Skocz do zawartości

Jakie piwo do jedzenia?


Undeath

Rekomendowane odpowiedzi

Od dawien dawna lubię bardzo gotować i wyszukuje połączeń piwa z jedzeniem, tak żeby pasowały do siebie. Nie mogłem znaleść odpowiedniego tematu, a chciałbym wysłuchać porad i opini waszych jakie piwo łączycie z daniami, nawet konkretne przepisy i zdjęcia jeżeli ktoś posiada ;) Dzięki artykułom na blogach lubiepiwko ,smaki-piwa oraz przede wszystkim Kuchnia piwowarki Agi mniej więcej wiem jak łączyć piwo z potrawami, lecz chciałbym też zobaczyć czy dużo ludzi z forum łączy piwo z jedzeniem i w jaki sposób. Lubię czasem też łączyć piwa na zasadzie kontrastów ale z obecnych doświadczeń udało mi się stworzyć mniej więcej taki podział co o tym sądzicie:

  1. Pale ale - bardzo szerokie zastosowanie, zależy od indywidualnego podejścia, mi pasują do makaronów i dań mącznych.
  2. Piwa przyprawowe i owocowe (np. Pumpkin Ale) - idealnie pasują do deserów takich jak ciasta.
  3. Piwa belgijskie (dubel, tripel, BPA itp.) - podkreślają smak mięs ale czerwonych, do drobiu nie pasują mi raczej.
  4. Piwa pszeniczne (hefeweizen, Weizenbock, i też witbiera zaliczyłbym tutaj niż do piw owocowych) - Bardzo dobre do drobiu, a także chyba najlepiej mi smakują przy nabiale- serach. Gaszą też dobrze pożary wywołane ostrą kuchnią azjatycką.
  5. Rodzina IPA (AIPA, IIPA itp.) - ciężko określić pasują mi prawie do wszystkiego oprócz słodkich dań.
  6. Stouty - najciężej wybrać mi dla nich zastosowanie, wydaje mi się że najlepiej pasują do deserów kremowych, lodów i czekolady. Do innego jedzenia nie potrafię dobrać tego stylu.
  7. Kölshe i jasne delikatne lagery - ryby i owoce morza, bo podkreślają ich smaki.
  8. Lagery (Marcowe, Koźlak, Pilsy) - najlepiej mi smakują z mięsami z grilla i pieczonymi, do wołowiny zwłaszcza.
  9. No i wędzone (Grodziskie, Rauchbocki itp.) - Do pieczeni i grilla ale to chyba wiadomo.

Jeżeli macie jeszcze jakieś sprawdzone połączenia chętnie wypróbuje, albo macie jakieś uwagi do powyższego podziału ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stouty - najciężej wybrać mi dla nich zastosowanie

 

Jest ogromne:)

Propozycja z kuchni polskiej:

Duszona pręga wołowa.

1kg. pręgi, 2 cebule, 2 ząbki czosnku, mąka pszenna, sól, pieprz, oliwa,

stout 0,5 l, łyżka cukru trzcinowego (jak daję owsianego to niecałą łyżkę)

pęczek natki tymianku i liścia laurowego (bouqet garni), bułka pszenna 7 kromek,

masło, musztarda dijońska.

 

Mięso myjemy, dzielimy na kawałki. Osuszamy papierowym ręcznikiem,

obtaczamy w mące przyprawiamy solą i pieprzem.

Rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni. Posiekaną cebulę i czosnek podsmażamy na oliwie,

przekładamy do brytfanki. Przekładamy mięso na brytfankę, wlewamy piwo na patelnię, dodajemy cukier i doprowadzamy do wrzenia,

mieszamy aż od dna odejdą wszystkie pozostałości po smażeniu. Przelewamy płyn do brytfanki z mięsem.

Dodajemy sól, pieprz, nasz pęczek z ziołami, dusimy przez 2,5h. Na koniec posmarowane kromki bułki masłem i musztardą, układamy na powierzchni mięsa i zapiekamy 30 minut.

