Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Wrocław


wyvern

Rekomendowane odpowiedzi

Spiłem czyjeś piwo, ale nie pamiętam czy z depozytu wzięte czy dostałem je na spotkaniu, albo może jeszcze na WFDP nie mam pojęcia, czerwony kapsel z napisem APA na dole zdjęcie, podejrzewam Jarasa, ale mogę się mylić! A i żeby nie było długo się zastanawiałem czy wrzucić to recenzję bo znowu będziecie gadać :D ale co tam... :

 

Barwa: Złoty wpadający w bursztyn, lekko mętne - opalizujące (chyba zmętnienie na zimno).

Piana: Otworzyło się z lekkim sykiem, nalałem pianę na dwa palce, biała, ładna średniopęcheżykowa zostaje do końca z ładnym kożuszkiem, nie oblepia szkła.

Aromat: Miałem zimne dość piwo, ale je ogrzałem, z butelki na dzień dobry Porzeczka, tak właśnie porzeczka, dużo porzeczki, ale nie kociej kuwety, ładnej mocnej porzeczki, z kufla to samo ;) W miarę ogrzania wyszedł aldehyd octowy i lekka słodowość, ale generalnie dobrze było.

Smak : Generalnie nieźle, idealna goryczka, kontrowana lekką słodowością, wysycenie trochę za delikatne, powtórka tego co w zapachu czyli mocnej porzeczki, ale nie przytłaczającej. Piwo mega pijalne, znikało z kufla migiem.

Ogólne wrażenia: Bardzo fajne piwko, pomimo ludzi twierdzących że mam skrzywienie na temat porzeczki, była bardzo fajna i nie nachalna, piwo pijalne mocno, lekki aldehyd octowy, ale jak było dobrze schłodzone nie czuć było. Ciekaw jestem czy przyzna się ktoś do tego tworu ;)

 

 

 

Drugie piwo dużo później które wypiłem to: Śliwkowe wędzone od Poretzky:

 

Barwa: Mętne brązowe jak to śliwkowe :D

Piana: Na początku ładna gęsta, biała o strukturze drobnychpęcheży, ale znika w trakcie picia zostaje malutki krążek.

Aromat: Wędzonka lekko bukowa, do tego mocna śliwka, w trakcie ogrzewania, wyszedł lekko gryzący alkohol.

Smak : Hym... myślałem że trochę lepiej będzie, niestety popiół wali po gębie na pierwszym planie, dopiero później śliwka i przyjemne aromaty wędzone z niej, podejrzewam że tak uwędzona po prostu śliwka została. Piwo nie jest jednak męczące i dość fajnie się je pije ;) W aromacie zostaje ładny zapach śliwki, piwo nie zalega, ale lekko ściąga przy piciu.

Ogólne wrażenia: Jedyne co do zmiany to ten popiół, albo inną śliwę dorwać albo uwędzić inaczej, bo trochę nie współgrało mi to z piwem. Jednak ogólnie dobre piwko do wypicia do grillka albo wędzonego mięsa, wręcz idealne (jadłem wędzonego oscypa i też było fajnie).

post-3297-0-92834400-1403724862_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foreign Extra Whisky Stout - Mesive

 

Piana - beżowa, drobnopęcherzykowa, obfita przez mocne wysycenie piwa (ktoś pisał, że wychodzi z butelki - u mnie na szczęście nie, przez mocne schłodzenie). Trwała, półcentymetrowa warstwa zostaje do końca.

Barwa - czarna, piwo nieprzejrzyste, klarowne.

Aromat - silny bandaż i odrobina estrów.

Smak - piwo pełne, treściwe. Nuty słodu whisky są ewidentne, ładnie komponują się z palonością. Dość przyjemna faktura, fajnie spływa po gardle.

 

Bardzo fajne piwko, w swoim następnym whisky stoucie na pewno zwiększę udział słodu wędzonego, zwiększę ekstrakt i zatrę na bardziej słodko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem czy przyzna się ktoś do tego tworu ;)

Moje. Aurora 2010 na 30' i Simcoe hop stand + dry hop - to tak a propos porzeczki...

