu (oceny piwa) jestem baaaardzo kiepściutki - więc mam taki osobisty kurs sensoryczny ;)

Edytowane przez korzen16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Wheat (Black Weizen) Mat

 

Barwa: Prawie czarne, klarowne

Piana: Niska jak na wajcena, drobna, szybko opada, zostawiając kremowy korzuszek, by po chwili zniknąć. Wysycenie stoutowe.

Aromat: Paloność, troszke kawy, też fenolowość odpowiednia dla pszenicy.

Smak: Zdominowany przez ciemne słody ale kontrowany drożdżową cierpkością. Ogólnie za wiele sie tu nie dzieje. Mocno wytrawne.

Ogólne wrażenia: Ciekawy eksperyment, całkiem udany. Paloność z fenolami jednak nieprzyjemnie się miksuje. Świetne piwo na upały, jednak do degustacji w taki dzień ohydny przydałoby się więcej ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whisky Stout Jaras

 

Barwa: Prawie czarnuch

Piana: Beżowa, nietrwała, trochę za wysokie gazowanie.

Zapach: Pierwsze skojarzenie to szkocka jaktalala tyle że intensywniejsze, trochę popiołu też się pojawia. Po ogrzaniu wychodzą minimalne estry i wyraźny aceton.

Smak: Lekko kablowata wędzonka uzupełnia się z posmakami czekoladowymi i palonymi. Wszystkiego po trochu. Goryczka niska, kwaskowatość na finiszu od palonych słodów. Nawet rozgrzewające. Ile to ma Plato?

Wrażenia: Za piwami wędzonymi nie przepadam. Od święta mogę wypić, i to mi nawet weszło. Całkiem zbalansowane, nie ma tu przesady w żadną stronę. Kilka małych błędów technologicznych, ogólnie dobre!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AIPA (Szuwar)

 

 

Piana: Z początku spora czapa białej piany, tym razem jest dobrze, grubym kożuchem oblepia szkło do końca.

 

Kolor: pomarańczowo-bursztynowe, klarowne.

 

Aromat: już przy nalewaniu unoszą się wokoło estry. W szkle głownie nuty pomarańczowo-brzoskwiniowe, dalej wychodzi jakaś taka trawiastość z żywicą, ale nie zbyt przyjemna. Ogólnie bardzo słodko, aż za bardzo i jest jeszcze to coś przeszkadzającego.

 

Smak: oczywiście goryczka - mocna, zalegająca, lekko ściągająca. W smaku trochę lekarstwowo, dalej grejfrutowo oraz żywicznie. Po chwili kubki się przyzwyczajają do chmielowego szoku, można pić dalej. Wysycenie nie duże, dobrze się wchłania.

 

Podsumowanie: mocno goryczkowe, wad nie wyczuwam. Jest bomba w zapachu, ale pustawo w smaku. Brakuje mi trochę piwa w tym piwie, goryczka jest zbyt wysoka i zostaje. Jednak mniej chmielu lub zmiana na inny i było by całkiem sympatycznie.

post-5120-0-40201300-1414020896_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki szuwar za recenzję. Piwko wyszło ciekawe. Fakt , fenole ze soldami ciemnymi średnio mi się komponują. Zdecydowanie brakuje mi banana. Z tym wysyceniem jest różnie, niektóre są mocno niektóre słabo wysycone. Piwo ma 11plato więc super głębi smakowej bym się spodziewał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

minimalne estry i wyraźny aceton.

Wychodzi na to że aceton z infekcji? Nie żebym protestował, ale z tego co mię uczyli byli, to przy tych temperaturach w jakich prowadzona była fermentacja to, fakt, niewiele estrów i ni chuchu acetonu.

 

Ryżawe Pale Ale - korzeń (przez przypadek mam dwie sztuki - nie wiem w zamian za co wziąłem drugie ale mam zamiar degustować oba w całkowicie odmiennych warunkach)

 

Piana: grubopęcherzykowa, mocno się trzyma ale nie wiem czy to nie czasem z powodu lekkiego (?) przegazowania - piwo nie wychodziło ale nalać na raz się nie dało i musiało trochę postać

Barwa: siki porządnie nawodnionej weroniki, czyli to czego bym się spodziewał, klarowne, przyjemne

Aromat: gruba warstwa piany wiąże cokolwiek chciałoby się do mojego porażonego chlorem z basenu aparatu węchowego dostać, niemniej jednak wyczuwam coś, co często czuję ale nigdy nie udało mi się tego zaklasyfikować inaczej niż...