 

Smacznego :)

 

edit: do gotowego dania pasuje zawsze piwko którego dodawaliśmy :beer:

Edytowane przez lopusy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pale ale - bardzo szerokie zastosowanie, zależy od indywidualnego podejścia, mi pasują do makaronów i dań mącznych.

 

Zgadzam się, w zupełności.

 

Piwa przyprawowe i owocowe (np. Pumpkin Ale) - idealnie pasują do deserów takich jak ciasta.

 

Przyprawowe jak dla mnie nieszczególnie, ale owocowe, jak najbardziej.

 

Piwa belgijskie (dubel, tripel, BPA itp.) - podkreślają smak mięs ale czerwonych, do drobiu nie pasują mi raczej.

 

Muszę spróbować, jakoś nieszczególnie podchodzi mi tripel, ale może właśnie do mięs czerwonych będzie idealny.

 

Piwa pszeniczne (hefeweizen, Weizenbock, i też witbiera zaliczyłbym tutaj niż do piw owocowych) - Bardzo dobre do drobiu, a także chyba najlepiej mi smakują przy nabiale- serach. Gaszą też dobrze pożary wywołane ostrą kuchnią azjatycką.

 

Zgodzę się, ale bez weizenbocka.

 

Rodzina IPA (AIPA, IIPA itp.) - ciężko określić pasują mi prawie do wszystkiego oprócz słodkich dań.

 

A tutaj nie zgodzę się kompletnie, bo akurat IPA czy AIPA najbardziej mi smakuje w połączeniu ze słodyczą, ale nie do niej, a po niej. Uwielbiam goryczkę, a to uderzenie, spotęgowane przez słodycze, ten kontrast, to jest dla mnie prawdziwa ambrozja :)

 

Stouty - najciężej wybrać mi dla nich zastosowanie, wydaje mi się że najlepiej pasują do deserów kremowych, lodów i czekolady. Do innego jedzenia nie potrafię dobrać tego stylu.

 

Mnie zawsze stout pasuje do kufla i raczej do niczego innego :D Ponoć pije się go do ostryg, ale nie próbowałem.

 

 

Kölshe i jasne delikatne lagery - ryby i owoce morza, bo podkreślają ich smaki.

Lagery (Marcowe, Koźlak, Pilsy) - najlepiej mi smakują z mięsami z grilla i pieczonymi, do wołowiny zwłaszcza.

 

Zgoda.

 

Piw wędzonych nie lubię.

 

Bardzo ciekawy temat :)

Edytowane przez Slonx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stouty - najciężej wybrać mi dla nich zastosowanie, wydaje mi się że najlepiej pasują do deserów kremowych, lodów i czekolady. Do innego jedzenia nie potrafię dobrać tego stylu.

Niektóre słodkawe potrawy, na przykład naleśniki dobrze mi się komponują ze stoutem.

 

Rodzina IPA (AIPA, IIPA itp.) - ciężko określić pasują mi prawie do wszystkiego oprócz słodkich dań.

Generalnie się zgadzam, ale chyba najbardziej mi pasują do pikantnych potraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno IPA jak i Stouty komponują się dobrze ze stekami, wg indywidualnych preferencji (jak zresztą steki). Dobry, krwisty stek ładnie można popić IPĄ, można go również zrobić na ostro i popić stoutem.