 

A drożdżaki jakie? Bo bardzo fajne piwo Ci wyszło piłem je z smakiem ;) Żeby nie było małżonka też czuła porzeczkę ;) Piliśmy to piwko akurat na pół :P

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denny's Favorite

 

No i kolejny powód żeby te drożdże spróbować ;)

 

Kurde mam dwa jeszcze nie oznaczone piwa, jakieś tak jak z jarasa zrobię zdjęcie i ocenię jak ktoś się przyzna to przyzna jak nie to nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peated ale - bart3q (poza depo):

 

jako że spoza depozytu wykorzystam ten fakt do podparcia zasadności skróconej recenzji - generalnie nie pamiętam piany (była poprawna, ale nie wiem ile by się utrzymała), wysycenie idealne, klarowne (no, lekkie zmętnienie na zimno), a piwo tak zajebiste że poszło w chwilę. Rzeczywiście dość słabo wędzone, ale czuć to co trzeba. Co ciekawe, to torf poczułem tylko na początku - później jakby się kubki smakowe przestawiły/przyzwyczaiły i informacja jaka szła do mózgu to że "zbiór aromatów zbieżny z whisky - wlewaj waść", czyli pyszne, ale czemu to bym nie był w stanie w konkretnym punkcie na osi czasu określić. Poza prałatowym, które za bardzo dawało mi zwykłą wędzonką, chyba po prostu torfówki to mój klimat, więc mat, messive i bart3q musicie brać poprawkę na te mega optymistycznie subiektywne oceny :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja dostałem na spotkaniu dwa Whiskey stouty jeden nie oznaczony czyli prałata drugi Mesiva ;) Zrobiłem sobie małe porównanie ich i o to recenzje:

 

Prałat Whiskey Stout:

Barwa: Ciemno jak w d... ;) Barwa mega czerń klarowne.

Piana: Piana ładna na początku dość zbita grube pęcheże, ale znika i zostaje mały pierścionek. Kolor ciemny beż.

Aromat: Jak było zimne było dobrze, ładny lizol i to co whiskey tego typu najlepsze, ładna palonka w tle, po ogrzaniu wylazł alkohol i lekki popiół.

Smak : Powtórka aromatu, bardzo fajnie, odpowiednio wysycone, lizol, kable podkłady, lekki karmel ale dość wytrawne piwo. Niestety w tle czuć coś dziwnego... Po ogrzaniu mega alkohol który dominował zapach, przez co był jak ciepłej wódki, do tego popiół i znowu ten dziwny zapach siarkowo-kanalizacyjny.

Ogólne wrażenia: Piwko fajne przekonuje się coraz bardziej do Łyskaczów, ale niestety po ogrzaniu wychodzi brzydota tego piwka, alko męczący, aromat już nie tak fajny ogólnie do dopracowania. Co do aromatu kanalizacyjnego w sumie do końca pewien nie jestem czy to siara czy to infekcja, ale coś tam dziwnego w tle siedziało. podsumowanie piwa w porównaniu z Mesiva pod koniec :D

 

Mesive Whiskey Stout:

 

Barwa: Ciemne smoliste, tak samo jak u kolegi wyżej. Nie jest mętne.

Piana: Piwo po otwarciu wielki syk wydało, no i wylazło trochę z butelki, ale po nalaniu się mocno nie spieniło, a wręcz piania uciekła do małej obrączki i tak zostało do końca. Kolor piany beżowy.

Aromat: Lizol lizol lizol trochę kabli, trochę podkładów, generalnie fajnie. Alko gdzieś w tle majaczy, ale nie gryzie i nie męczy jak u prałata. Na koniec wyłazi bardzo delikatne zielone jabłuszko, ale nie przeszkadza to w piciu.

Smak : I tu trochę lepiej, dużo tego co w zapachu, jedyne co wysycenie za duże, gryzło w język, ale dobrze jest. Piwo lekko treściwe, gdzieś tam jakaś palonka w tle, karmel i lekka goryczka.

Ogólne wrażenia: Całkiem niezłe piwo, trochę więcej Łyszki w nim niż u Prałata, generalnie mocniej pijalne i mniej przytłaczające.