Smak: konfitura z róży. No kruwa pączkiem daje po całości. Nie żeby mi to przeszkadzało, w szczególności że goryczka, choć troszkę zalegająca i lekko trawiasta, jest na niskim dość poziomie, tak więc wszystko pasuje nic nie przeszkadza.

Podsumowując: piłbym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Munich lager - Korzeń

 

Piana: już po otwarciu widać było że będzie...i była. Generalnie już po otwarciu widać co będzie dalej - albo rzygnie bąblami i się szybko zredukuje co znaczy przegazowanie i nic więcej, albo się drobne pęcherzyki zaczną lekko piąć po szyjce i już się człowiek nie może doczekać nalewania

Barwa: tu się zdziwiłem - ogólnie patrząc na butelkę wiedziałem, że będzie dość jasne, ale nie że aż tak. Niby monachijski jest też jasny, niby nie trzeba go użyć w 100% ale jakoś spodziewałem się czegoś ciemniejszego. No ale tak to jest jak z munichami miało się do czynienia tylko raz (munich dunkel od leszcza) i tylko w 10% (30% wyszło z butli a 60% wydoił ojciec bo mu tak podeszło...na ciepło :P )

Aromat: słód, słodycz, jakieś owoce - generalnie po basenie jestem lekko przytępiony, a i bez tego mam sensorykę na mniej więcej Twoim poziomie :P

Smak: no i to jest to - już wiem co będę, poza czeskimi desitkami, w zimie robił. słodziuuuuuuuutkie (chociaż dziewczyna wzięła łyka, prawie wypluła do zlewu z tekstem "smakuje jak kurz z jakieś książki"), tak jak lubię - lekkie, ale słodkie.

Podsumowując: piłbym chętniej niż poprzednie. Dużo chętniej....

 

edit: przypomniałem sobie, że twoją AIPĘ wychlałem gdzieś "przy okazji" więc jedyne co mogę feedbackować to że nie pamiętam żebym wylał, ergo -> smakowa...

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to że aceton z infekcji? Nie żebym protestował, ale z tego co mię uczyli byli, to przy tych temperaturach w jakich prowadzona była fermentacja to, fakt, niewiele estrów i ni chuchu acetonu.

 

ale czy nie robiłeś tego na Windsorach? Stąd estry? A aceton to może alko z wędzonką mi tak weszło. Nie ma co sie przejmować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryżawe Pale Ale - korzeń

Podsumowując: piłbym

Piwo, przynajmniej dla mnie, nie smakuje już tak, jak w początkowym okresie. Aromat kiepski i płaski - dla mnie trochę jakby "stęchły", goryczka ze szlachetnie delikatnej zrobiła się bardziej chamska i zalegająca, co dało efekt jej wyższego odczuwania.

Ale będzie powtórka tej receptury, z założeniem szybszej konsumpcji.

Munich lager - Korzeń[..]

Podsumowując: piłbym chętniej niż poprzednie. Dużo chętniej....

Po tych kilku miesiącach jest trochę lepiej, ale nadal dla mnie ciut za delikatne w temacie chmielowego aromatu i goryczki, podobnie jak jest to w German Pilsie. Dopiero z Bocka jestem dość usatysfakcjonowany - jest podbudowa słodowa, jest aromat i goryczka, ale piwo musi jeszcze trochę poleżakować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

German pils - Korzeń

 

Piana: piwo chłodzone całą dobę straszy po otwarciu, ale na szczęście nie wylata. przy nalewaniu z kolei ledwo się tworzy ale zostaje do końca milimetrowy kożuszek. serwowane w szklance Grolscha z grawerem na dnie.

Kolor: jasnozłote, klarowne

Aromat: pierwsze co mnie uderzyło to bigos, czyli mieszanka kiszonej kapusty z gotowanymi warzywami. co ciekawe nie pojawiło się to już później, a przynajmniej nie w takiej ilości żebym jakoś specjalnie to odczuł - generalnie coś tam fruwało, ale nic co bym był w stanie opisać.

Smak: w lagerach zawsze mam problem z określeniem smaku - no piwo, no. goryczka lekko trawiasta, trochę zostaje. do mojego faworyta, Warsteinera, to mu dużo brakuje - generalnie słodszy, cięższy i mniej gorzki. mam dziwne skojarzenie do szklanki niedomytej z płynu do mycia naczyń...

Podsumowując: piłbym, ale jedno-góra-dwa :P

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.