 

Generalnie w piwie jest to bardzo mocno kwestia gustu. Mi pszenica np podchodzi praktycznie do wszystkiego. A, że moja kuchnia to ryby, wołowina i drób, a wszystko polane habanero i chipotle to praktycznie każde piwo pasuje. Oprócz tych definitywnie słodowych - ciężko wg mnie popić coś ostrego weizenbockiem tudzież koźlakiem dubeltowym albo porterem. Do tych piw najcięższego kalibru trzeba naprawdę dobrać odpowiednie danie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy przepis lopusy, postaram się kiedyś go zrobić z stoutem, jeszcze jak piekę swój chleb to będę mógł coś zrobić też ciemnego w kierunku stouta. Crosis no właśnie z tą ostrością to nie każde piwo pasuje bo belga z jakimś stejkiem na ostro to bym nie chciał pić, wydaje się że faktycznie IPA była by wtedy najlepszym rozwiązaniem, spróbuje coś zrobić na ostro niedługo jak zleje swoją AIPA to sprawdzę wtedy jak to będzie smakowało.

 

Pochwalę się dzisiejszym obiadem:

 

Karkówka z serem z makaronem penne bazyliowym i kapustą.

1 kg karkówki

Ser żółty ja użyłem Old Poland Rubin tyle plastrów co karkówki

Makaron penne z bazylią albo szpinakiem

Główka młodej kapusty około 1,5 kg

cebula

Przyprawy- szałwia, oregano, owoce jałowca, lubczyk, pieprz, sól

 

 

Karkówkę pokrojoną w kawałki nacieramy solą, pieprzem i oregano (świeżym), do miseczki wlewamy oliwę z oliwek, łyżeczkę octu oraz szklankę piwa ( Marcowe bo akurat piłem) i wrzucamy do niej karkówkę, następnie do lodówki na 4-5h żeby ładnie przeszło wszystko aromatem. Potem wrzucamy karkówkę na blachę posmarowaną oliwą z posiekanym oregano i cebulą w krążki, wkładamy do piekarnika na 200 C i pieczemy 30 minut, jak cebula mocno się zarumieni wyłączamy piekarnik i kładziemy plasterek sera aby się stopił (użyłem Rubina z Old Poland świetny smak). W czasie pieczenia karkówki, siekamy drobno młodą kapustę, wrzucamy do garnka na gotująca się wodę, dodajemy owoce jałowca oraz listki szałwii (też świeżej najlepiej) i lubczyku gotujemy 5 minut. Dodajemy makron i po 2 minutach wyłączamy ogień. Następnie zagęszczany śmietaną z mąką i wodą wymieszaną wcześniej (zahartować ciepłą wodą) i podgrzewamy tak aby makaron był aldente. Dodajemy sól, pieprz (do smaku) i majeranek. Wykładamy na talerz i ozdabiamy, a do kufelka wlałem Vienna Lagera idealnie pasuje do karkówki i młodej kapusty. Efekt finalny na zdjęciach.

post-3297-0-89620100-1368717163_thumb.jpg

post-3297-0-94854600-1368717186_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja należę do niewielkiej grupy wegetarian (cieszę się, że pod tym względem nie jestem osamotniony :D ) na tym forum, toteż potrawy takie jak mięso, czy ryby w moim przypadku odpadają. Korzystałem z Bloga Kuchni Piwowarki Agi, ale też sam dużo eksperymentowałem. Nigdy nie ustalałem przepisów na jedzenie pod konkretny styl piwa, gdyż dla mnie istnieje raczej podział na piwa nadające się do jedzenia lub nie nadające się. Jakoś nie przemawia do mnie picie ciężkiego piwa do jedzenia, takich jak RIS, porter, czy belgi.

 

Natomiast mam świetny przepis na zapiekankę z pomidorami, do której z przyjemnością piłem zarówno stouta, koelscha, IPA'ę.

 

Zdjęcie zamieszczę jak kiedyś będę ją robić.

 

Składniki:

pół główki czosnku

1,5 kg ziemniaków

2 duże cebule

kilka pieczarek (ciężko mi tu podać konkretną ilość)

ser żółty (może być wędzony)

koncentrat pomidorowy

przyprawa do ziemniaków

zioła prowansalskie

tymianek

papryka suszona

opcjonalnie (nie obowiązkowo, ale znacznie poprawiające smak):

cukinia, może być pół dużej lub jedna mała

papryka

Pierwsza faza:

 

Obranie i ugotowanie ziemniaków, z tym, że powinny być na pół twarde.