 

Piwa były na początku obydwa dobre (bo zimne), Mesiva wyszedł aldehyd octowy, ale nie przeszkadzał on wcale, natomiast u Prałata wyszedł mocny gryzący alkohol, lekki popiół co utrudniło jego picie, ogólnie nie było tragedii ;) Tomek wygrał jednak zdecydowanie, piłem jego piwo z większym smakiem i było naprawdę mocniej pijalne, niż twoje prałat ;) No to teraz kolej na mnie :D Hehe na Irish Ale zrobię whiskey stout, o ile u ciebie Prałat widzę że 1,5 kg dałeś to ile Mesive wrzucił? a i żeby nie było macie zaklepane u mnie po butelce mojego whiskey stouta... ;) Ale moje będzie bardziej subtelne odrazu ostrzegam :D;) Mam nadzieje że nie będziecie mieli za złe że się czepiam do niektórych wad piwa ;)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U, u, u - przypomniałeś mi Krzysztofie - pod koniec bartkowego peated, kiedy zostawiłem jeden łyczek na szybko do ogrzania wyszło w zapachu jabłko, ale takie jak z soku 100% a nie zielone. No mega fajne doznanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaras - ja wybaczam :D

 

@Undeath - dałem 2,7 kg słodu whisky, czyli prawie 50% zasypu. Dziękuję za obszerną recenzję i za zwrócenie uwagi na wady. Czepiaj się jak najwięcej - głównie po to daje innym ludziom spróbować moich piw, żeby usłyszeć bardziej obiektywną, niż moja, recenzję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe ;) No i uważaj żeby się nie przegazowało :D 2,7 kg słodu ale jakiej firmy? Castlemalting? O to chyba będę musiał dokupić mam tylko 1 kg ;) Może dokupię drugi bruntala i pomieszam pół na pół ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe ale tylko wersja wzmocniona dla fanów ;)

 

No to ostatnie teraz Wrocławskie piwo które dostałem na spotkaniu: Bartek Browar Koziołek - APA Single Hop Cascade, chmielona ciągle:

Barwa: Przygaszone złoto, bardzo klarowne. Ogólnie super się prezentuje.

Piana: Lekki syk, do szkła nalewa się z ładną pianą, która delikatnie osiada, potem robi się 2mm kożuszek i tak do końca zostaje. Ładnie firankuje szkło, biała drobnopęcheżykowa.

Aromat: Ananas, trochę owoców ale nie tropikalnych, lekka słodowość i karmel, ogólnie ładnie.

Smak : W smaku lekko słodkie, z ciut małą goryczką, brakło mocniejszej kontry, ale może to kwestia młodości tego piwa choć to już 3 tygodnie. Ogólnie smaczne dosyć pełne, ale trochę orzeźwiające,z wad jedynie delikatny diacetyl który wyczułem dopiero po ogrzaniu piwa, ale ani trochę on nie przeszkadza.

Ogólne wrażenia: Bardzo dobre piwko, efekt chmielenia ciągłego wydaje mi się, że zmniejszył znacząco goryczkę, która jest trochę bardziej aksamitna, ale może to sugestia, zabrakło kontry do dość znacznej słodkości/słodowości tego piwa, nie wiem czy jest sens ogólnie takiego chmielenia ;) Ale piwo jak najbardziej mi smakowało i pochłonąłem je w 10 minut ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Jestem piwowarem od półtorej roku, znalazłem ostatnio ten temat i postanowiłem się podzielić swoimi wyrobami. Przyniosłem:

  • 2x Imperial Stout 21 BLG, leżakowany ponad rok w piwnicy
  • 2x Karmelowe IPA 15,5 BLG
  • 1x Cydr, przefermentowany sok własnoręcznie wyciskany z jabłek, bez żadnych dodatków
  • 2x Wysłodziny po barley wine 11 BLG, Ale z płatkami owsianymi (Barley wine będzie jak się odleży)

Zabrałem:

  • 1x IIPA (Do Hipster Like Double IPA?) (Mat)
  • 1x Extra Special Bitter (What else) (Honza Home Brewery)
  • 1x Świąteczne (Undeath)
  • 1x #2 Ale Iunga (Camilos)
  • 1x Wędzone śliwkowe (Poretzky, 13 na kapslu, z etykietką)
  • 1x #3 Foreign Extra Stout (Camilos)

Aktualny stan depozytu to:

  • 2x Xmas Ale (qub)
  • 1x Vienna lager (VL, jaras)
  • 1x Cascadian Pils (CP, jaras)
  • 1x Schwarzbier (SB, jaras)
  • 1x Marcowe (Undeath)
  • 1x Belgian Dubbel IPA (wyjątkowo bez etykiety, butelka 0,5 kapsel czarny :)). Może być nienagazowane. O parametry proszę pytać :) (Mat)
  • 2x American Wheat (szamaneq)
  • 1x ESB (Bzdzionek)
  • 1x Rye Coffee Stout (Bzdzionek)
  • 2x #1 Ale Iunga, Tradition (Camilos)
  • 1x #2 Ale Iunga (Camilos)
  • 1x #3 Foreign Extra Stout (Camilos)
  • 2x Imperial Stout 21 BLG, leżakowany ponad rok w piwnicy (blukasze)
  • 2x Karmelowe IPA 15,5 BLG (blukasze)
  • 1x Cydr, przefermentowany sok własnoręcznie wyciskany z jabłek, bez żadnych dodatków (blukasze)
  • 2x Wysłodziny po barley wine 11 BLG, Ale z płatkami owsianymi (blukasze)

Pozdrawiam.

Degustacje będą jak wypiję :) ESB pójdzie na pierwszy ogień

 

Ok, wypiłem Extra Special Bitter (What else) (Honza Home Brewery)

 

Barwa: Czerwono-brązowa, dosyć ciemna. Klarowne, ładnie się prezentuje

Piana: Średnio pęcherzykowa, obfita, musiałem lać delikatnie żeby zmieścić wszystko w szklance. Przyjemnie oblepia szkło, została do końca

Aromat: Zaraz po otwarciu zdawało mi się, że czuje drożdże ale ten zapach szybko zniknął. Zastąpił go zapach karmelowych słodów, jak dla mnie za mocny (mam ten sam problem z moim Karmelowe IPA)

Smak: Tak samo jak w aromacie, przeważa karmel i jest go moim zdaniem za dużo. Wytrawne, goryczkę bym określił jako średnia, ale to dlatego, że ja lubię mocną więc mnie nie powaliła. Piłem je dosyć długo i na końcu pojawił się jakiś taki dziwny posmak, taki cierpki, ciężko mi go porównać do czegokolwiek.

 

Świąteczne (Undeath):

 

Barwa: Ciemna, bardzo ciemne, ale nie czarne, było widać prześwity, bardzo ładnie to wyglądało

Piana: Bardzo obfita, pozwoliłem się piwu ogrzać i przypłaciłem to lekkim gushingiem, Ale to nieszkodzi bo zdąrzyłem wszystko wlać do szklanek (degustowałem ze znajomym)

Aromat: Tutaj to piwo zyskało nasze duże uznanie. Aromat był bardzo intensywny, zbalansowany. Bardzo przyjemny. Mój znajomy wyczuł alkohol ale ja nie.

Smak: Smak bardzo przypomina aromat, więc jest przyjemny. Niestety wysycenie, które chciało mnie pozbawić piwa przy otwieraniu dawało cały czas o sobie znać podczas picia. Było za mocne, z każdym łykiem przeszkadzało coraz mocniej. Ostatni łyk był już nieprzyjemny, mimo że smak sam w sobie był naprawdę dobry.

 

#2 Ale Iunga (Camilos)

Barwa: Jasna, lekko mętne

Piana: Mało obfita, musiałem lać z wysokości, żeby się pojawiła. Średnio pęcherzykowa, został po niej ślad do końca

Aromat: W aromacie wyczuwałem nuty Pilsowe. Trochę się tym zdziwiłem ale nie były złe, wąchało się przyjemnie.

Smak: Tutaj również miałem wrażenie, że jest to Pils. Wysycenie było takie jak lubię. Piło się bardzo przyjemnie. Goryczka trochę jak na mój gust słaba ale mojemu towarzyszowi degustacji bardzo odpowiadała.

Edytowane przez blukasze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świąteczne (Undeath):

 

 

 

Barwa: Ciemna, bardzo ciemne, ale nie czarne, było widać prześwity, bardzo ładnie to wyglądało

 

Piana: Bardzo obfita, pozwoliłem się piwu ogrzać i przypłaciłem to lekkim gushingiem, Ale to nieszkodzi bo zdąrzyłem wszystko wlać do szklanek (degustowałem ze znajomym)

 

Aromat: Tutaj to piwo zyskało nasze duże uznanie. Aromat był bardzo intensywny, zbalansowany. Bardzo przyjemny. Mój znajomy wyczuł alkohol ale ja nie.

 

Smak: Smak bardzo przypomina aromat, więc jest przyjemny. Niestety wysycenie, które chciało mnie pozbawić piwa przy otwieraniu dawało cały czas o sobie znać podczas picia. Było za mocne, z każdym łykiem przeszkadzało coraz mocniej. Ostatni łyk był już nieprzyjemny, mimo że smak sam w sobie był naprawdę dobry.