Jednocześnie smażymy cebulę aż się zeszkli, potem dodajemy pieczarki i opcjonalne składniki.

Gdy już uznamy, że są dostatecznie usmażone to dodajemy koncentrat pomidorowy, po chwili gdy zamieszamy, dodajemy zioła prowansalskie, wyciśnięty czosnek (kilka ząbków), suszoną paprykę i szczyptę przyprawy do ziemniaków.

 

Druga faza:

 

Wysmarujemy blachę cienką warstwą masła, wrzucamy ziemniaki, posypujemy je solidną ilością przyprawy do ziemniaków i kładziemy na to zawartość patelni, następnie kładziemy na to pokrojone pomidory na plasterki (opcjonalnie można pokropić je odrobiną oliwy z oliwek, ale dosłownie odrobiną) i wyciskamy na to resztkę czosnku. Wkładamy to na 30'-40' do piekarnika pieczemy to w temperaturze 190-200 stopni, następnie obniżamy temperaturę do 150-180, wyciągamy blachę kładziemy ser i pieczemy 5-10'. Po tym czasie zapiekanka nadaje się do spożycia.

 

Świetnie komponuje się z gotowanym bukietem warzyw: kalafiorem, brokułami, marchewką, brukselką czy fasolką szparagową. Można też ją podać z jajkami sadzonymi.

 

Piłem do niej IPA'ę, Koelscha, czy Dry Stouta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak mam jeść i pić, to wolę najpierw jeść a potem pić, względnie na odwrót, ale nie razem

Z tym się zgadzam całkowicie, przy czym zawsze wybieram opcję najpierw jeść potem pić, obojętnie czy jest to piwo, wino czy poranna śniadaniowa kawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiednio dobrany alkohol do jedzenia działa synergistycznie, zwiększa walory

smakowe potrawy, która jednocześnie sprawia, że spożywany alkohol jest jeszcze przyjemniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do parowania jedzenia ze stoutami - oto moje niedawne odkrycie. W połączeniu ze Smoky Joe wyszło obłędnie, wydaje mi się, że z solidnym stoutem owsianym powinno smakować równie dobrze. Mianowicie...

 

Grillowane banany!

Średnio dojrzałego banana (w skórce!) rozcinamy z jednej strony wzdłuż by zrobić taką jakby kieszonkę. Do środka pakujemy rodzynki, orzechy, płatki migdałowe i czekoladę (mleczną lub deserową). Następnym razem wrzucę jeszcze trochę żurawiny. Jeśli ma być bardziej słodko to można by wrzucić pianki (marshmallow), albo w drugą stronę trochę płatków chilli. Tak przygotowane banany wrzucamy na kilkanaście minut na grilla, ja wrzuciłem do kombiwara rozgrzanego do ponad 150°C, w piekarniku też pewnie da radę. Czekamy aż skórka zrobi się zupełnie czarna, czekolada rozpuści/przypiecze, a banan zmięknie. Wyjadamy łapczywie łyżeczką wprost ze skórki, popijając rzecz jasna piwem.

Jeśli to ma być deser jeden średniej wielkości banan na głowę spokojnie wystarczy, trzy banany mogą robić za pełnoprawny sycący posiłek.

Edytowane przez KosciaK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak mam jeść i pić, to wolę najpierw jeść a potem pić, względnie na odwrót, ale nie razem.

Mam dokładnie tak samo, nad czym ubolewam. Może mało górnolotne, ale jednocześnie lubię piwo chyba tylko z chipsami :smilies:

Mi tak samo dobrze smakuje przed jedzeniem jak i po, ale nigdy w trakcie. No i oczywiście do gotowania, ostatnio robiłem gulasz irlandzki na stoucie, wyszedł całkiem niezły.

Na porządne grille zabieram zawsze wszelkie amerykańskie i imperialne style, bo mocno pobudzają apetyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja zamieszczę swoją propozycję :)

 

4 Białe surowe kiełbasy

2 cebule

3-4 ząbki czosnku

majeranek

sól

pieprz

ostra papryka w proszku

1 Piwo (polecam Smoky Joe)

 

Do naczynia żaroodpornego wkładamy ponakłówane wykałaczkami kiełbasy, pokrojone w plastry cebule, posiekany czosnek, doprawiamy, zalewamy piwem i pod przykryciem w rozgrzanym piekarniku trzymamy ok. 30-45 min. Później zdejmujemy pokrywkę i zostawiamy w piekarniku jeszcze na jakieś 20 min. Gotowe.

 

Sos jest przepyszny, a kiełbasa też niczego sobie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby temat nie umarł to propozycja moja na wiosnę i sezon szparagowy jest taka :)

 

Naleśniki z szparagami podany z Pszenicą.

1kg szparagów białych

3 jajka

Cydr lub piwo lekkie jasne 0,5l

2 szklanki mąki

jabłko

3 łyżki otrębów

Ser żółty 250 g

dużo natki pietruszki z 3-4 pęczki (ja miałem świeże z ogródka)

Szczypiorek też dużo

Śmietana 12% duża

oliwa z oliwek

sól, pieprz, cukier

 

Szparagi obieramy dokładnie żeby nie zostały żadne włókna, gotujemy 10 minut w osolonej wodzie. W trakcie robimy ciasto naleśnikowe - 3 jajka, 2 szklanki mąki, lekkie piwo albo ja użyłem cydru, 3 łyżki otrębów owsianych, jabłko obrane ze skórki i starte na dużym oczku, 2 łyżeczki cukru, wszystko to wrzucamy do michy i dokładnie mieszamy żeby nie robić grudek. Następnie smażymy naleśniki (najlepiej na patelni dla naleśników bez tłuszczu) staramy się żeby były cienkie dzięki cydrowi wyszły delikatne i puszyste. W trakcie smażenia szykujemy żółty ser, ścieramy go na tarce grube oczka, do tego siekamy natkę pietruszki i szczypiorek. Odcedzamy szparagi i dajemy im obcieknąć. Na naleśnik układamy szparagi można je poprzecinać w poprzek, na to kładziemy natkę oraz ser, zawijamy i podsmażamy aby roztopić ser.

Sos: Śmietanę, szczypiorek i natkę wrzucamy do pojemnika wysokiego, dodajemy sól i pieprz oraz oliwę dla aksamitności i miksujemy 2-3 minuty na gładką masę. Po zmiksowaniu dodajemy szczypiorku drobno posiekanego.

Podsmażony naleśnik układamy na talerzu, posypujemy natką i szczypiorkiem oraz sosem. Do naleśnika najlepszy jest schłodzony Weizen - Pszenica do 11-12 C. Pychota polecam zwłaszcza teraz jak na ogródkach wschodzą świeże szczypiory i jest sezon na szparagi. :)

post-3297-0-88316000-1369383044_thumb.jpg

post-3297-0-05833000-1369383128_thumb.jpg

post-3297-0-42207400-1369383233_thumb.jpg

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Na prośbę Undeath wstawiam przepis na chłodnik litewski:

 

1 litr kefiru, zsiadłego mleka lub jogurtu

1 szklanka gęstej, kwaśnej śmietany

dwa pęczki botwiny (lub 1 duży)

łyżka soku z cytryny

3 jajka (ugotowane na twardo)

4 świeże ogórki gruntowe (starte na tarce o grubych oczkach lub drobno posiekane)

1/2 pęczka szczypiorku (opcjonalnie)

pęczek koperku (posiekany)

ząbek czosnku, zmiażdżony lub posiekany w drobną kosteczkę

sól, pieprz do smaku

 

Botwinkę siekamy drobno, jeśli ma już buraczki, ścieramy na tarce o grubych oczkach (ja dodatkowo dodaję 2-3 normalne buraki starte na tarce). Botwinkę i buraki wkładamy do garnka, dolewamy niewielką ilość wody (szklankę) i gotujemy przez ok. 10 minut pod przykryciem. Studzimy.