 

No niektóre butelki się już powoli mocno wysycają, ale ostatnio trafiłem na parę takich co nagazowanie jeszcze nikłe nagazowanie... ;) Dobrze, że smakowało i super, że kolejna osoba zostawia piwa w depozycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadrabiam zaległości. Na pierwszy plan Whisky Stout od Messive'a.

 

Piana: Bardzo obfita, gruba, bardzo szybko się dziurawi. Szybko opada nie tworząc cienkiego kożuszka. Piwo przywitało mnie gushingiem. Nie wiele udało mi się uratować. Stąd degustacja w temperaturze pokojowej. Piwko ładnie wystrzeliło niczym szampan. Moją uwagę przykuł źle dociśnięty kapsel. Palcem otworzyłem butelkę :cool:

Barwa: czarna, nieprzejrzysta.

Aromat: Na pierwszym planie alkohol z nutami wędzonymi. Do tego dochodzi aromat zielonego jabłka (aldehyd octowy). W zasadzie tylko tyle udało mi się odszyfrować. Alkohol skutecznie przytłumił całą resztę.

Smak: W smaku już mniej wędzone. Na pierwszym planie, jak wyżej, rozgrzewający alkohol. W dalszej kolejności dają znać o sobie słody palone. Wysycenie pomimo gushingu było OK, nie zapychające.

 

Wrażenia ogólne: Piwko było by fajne gdyby nie wszechobecny alkohol z wyczuwalnym zielonym jabłkiem. To skutecznie mnie zniechęciło do dokończenia pozostałości po gushingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed gushingiem ostrzegałem. 24 godz. w lodówce załatwiają sprawę ;) Sprawę niedociśniętych kapsli badam od jakiegoś czasu - chyba Emily się wypaczyła i już nie daje rady. Zastanawia mnie to zielone jabłuszko - Krzysiek stwierdził, że jest delikatne, inni nie wyczuli wcale, a u Ciebie taka moc... Może jesteś bardzo silnie na nie wyczulony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem Christmas Ale od Prałata, z jakimś bohomazem na kapslu. Następnym razem za brak etykiety (jakiejkolwiek) będę obniżał oceny :)

 

Piana: Obfita, drobno pęcherzykowa. Opada tworząc bardzo ładny kożuszek. Dobra robota.

Kolor: Ciemny rubin pod światło. Klarowne. Świetna barwa.

Aromat: Na pierwszym planie goździk z odrobiną cynamonu wraz z suszoną skórką z pomarańczy. :okey: Po chwili doszedł do mnie kardamon.

Smak: ​ I tutaj znowu goździk wraz ze słodami palonymi, które wnoszą lekka przyjemną goryczkę. Piwko jest lekko rozgrzewające. Co według mnie dla tego stylu jest na miejscu. Alkohol niewyczuwalny. Bardzo dobrze zamaskowany. Po chwili poczułem w smaku coś jakby przyprawę do piernika. Gdzieś w oddali wychyla się anyż. Piwko bardzo dobrze wysycone.

Wrażenia ogólne: Świetne piwko. Świetnie zbalansowane. Żaden z aromatów nie jest nachalny. Nie wyczułem żadnych wad. Pijąc je poczułem jak by dzisiaj była wigilia :). Gorąco polecam.

 

Edit:

Zerknąłem na zapiski i nie wierzę. Piwko ma 7 miesięcy :D i tak świetnie się trzyma. gdybym miał jeszcze jedną butelkę z pewnością przetrzymał bym ją do świąt. Nie syp więcej glukozy. Jest OK. Ostała ci się jeszcze jedna butelka ?

Dopiero po ogrzaniu dochodzą w aromacie nuty ziołowo-korzenne.

Edytowane przez mat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro...

Piwo przywitało mnie gushingiem. Nie wiele udało mi się uratować. Stąd degustacja w temperaturze pokojowej.

(dzisiaj temp. pokojowa to min. 25C)

...to wcale nie dziwi, że...

Na pierwszym planie, jak wyżej, rozgrzewający alkohol.

Swoją drogą nie rozumiem ciągu logicznego - gushing->niewiele udało się uratować -> degustacja w temp. pokojowej. W skrócie: był gushing, więc trzeba było degustować w temp. pok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.