Do wystudzonych buraczków dodajemy sok z cytryny, ogórki, koperek, czosnek, śmietanę oraz kefir lub zsiadłe mleko lub jogurt. Doprawiamy do smaku. Opcjonalnie posypujemy szczypiorkiem. Podajemy z gotowanym jajkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca o to mi chodziło ale niech będzie :P Jutro wrzucę przepis na chłodnik z zielonych pomidorów :D Litewski też robię często i jest super, ale najczęściej dopiero na następny dzień ;) warto go przeleżakować jak bigos :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 5 miesięcy temu...

Jak dla mnie bardzo fajnym połączeniem (chociaż bardzo prostym, w porównaniu do tych, które się już pojawiały) jest przegryzanie marynowanych serdelków (czeskie Utopence), ewentualnie w miarę dowolnego grillowanego mięska z dodatkiem musztardy, lub marynowanych warzyw (papryki, korniszony), w trakcie popijania czeskiego Tmavego. Kwaskowatość tych potraw idealnie kontruje się z delikatną słodyczą ciemnego piwa, a całość jest domykana przez lekkie akcenty goryczy od palonych słodów - naprawdę wychodzi bardzo przyjemny w odbiorze efekt synergii, przy degustacji, bądź co bądź bardzo popularnego stylu piwa.

Edytowane przez Green Fox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do gotowania z użyciem piwa, bo widzę, że w tym kierunku zmierza ten wątek, to ostatnio miałem okazję zrobić gulasz czy tam casserole na guinesie. Generalnie każdy stout tu da radę, a z guinessem akurat nie miałem co zrobić (bo chyba nie wypić :P)

Szło to jakoś tak:

mięsko: ok. 5kg wołu

przyprawy: sól, pieprz, ostra papryka, słodka papryka

warzywka: 250-300[g] pieczarek, około 0,5kg papryki słodkiej (przed oczyszczeniem, ofc), cebula, kilka ząbków czosnku. Można dowalić w plastry ziemniaków, da radę też jakiś kakabczek, plaster imbiru jak ktoś lubi (a w moim otoczeniu mało kto, niestety), kiszony ogórek

Coś do wstępnego podsmażenia (tylko nie oliwa, oliwa na patelni zabija ludzi i karmi raki)

Guiness

Mąką do zagęszczenia, czy czym tam zagęszczacie

 

Podsmażamy na patelni mięso (uwalić w kostkę albo jakieś kawałki, jak kto lubi... byle nie w całości :P), wdupiamy tam też warzywka (paprykę preferuję w kosteczke, cebulę w piórka a pieczarki w całości) do momentu aż puszczą sok i zrobi się brzydko, wtedy przerzucamy do gara razem z brzydką wodą, zalewamy guinesem (polecam skosztować po kilku minutach i sprawdzić, czy jest dość doprawione. Jeżeli jest dość, to źle, bo mnóstwo tego piwa odparujemy i może być zbyt słone) i dusimy aż przestanie być zupą i wołowina zrobi się miękka przynajmniej na tyle, by nie trzeba było jej żuć. Jeżeli coś poszło nie tak, procedura jak ze słabym piwem - dowalić chmielu na zimno i twierdzić, że tak być. A najlepiej zamiast chmielu walnąć kostkę rosołową i może jednak lepiej na ciepło.

 

Przepis jest dyktowany mocno pod moje preferencje. Generalnie zasada jest taka, by zrobić dobry gulasz, ale zamiast wody dolać stout. Dobre ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.